Wszystko wskazuje na to, że w 2017 roku nie będzie w Formule 1 kierowcy z Brazylii. Felipe Nasr stracił kluczowego sponsora bez którego nie ma szans liczyć na dalszą karierę w F1.
Brazylijski gigant bankowy Banco do Brasil od pewnego czasu ma nowe władze. Bank zmienia strategię, nie planuje już globalnej ekspansji. Tym samym reklama w Formule 1 nie jest im potrzebna. Bank skontaktował się już z zespołem Sauber i poinformował, że nie przedłuży wygasającego po tym sezonie kontraktu. Nie zwiążą się również z inną stajnią (Źródło). Banco do Brasil wspierało budżet Saubera kwotą przekraczająca 15 milionów $ rocznie w zamian za to mogli liczyć na specjalne malowanie bolidów szwajcarskiego zespołu. Była jeszcze rozważana opcja podzielenia się tymi wydatkami z inną dużą brazylijską firmą. Ale nic z tego nie wyszło, bo Petrobras również postanowił wycofać się z F1 (szczegóły).
Banco do Brasil od 2011 roku wspierał karierę Felipe Nasra. Od 2014 roku zdecydowanie zwiększyli swoje wydatki i podpisali osobną umowę z Sauberem, dzięki czemu Nasr znalazł się w F1. Indywidualna umowa brazylijskiego kierowcy z tym bankiem wygasa w 2019 roku. Jej wysokość nie jest znana, ale nie są to pieniądze dzięki którym może liczyć na dalszą karierę w Formule 1.
W tej chwili są wolne miejsca tylko w zespołach Sauber i Manor na sezon 2017. Rywalizuje o nie kilku kierowców ze sporym budżetem (Marcus Ericsson, Esteban Gutierrez, Rio Haryanto, Pascal Wehrlein). Sauber dzięki punktom Nasra w GP Brazylii 2016 może liczyć na dodatkowe kilkanaście milionów dolarów pochodzących z podziału zysku FOM (szczegóły). Od kilku miesięcy zespół ma także nowego właściciela, wiec budżet jest o wiele bardziej stabilniejszy. Sauber musiałby uznać że wartość sportowa Nasra jest na tyle wysoka, że warto postawić na niego, niż na teoretycznie słabszego kierowcę ze sponsorami. Ale nie wydaje mi się, aby Nasr był na tyle dobrym zawodnikiem.
Brazylia jest dla Formuły 1 kluczowym rynkiem. Z tego kraju pochodzi największa grupa widowni telewizyjnej. Przez ostatnie kilkadziesiąt lat w F1 zawsze byli kierowcy z Brazylii, którzy zwykle odgrywali w niej istotną rolę. Kryzys zaczął się kilka lat temu, ale teraz następuje prawdziwe załamanie. Karierę zakończył Felipe Massa, dwie firmy mocno zaangażowane w F1 wycofują się z niej, wreszcie zagrożona jest dalsza obecność wyścigu o GP Brazylii. To Grand Prix ma problem, bo utraciło sponsorów, którzy wspierali organizację łącznie kilkunastoma milionami dolarów bezpośrednio lub poprzez kupowanie drogich biletów dla swoich pracowników i klientów. Remont toru Interlagos miał trwać rok, a po trzech latach nie został jeszcze zakończony. Po tym jak duże wydatki zostały przeznaczone z budżetu państwa na organizację Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro i piłkarskich Mistrzostw Świata w 2014 roku nie ma szans na rządowe wsparcie dla wyścigu F1. Zdecydowana większość mieszkańców jest przeciwna tego typu wydatkom. Miedzy innymi dlatego nowy burmistrz Sao Paulo planuje prywatyzację toru Interlagos.
Bernie Ecclestone zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Rozmawiał o tym z prezydentem kraju. Otwarcie mówi o tym, że będzie zabiegał o pozostanie Nasra w F1, ale bez sponsorów będzie to bardzo trudne. Bernie jest również jednym z kandydatów do zakupu toru Interlagos. Dwaj ministrowie byli obecni na torze podczas tegorocznego GP Brazylii. Chcą dalszej obecności tego wyścigu w F1, ale nie padły żadne konkrety.
Witalij Pietrow w ostatnim wyścigu sezonu 2012 zajął 11. miejsce na mecie czym zapewnił zespołowi Caterham dziesiąte miejsce w łącznej klasyfikacji na koniec sezonu. Caterham mógł dzięki temu liczyć na pieniądze od FOM. Ale po tym sezonie Pietrow zniknął z F1, bo nie miał wystarczającej liczby sponsorów. Sytuacja Felipe Nasra może wyglądać dokładnie tak samo.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: