Relacje między Red Bullem i Renault po problemach z silnikiem w bolidzie Daniela Ricciardo podczas pierwszego treningu przed GP Australii 2015 znowu uległy pogorszeniu. Co na pewno jeszcze bardziej skłoni francuzów do starań nad ponownym wystawieniem swojego zespołu w F1. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja na linii McLaren – Honda. Problemy po stronie jednostki napędowej są jeszcze większe, a nie słychać krytyki ze strony McLarena.
Ricciardo przejechał zaledwie 9 okrążeń podczas pierwszego treningu i awaria silnika wykluczyła go z dalszych piątkowych jazd. Silnik miał awarię po zaledwie 50 kilometrach, a pamiętajmy, że w tym roku jedna jednostka napędowa musi wystarczyć na pięć całych weekendów wyścigowych. Według zapewnień usterkę uda się naprawić i jednostka napędowa nie będzie stracona. Ale już sam fakt tak szybkich problemów doprowadził do kilku bardzo mocnych wypowiedzi.
Helmut Marko z Red Bulla w dość ostrych słowach wypowiedział się na temat Renault. Powiedział, że Renault ciągle im coś obiecuje, zapewniają że wyniki testów są obiecujące i będzie poprawa. Właściwości jezdne jednostek napędowych są gorsze niż podczas testów. Wykonano krok w tył.
Christian Horner powiedział dla Auto Motor und Sport, że moc silników używanych w Australii, jest taka sama jak w finale sezonu 2014. To prawdopodobnie kwestia oprogramowania lub integracji jednostki napędowej w podwoziu. Renault w dużym stopniu zmodyfikowało silnik więc poprawa musi być zauważalna.
Red Bull nie użyje również nowego pakietu poprawek, który zawiera nowy krótki nos. Nie przeszedł on cały czas testów zderzeniowych. Nowy pakiet miał dać spore korzyści. Red Bull powinien z nim walczyć o pozycję numer dwa. Co będzie bardzo trudne w Australii. Problemy z jednostkami napędowymi jeszcze to utrudnią.
Renault otwarcie przyznało, że zastanawiają się nad powrotem do F1 w roli zespołu fabrycznego, nie tylko dostawcy silników. Patrząc na obecną sytuację, gdy ponoszą duże koszty, a w zamian otrzymują głównie krytykę ze strony Red Bulla, to lepiej jest mieć własny zespół i pełną kontrolę nad kwestią marketingu.
Dla kontraktu McLaren również ma wielkie kłopoty z jednostką napędową Hondy. Ale tam nie słychać ostrej krytyki w stronę japońskiego producenta. Wszystko przebiega dużo spokojniej.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: