Sauber F1 Team Ogłosił dzisiaj nawiązanie współpracy z trzema firmami z Rosji: Investment Cooperation International Fund, State Fund of Development of North-West Russian Federation i National Institute of Aviation Technologies. Sauber F1 Team ma skorzystać na tej umowie finansowo i technologicznie. Ale nie podano żądnych kwot. Jednocześnie umowy te nie pociągną za sobą zmian personalnych w zespole, ani nie wpłynęły na zmiany udziałów. Czyli mają pieniądze i technologie, a nie sprzedali udziałów. To zbyt piękne. Coś tu może nie wyjść. Poza tym do programu rozwojowego Saubera ma dołączyć Siergiej Sirotkin. Rosyjski kierowca, skończy 18 lat w sierpniu, ma już spore doświadczenie w niższych seriach, ale sukcesów mu brakuje i do F1 droga byłaby daleka. Ale w oświadczeniu sugerują, że zadebiutuje już w 2014 roku. Kilka zer na czeku i drzwi do F1 się otwierają.
To wsparcie ma związek z debiutem GP Rosji w 2014 roku. Sam Putin mógł to zasugerować. Rosyjski kierowca jest niezbędny do promocji. Dziwne, że nie skorzystają z Pietrova. Spodziewam się, że inne rosyjskie firmy mogą pójść tym tropem.
Pozostaje wciąż kilka pytań. Co z Marussią? Inwestorzy z Rosji wspierają już ten zespół, a jaki będzie dalej tego sens, jak rosyjskie pieniądze są obecne w znacznie lepszym Sauberze? Lepiej skoncentrować się na jednym zespole, który rokuje na przyszłość.
Struktura udziałów się nie zmieniła, więc być może w grze dalej jest Nicolas Todt i rosyjski bank SMP. Jeszcze z nimi zespół byłby w bardzo dobrej sytuacji.
Przyszłość Gutierreza i związków z Meksykiem dla Saubera rysuje się w czarnych barwach. Carlos Slim pewnie przeczuci swój sponsoring na McLarena i Pereza w przyszłym roku. Już jeden sponsor tam przeszedł. Peter Sauber musi o tym wiedzieć. Dlatego zgodził się na Sirotkina. A to też zła wiadomość dla Robina Frijnsa – wielkiego talentu. Jego droga do F1 teraz się skomplikowała.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: