Niewielki spadek frekwencji zanotowano podczas GP Hiszpanii 2018. Organizatorzy na pewno liczyli na lepszy wynik, ale bez sukcesów lokalnych kierowców nie ma co liczyć na lepsze wyniki. W kuluarach wyścigu trwały rozmowy w sprawie nowego kontraktu dla toru Barcelona-Katalonia.
Jak poinformowali organizatorzy w 2018 roku podczas czterodniowego weekendu z GP Hiszpanii Formuły 1 na torze Barcelona-Katalonia pojawiło się 172 144 kibiców. Łączna frekwencja spadła w porównaniu do sezonu 2017 o około 5 000 osób na co złożyły się niewielkie spadki w każdy z dni. W 2018 roku niedzielny wyścig na torze oglądało 91 896 osób, sobotnie kwalifikacje 55 503, a piątkowe treningi 18 758 kibiców. Dodatkowo w czwartek na torze było 5 987 kibiców. Porównanie frekwencji z kilku ostatnich lat znajduje się w tabeli poniżej.
Tor Barcelona-Katalonia mieści 140 000 kibiców i taka frekwencja była na wyścigu Formuły 1 w 2007 roku w szczycie Alonsomanii. Później frekwencja zaczęła spadać, a dodatkowo organizowany przez pięć lat wyścig na ulicznym torze w Walencji odbierał Barcelonie kibiców. Wyścig w Walencji wypadł z kalendarza F1 po sezonie 2012, co od razu przełożyło się na wzrost frekwencji na torze pod Barceloną. Późniejszy brak sukcesów Fernando Alonso sprawił, że zainteresowanie Formułą 1 w tym kraju spadło.
Frekwencja na GP Hiszpanii w latach 2012 – 2018
Sezon | Piątek | Sobota | Niedziela | Weekend |
---|---|---|---|---|
2012 | 185 000 | |||
2013 | 94 831 | 218 331 | ||
2014 | 32 200 | 67 500 | 91 480 | 205 680 |
2015 | 60 260 | 88 700 | 188 960 | |
2016 | 87 245 | 165 029 | ||
2017 | 19 290 | 57 230 | 94 623 | 177 984 |
2018 | 18 758 | 55 503 | 91 896 | 172 144 |
Od 2014 roku organizatorzy jako frekwencję weekendową zaliczają cztery dni: czwartek – niedziela. Wcześniej były to trzy dni: piątek – niedziela. Dzięki tej zmiany łączna frekwencja wzrasta o kilka – kilkanaście tysięcy osób, które pojawiają się na torze już w czwartek.
Przyszłość wyścigów F1 w Hiszpanii
Tor Barcelona-Katalonia ma kontrakt z Formułą 1 jeszcze tylko na sezon 2019. Jak wynika z pierwszej części tego tekstu, to przyszłość tego wyścigu jest w dużym stopniu zależna od Fernando Alonso, który generuje największe zainteresowanie kibiców. Carlos Sainz pod względem popularności nie ma z nim szans, a nie widać też perspektyw, aby młodszy z Hiszpanów wkrótce regularnie walczył o najwyższe pozycje w wyścigach. To oznacza, że promotorzy wyścigu muszą spodziewać się spadku frekwencji, gdy Alonso odejdzie z F1. To oczywiście oznacza, że prognozowane wpływy z biletów będą w przyszłości niższe.
W kontekście wyścigu F1 w Hiszpanii dużą rolę może odegrać polityka. Opisałem tę sytuację szerzej rok temu (szczegóły). Formuła 1 ściga się w wyścigu o GP Hiszpanii, ale przypominam, że tor Barcelona-Katalonia położony jest w Katalonii, a kontrolę nad nim sprawują lokalne samorządy. Rząd centralny w Madrycie nie ma żadnego finansowego udziału w tym wyścigu. Napięcie na linii Katalonia – Hiszpania wzrosło w ostatnich miesiącach co ma związek z dążeniami Katalonii do niepodległości. Przykład tego napięcia z ostatnich dni to odegrane hymny przed wyścigiem. Zawsze były grane zarówno Hiszpanii i Katalonii, ale tym razem ten fakt wzbudził kontrowersje. Dawniej nikt nie zwracał na to uwagi.
Zmierzam do tego, że rząd w Madrycie lub jeden z lokalnych samorządów może chcieć odegrać się na Katalonii i zgłosi się do Liberty Media w sprawie organizacji wyścigu F1 w innym miejscu. W Hiszpanii są obecnie dwa tory z najwyższą kategorią FIA: Jerez i Motorland Aragón, które mogą bez przeszkód zorganizować wyścig F1. Na torze Jerez wyścigi Formuły 1 już się odbywały, ale jest to obiekt bardzo kręty, gdzie wyprzedzanie jest niemal niemożliwe. Ciekawszą opcją moim zdaniem jest obiekt Motorland Aragón. Pojawiają się także plotki (nic więcej poza nimi, żadnego konkretu) o ulicznym wyścigu w Madrycie. Wiemy, że Liberty Media celuje w uliczne wyścigi w dużych, znanych na całym świecie miastach. Takie podejście sprawia, że w mediach pojawia się wiele plotek na temat takich planów w różnych częściach świata, ale żadne konkrety za tym nie idą. O ulicznym wyścigu w Madrycie mówiono kilka lat temu, gdy popularność F1 w Hiszpanii była duża, a Bernie Ecclestone wykorzystał to do podbicia oferty toru Barcelona-Katalonia.
Podsumowując, GP Hiszpanii pozostanie w kalendarzu F1 prawdopodobnie na torze pod Barceloną. Katalonia na pewno będzie chcieć utrzymać ten wyścig, nawet bez Fernando Alonso, bo daje im on dużą promocję. Może jednak zdarzyć się sytuacja, że inny hiszpański tor zgłosi swoją ofertę, która będzie korzystniejsza. Pierwsze rozmowy w sprawie kolejnego kontraktu z torem Barcelona-Katalonia odbyły się podczas minionego weekendu.
Informacje o liczbie kibiców na wcześniejszych pojedynczych wyścigach F1 znajdziecie pod tagiem Kibice. Polecam podsumowanie wyników frekwencji na wszystkich torach Formuły 1 w całym sezonie 2017 znajdziecie pod tym linkiem.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: