Wprowadzenie zupełnie nowych bolidów do Formuły 1 w 2022 roku sprawiło, że kierowcy musieli się do nich dostosować. Ci lepsi zrobili to szybko i sprawnie, a ci słabsi na początku sezonu odstają jeszcze bardziej niż rok temu.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wyciąganie takich wniosków po trzech weekendach wyścigowych w sezonie 2022 jest mocno przedwczesne, ale obserwując przebieg rywalizacji widzę pewne schematy. Kierowcy z najwyższej półki cały czas prezentują się bardzo dobrze, nawet jeśli mają własne problemy. Max Verstappen otwarcie mówi, że nowy bolid nie do końca mu pasuje i nie czuje się w tym roku tak pewnie podczas szybkich kółek w kwalifikacjach, jak rok temu. Holender mimo tych problemów, wciąż jeździ na bardzo wysokim poziomie. Widzimy, że na początku sezonu błyszczy np. Fernando Alonso, który z powodu różnych pechowych sytuacji nie dowiózł jednak takich wyników na jakie go było stać. Kevin Magnussen i Nico Hulkenberg w tym roku wystartowali w F1 po dłuższych przerwach i obaj spisali się bardzo dobrze, mimo niewielkiego przygotowania. Nigdy nie byli wielkimi gwiazdami F1, ale są solidni i potrafili się szybko odnaleźć w nowych samochodach. Kierowców, którzy dobrze sobie radzą jest sporo, ale w tym tekście skupię się na tych, którzy negatywnie odstają.
Moim zdaniem od kilku lat i wprowadzenia wymogów punktowych do superlicencji, cała stawka kierowców F1 prezentuje bardzo wysoki poziom. Nie ma w niej kierowców, którzy się zupełnie nie nadają, a którzy kupili sobie miejsce. Tacy pay-driverzy jeszcze dziesięć lat temu byli czymś normalnym. Teraz nawet jak ktoś ma pieniądze i mocno ułatwioną drogę do F1, to musi w seriach juniorskich wygrywać, a tam najlepszy sprzęt nie wystarczy, trzeba prezentować dobry poziom. W 2022 roku, gdy zmieniła się charakterystyka samochodów, które są trudniejsze w prowadzeniu, to lepiej widać tych, którzy odstają. Moim zdaniem obecnie jest czterech kierowców, którzy są najsłabsi w stawce w F1. Omówiłem ich w kolejności alfabetycznej.
Nicholas Latifi
Nicholas Latifi ostatnimi czasy regularnie co weekend się rozbija, dodatkowo w każdej tegorocznej sesji kwalifikacyjnej był najwolniejszy. Zdaję sobie sprawę, że Williams osunął się w układzie sił, ale forma Kanadyjczyka jest równie słaba. Alexander Albon, który w tym zespole jest nowy i miał rok przerwy od F1, radzi sobie znacznie lepiej. Potrafił awansować do Q2, potrafił zdobyć punkt jadąc niemal cały wyścig na tych samych oponach. Pokazuje w ten sposób, że tym słabym bolidem da się coś ugrać i walczyć o lepsze miejsca. Latifi przez minione dwa sezony został zdominowany przez Russella, ale Kanadyjczyk był usprawiedliwiany tym, że Brytyjczyk to wielki talent (czy tak faktycznie będzie to się okaże). Albon wielkim kierowcą w F1 nigdy nie był, a teraz bez problemu w rywalizacji wewnątrz zespołu jest lepszy. Początek sezonu stawia Latifiego w bardzo niekorzystnym położeniu, a jego kontrakt wygasa po tym sezonie. Zobaczymy czy dla nowych właścicieli najważniejsze będą duże pieniądze jego ojca, czy postawią na jakiegoś ciekawszego zawodnika. W trzecim sezonie w F1 nie ma już żadnych usprawiedliwień dla Nicholasa.
Mick Schumacher
Mick Schumacher miał spokojny sezon 2021. Jeździł na końcu stawki razem z Nikitą Mazepinem, rywalizował tylko z nim, a Rosjanin to zawodnik bardzo przeciętny, więc Mick regularnie z nim wygrywał. Schumacherowi zdarzało się wiele błędów i kraks, ale nie było z tym problemu, bo opinia o Mazepinie była gorsza. W 2022 roku sytuacja uległa zmianie, bo partnerem Schumachera został Magnussen, a Haas to zespół środka stawki. Niemiecki kierowca ma znacznie lepszego partnera, a dodatkowo walczy z innymi kierowcami. Magnussen miał przerwę od F1, a kontrakt podpisał już po jednej turze testów, więc był słabo przygotowany do tego sezonu. Duńczyk mimo tych przeciwności na początku roku jest lepszy. Po dużej kraksie Schumachera w kwalifikacjach w Arabii dużo mówiło się o tym, że on zbytnio ryzykuje, bo zespołowy partner zbyt wysoko zawiesił mu poprzeczkę. Schumacher teoretycznie ma cały zespół za sobą, przez zeszły rok budował tam dobre stosunki, ale tej przewagi już nie ma, bo w Haasie wszyscy lubili Magnussena, więc jego powrót jest tam dobrze odebrany. Pozycja Schumachera w F1 jeszcze nie jest zagrożona, ale jeśli będzie tak dalej tak wypadał na tle Magnussena, to ci którzy widzieli go w Ferrari, szybko zmienią zdanie.
Lance Stroll
Lance Stroll jeździ w F1 szósty sezon. Miał kilka pojedynczych bardzo udanych startów, ale to tylko pojedyncze sytuacje. Widać, że on ma talent i gdyby jeździł zawsze tak dobrze jak np. wtedy gdy zdobył Pole Position na deszczu w Turcji, to byłby uważany za jednego z lepszych kierowców w stawce. Problem jest taki, że Lance zwykle rozczarowuje, nie ma dobrego tempa i zbyt często jest zamieszany w dziwne kolizje. Wielu z nich mógłby uniknąć, gdyby tylko patrzył w lusterka i był ostrożniejszy. Jeździ w zespole swojego ojca, więc jego pozycja nie jest zagrożona. Po tylu latach w F1 od kierowcy trzeba oczekiwać unikania głupich błędów, a Lance’owi się one często zdarzają. Bardzo źle świadczy o nim porażka z Hulkenbergiem w kwalifikacjach w Bahrajnie, bo Niemiec nie miał tam żadnego przygotowania. Moim zdaniem nastawienie Lance’a do F1 jest złe. Kanadyjczyk zawsze wszystko miał podane na tacy, a w F1 konkurencja jest bardzo duża. Gdy bolid jest mało konkurencyjny i trudniejszy w prowadzeniu, to może stracić część motywacji, co doprowadzi do jeszcze gorszych wyników.
Yuki Tsunoda
Powiem szczerze, że po trzech weekendach wyścigowych nie jestem w stanie nic powiedzieć o Yukim Tsunodzie. Wiem, że on miał wiele awarii, weekend w Arabii Saudyjskiej praktycznie z tego powodu miał cały stracony. Japończyk jest jednak zupełnie niewidoczny. AlphaTauri osunęła się w układzie sił i teraz walczą o pojedyncze punkty. Tsunoda rok temu regularnie mocno odstawał od Gasly’ego. Wtedy nawet w takich sytuacjach mógł walczyć o punkty. Teraz, gdy walczą o pojedyncze oczka, to Yuki ryzykuje, że przestanie regularnie punktować. Jeżeli dobry wynik w wyścigu w Bahrajnie, to był wyjątek, to długo Japończyka w F1 nie będziemy oglądać. Red Bull ma kilku gotowych juniorów na jego miejsce.
Podsumowanie
W 2021 roku Nikita Mazepin był standardowo stawiany w roli najsłabszego kierowcy w stawce (nie zawsze słusznie), dlatego inni słabsi zawodnicy nie musieli się mierzyć ze zmasowaną krytyką. W 2022 roku sytuacja wygląda inaczej, bo słabszych kierowców jest kilku, a nowe samochody dodatkowo utrudniły im zadanie. Spodziewam się, że z omawianej czwórki jeden na pewno nie zostanie na kolejny rok, a bardzo możliwe, że nawet dwóch.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: