Ferrari będzie mieć fizyczne poprawki jednostki napędowej w drugiej połowie sezonu 2021, które zwiększą moc. Jak to jest możliwe jeśli rozwój jest zamrożony? Z Renault odszedł po wielu latach pracy szef działu silnikowego.
W ostatnich dniach szeroko opisałem sytuację Mercedesa i możliwy wzrost mocy ich silnika w lipcu, a także porównałem to do działań Hondy. Możecie o tym przeczytać pod tym linkiem. Teraz przyszła pora na Ferrari i Renault.
Ferrari wprowadzi fizyczne poprawki do silnika w drugiej połowie sezonu 2021
Mattia Binotto w rozmowie z dziennikarzami podał ciekawe liczby. W 2020 roku Ferrari traciło średnio 1,4 sekundy do czołówki, a w 2021 roku jest to 0,7 sekundy. Według niego obecnie za 60% tej straty odpowiada silnik, a za 40% samochód. Szef Ferrari zapowiedział, że po wakacjach będą mieć fizyczne poprawki silnika, które będą przygotowaniem pod kolejne nowości szykowane na 2022 rok. Jak to jest możliwe w sytuacji gdy rozwój jednostki napędowej jest zamrożony? Sytuacja jest bardzo prosta. Każdy producent mógł w 2021 roku wprowadzić ulepszenia do poszczególnych komponentów jednostki napędowej, które zwiększą wydajność. Chodzi o silnik spalinowy, turbosprężarkę, MGU-K, MGU-H, baterie i elektronikę sterującą. Można było wprowadzić jedną nową ewolucję tych komponentów. Wszyscy producenci zrobili to przed sezonem i od początku roku korzystają z ulepszonych komponentów, tak przynajmniej wynikało z ich wypowiedzi. Ferrari jest wyjątkiem. Binotto nie podał szczegółów, ale powiedział, że oni wprowadzili ulepszenia tylko do kilku komponentów, a pozostałe mają w specyfikacji z 2020 roku. To oznacza, że cały czas przysługuje im możliwość ich ulepszenia, które wprowadzą po wakacjach.
Pamiętajmy, że nie można ulepszać już użytych komponentów, wszelkie zmiany będą dotyczyły tylko nowo-wprowadzanych części. Carlos Sainz już osiągnął limity kluczowych części, więc dla niego wprowadzenie nowości będzie oznaczało kary przesunięcia na koniec stawki. Charles Leclerc miał awarię silnika na Węgrzech i on potrzebuje nowego od razu po wakacjach. To będą jego ostatnie bezkarne elementy w tym roku. Możemy realnie założyć, że obaj kierowcy będą musieli dostać jeszcze po dwa zestawy części w tym roku, wiec Sainz dwukrotnie, a Leclerc jeden raz będzie startował z końca stawki. W ich zespołach klienckich wszyscy są na drugich komponentach, więc kary im teraz nie grożą. Zespoły klienckie raczej nie będą chciały dobrowolnie brać czwartych elementów, mimo że one będą mieć więcej mocy, bo musieliby za nie dodatkowo zapłacić. Będą rotować dotychczasowymi elementami.
Binotto zapowiada, że te poprawki silnika będą zauważalne. Ferrari już nie rozwija tegorocznego samochodu, skupia się w pełni na sezonie 2022. W tym roku walczą z McLarenem o trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów, więc poprawa mocy będzie bardzo ważna.
Duże zmiany w Renault
Na początku lipca z Renault za porozumieniem stron odszedł Remi Taffin, który od 2016 roku był szefem działu silnikowego. Remi Taffin pracował w Renault od 1999 roku stopniowo awansując na wyższe stanowiska, aż w 2016 roku został szefem całej fabryki silnikowej, która mieści się w Viry we Francji. Ta fabryka w ostatnich latach została mocno rozbudowana. Silniki Renault cały czas odstają pod względem mocy od najlepszych, ale udało się zredukować straty w ostatnich sezonach. Sytuacja jednak nie jest tak dobra, jak wynika to z tego opisu. Renault jako jedyny z producentów nie wprowadził dużych zmian w silniku na sezon 2021. Oni skupiają się na jednostce napędowej na 2022 rok, która ma przynieść rewolucję i dzięki niej dogonią rywali. To będzie ostatnia szansa, bo potem przez trzy lata jej rozwój będzie zamrożony. Odejście Taffina zostało przez zespól określone jako za porozumieniem stron, ale to bardziej jest zwolnienie. Francuskiego AutoHebdo, które jako pierwsze napisało o tym na początku sierpnia tłumaczyło to zmianą wprowadzoną przez nowe szefostwo koncernu Renault i zespołu Alpine. Renault na 2022 rok ma szykować zupełnie nowy silnik w którym wzorem Mercedesa i Hondy rozdzielają turbosprężarkę i kompresor. Możliwe, że te prace nie przebiegają zgodnie z planem lub pomysły Taffina okazały się nietrafione.
Odejście szefa działu silnikowego w takim momencie, gdy trwają testy nowej konstrukcji na hamowni musi coś oznaczać, prawdopodobnie że wyniki nie są zgodne z oczekiwaniami. Renault nie może sobie pozwolić na wpadkę, bo zamrożenie rozwoju sprawia, że ich przyszłoroczna jednostka napędowa musi być bardzo dobra.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: