Jesienią w kinach będzie premiera filmu Rush, który opowie o rywalizacji Nikiego Laudy i Jamesa Hunta w sezonie 1976 Formuły 1.
Sezon 1976 Formuły 1. O tytuł walczy Niki Lauda w Ferrari i James Hunt w McLarenie. Lauda w czasie GP Niemiec na torze Nurburgring przeżył fatalny wypadek, którego skutki widać na nim do dzisiaj. Jego bolid po uderzeniu w bandę, zapalił się i ogień poparzył mu głowę. Lauda nie startuje w kilku wyścigach i dzięki temu Hunt wychodzi na prowadzenie w klasyfikacji. Lauda wraca na koniec sezonu i walczy o tytuł, ale wygrywa Anglik zdobywając swój jedyny tytuł mistrzowski.
James Hunt to legenda. Takiego kierowcy nie było i już nie będzie. Zmarł na atak serca w 1992 roku w wieku 45 lat. Ale przy takim trybie życia jaki prowadził, to nie jest już takie zaskakujące. Alkohol, papierosy, narkotyki były na porządku dziennym. Czy wyobraża sobie ktoś teraz, żeby kierowca palił papierosy w czasie wywiadu, na podium, albo wysiadał pijany z samolotu? Hunt to wszystko robił. Do tego był ekscentrykiem i co najważniejsze niesamowitym kobieciarzem. Mówi się, że spał z uwaga 5000 kobiet (5 tysięcy)!. Seks na minuty przed startem wyścigu to u niego normalka. Wszystkie media plotkarskie w tamtych czasach w Anglii ciągle o nim pisały.
Za film odpowiada Ron Howard, który go produkuje i jest reżyserem. Kod da Vinci, Apollo 13 i Piękny umysł to inne jego znane filmy. Budżet film nie jest wygórowany, wynosi niecałe 40 mln $. Film był kręcony na prawdziwych torach: Brands Hatch, czy Nurburgring. I w użyciu były prawdziwe samochody F1 z tamtego sezonu, oraz ich repliki. Ale wszystkie sceny na torze są prawdziwe, nie robione komputerowo.
Na uwagę zasługuje fantastyczny dobór dwójki aktorów i ich charakteryzacja. Chris Hemsworth wygląda dokładnie, jak James Hunt. Daniel Brühl jako Niki Lauda też jest świetnie ucharakteryzowany.
Wiele zdjęć z planu filmu: Artykuł ze zdjęciami.
Więcej informacji o filmach związanych z Formułą 1 w specjalnym podsumowaniu pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: