Dwie ważne informacje odnośnie kalendarza F1 pojawiły się w czasie weekendu wyścigowego w Belgii. Kilka dni wcześniej w Londynie przedstawiciele toru Suzuka w Japonii podpisali nowy kontrakt na organizację wyścigu F1. Obejmuje on pięć lat i zapewnia im miejsce w kalendarzu do końca 2018 roku. To jeden z ostatnich torów, który nie miał nowej umowy. Tor należy do Hondy, która wraca w 2015 roku do F1. Jeżeli ktoś liczył na powrót toru Fuji, należącego do Toyoty, to musi poczekać do 2019 roku.
Druga informacja, to słowa Berniego Ecclestone’a, że nie ma szans na wyścig w New Jersey w 2014 roku. Powiedział, że organizatorzy nie mają pieniędzy. Wyścig raczej już nie dojdzie do skutku. Mieli dwie szanse i ich nie wykorzystali. Bernie marzył od dawna o wyścigu w tym miejscu i może da im ostatnią szanse. Ale przez 2 lata nie znaleźli pieniędzy, nie zapewnili sobie wsparcia od miasta. Nowy Jork nie potrzebuje F1 do promocji, są wystarczająco znanym miastem. Wolą np. wspierać finansowo filmy i seriale, aby tam się działa akcja.
Brak New Jersey i roczna przerwa od GP Indii oznaczają, że za rok będziemy mieli 20 wyścigów. Z dwoma nowymi w Soczi i w Austrii. Także pozostaje tylko czekać na ogłoszenie kalendarza. Sensacji nie będzie, bo Soczi zajmie miejsce Indii w październiku. A Austria wyląduje na początku lipca, w czasie europejskiej części sezonu, która w tym roku była wyjątkowo mizerna, po wycofaniu się Walencji.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: