Nico Rosberg w koncertowy sposób rozegrał swój jubileuszowy weekend w Formule 1. Po zdominowaniu kwalifikacji wygrał GP Singapuru 2016 i awansował na prowadzenie w klasyfikacji generalnej mistrzostw.
PROVISIONAL CLASSIFICATION: ROS wins to go back on top of the driver standings #SingaporeGP 🇸🇬 #F1NightRace 🌃 pic.twitter.com/sEMwaNJ5fU
— Formula 1 (@F1) 18 września 2016
Nico Rosberg miał całą rywalizację pod kontrolą, ale nie do końca. Pojechał konserwatywną strategią dwóch postojów, która o włos, a nie okazałaby się porażką. Rosberg od samego początku wyścigu miał problemy z hamulcami (podobnie jak Hamilton), ale mimo tego udawało mu się utrzymywać dobre i równe tempo. W końcówce naprawdę niewiele zabrakło, a musiałby ulec Danielowi Ricciardo. Rosberg wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Jeździ bardzo dobrze po wakacjach i stawia Hamiltonowi bardzo wysokie wymagania. W ten weekend to Rosberg był cały czas lepszy. Był to jubileuszowy 200. wyścig Rosberga w F1.
Aktualne klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdziecie TUTAJ.
Daniel Ricciardo kolejny raz w tym roku o włos nie wygrał wyścigu. Zrobił wszystko co w jego mocy, ale zabrakło może połowy okrążenia aby dogonić Rosberga. Ricciardo cały wyścig jechał w odległości kilku sekund do Rosberga. W końcówce zdecydował się na trzecią zmianę opon, czego nie zrobił Rosberg. Na świeżych oponach jechał regularnie tempem ponad dwie sekundy lepszym od Rosberga. Udało mu się dogonić Nico i na linii mety strata wyniosła tylko 0,5 sekundy. Zabrakło więc bardzo niewiele. Tempo Ricciardo nieco spadło w samej końcówce rywalizacji. Zadecydowała jedna większa strata na dublowaniu kierowców.
Lewis Hamilton nie miał w ten weekend tempa. Co ciekawe podobna rzecz miał miejsce w tym roku w Baku i w Monaco. W Monaco deszcz oraz błąd mechaników Red Bulla dały mu zwycięstwo. Ale widać tu wzór, bo na trzech ulicznych torach w kalendarzu nie prezentował dobrej formy. To dla niego weekend do zapomnienia. Ale udało mu się obronić miejsce na najniższym stopniu podium, co nie było tak pewne.
Kimi Raikkonen miał realne szanse na podium, ale kolejny raz stratedzy Ferrari się nie popisali. Kimi jechał cały czas za Hamiltonem i wykorzystał wpadkę (przestrzelone hamowanie) obrońcy tytułu mistrzowskiego i wyprzedził go na torze. Po drugiej zmianie opon Hamilton mocno go gonił i zjechał po raz trzeci do boksów. Ferrari tego nie przewidziało i gdy na kolejnym okrążeniu wezwali Kimiego po nowe opony, to Hamilton zdołał wykorzystać podcięcie i znalazł się przed Finem. Tempo Hamiltona w czasie tego stintu było zbyt dobre i sugerowało zmianę strategii i kolejny pit-stop. Ale w Ferrari raczej się tego nie spodziewali, co było widać po nerwowych ruchach na stanowisku dowodzenia zespołu.
Sebastian Vettel po starcie z 22. pola ukończył zawody na piątym miejscu. To znakomity rezultat. Zadziałała zarówno bardzo dobra taktyka, jak i sam Vettel, który notował dobre tempo i systematycznie wyprzedzał rywali. Nie stracił jadąc w korku dużej ilości czasu. Co istotne w wywalczeniu takiego wyniku nie pomógł mu wyjazd samochodu bezpieczeństwa.W Singapurze Vettelowi zawsze szło dobrze, jest tu najbardziej utytułowanym kierowcą.
Max Verstappen popsuł start i nie udało mu się ostatecznie odrobić strat do czołówki. Finiszował na szóstym miejscu z bardzo dużą stratą do lidera. W ten weekend Max w ogóle nie błyszczał, Daniel Ricciardo wyciągnął z Red Bulla o wiele więcej.
Odblokował się Daniił Kwiat. Rosjanin zdobył dwa punkty, ale nie to było najważniejsze. Kwiat stoczył bardzo dobry i czysty pojedynek z Maxem Verstappenem. Nie dał mu się objechać, czym zasługuje na słowa uznania. Posada Kwiata w 2017 roku w Formule 1 jest bardzo wątpliwa. Ale jeśli GP Singapuru będzie początkiem zwyżki formy, to może w kolejnych eliminacjach mistrzostw świata wywalczyć sobie pozostanie w tym sporcie na kolejny rok. Kwiat ma duży potencjał, ale nie wykorzystuje go w pełni.
Na uwagę zasługuje dziesiąte miejsce Kevina Magnussena. Duńczyk sporo zyskał na starcie a potem udało utrzymać mu się na punktowanym miejscu. Mimo, że zawody za nim ukończyli kierowcy w lepszych bolidach. Ten wynik był mu bardzo potrzebny. Dzięki niemu mógł przekonać włodarzy Renault do przedłużenia z nim umowy jeszcze w tym miesiącu. Szczegóły na ten temat TUTAJ.
Tradycji stało się zadość i już na początku rywalizacji mieliśmy samochód bezpieczeństwa torze. Nico Hulkenberg robił swój bolid po kontakcie z Carlosem Sainzem. To był zwykły incydent wyścigowy. Hulkenberg znakomicie wystartował i chciał zyskać pozycje, ale zabrakło dla niego miejsca. Przez zamieszanie na starcie mnóstwo czasu stracili Carlos Sainz, Jenson Button i Valtteri Bottas. Przez uszkodzenia bolidów i nadprogramowe wizyty w boksach już po pierwszym okrążeniu mieli po zawodach.
GP Singapuru 2016 nie zachwyciło, ale też nie rozczarowało. Było kilka interesujących pojedynków. A sama końcówka wyścigu i pościg Ricciardo dostarczyły sporej dawki emocji.
Rywalizacja o tytuł mistrzowski jest teraz otwarta. Dlatego możemy liczyć na zaciętą walkę zawodników Mercedesa do samego końca sezonu. O wszystkim może zadecydować jedna awaria lub jeden błąd. Więc ani Rosberg ani Hamilton nie mogą stracić koncentracji. Liczę że wszystko rozstrzygnie się dopiero w Abu Zabi.
Za dwa tygodnie GP Malezji. W październiku czekają nas aż cztery wyścigi, więc zapowiada się prawdziwy maraton, drugi raz w tym roku. Tor Sepang przeszedł w tym roku gruntowną modernizację, więc należy przygotować się na trochę zmian na torze (szczegóły). Układ się nie zmienił, ale jest nowy asfalt i trochę przeprofilowanych zakrętów. Dlatego to będzie świeże wyzwanie dla całej Formuły 1. Tam tradycyjnie opony miały bardzo duże wyzwanie do pokonania, ciekawe jak będzie po zmianach?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: