Światowa oglądalność F1 spadła do 425 mln w 2014 roku. To spadek o 5,6% z 450 mln osiągniętych w 2013 roku. Liczby te spadają od 2008 roku, gdy zanotowano szczyt – 600 mln widzów. Natomiast tym razem Bernie Ecclestone pierwszy raz słusznie zauważył prawdziwą przyczynę, czyli przejście na kodowane transmisje. Przez co zasięg F1 jest mniejszy, ale zarabia ona dużo więcej za prawa do transmisji. Ta tendencja nie ulegnie zmianie.
Polecam mój wcześniejszy tekst dotykający kwestii oglądalności Formuły 1 w kilku kluczowych krajach. Nie wszędzie jest źle, a każda sytuacja ma inne przyczyny (KLIK).
Stała tendencja
W 2008 roku odnotowano rekordową oglądalność Formuły 1 – 600 mln widzów. Od tego czasu jest coraz gorzej. W 2009 roku było to 520 mln, w 2010 roku – 527 mln, w roku 2011 – 515 mln widzów, w roku 2012 – 500 mln, a w roku 2013 – 450 mln widzów. W 2014 zanotowano już 425 mln widzów.
Sposób pomiaru i źródła danych
Sposób zliczania globalnej widowni jest dość specyficzny. Jako jednego widza zakłada on osobę, która oglądała F1 w ubiegłym roku przez 15 niekolejnych minut. Wyklucza tym samym osoby, które włączyły telewizor przypadkowo na kilka minut w czasie danego wyścigu. Osoba taka musiała oglądać przynajmniej fragmenty dwóch wyścigów. Czyli nie jest to zsumowana oglądalność wszystkich wyścigów w danym kraju. Ani średnia oglądalność wszystkich wyścigów w danym sezonie. Średnia oglądalność F1 jest wyraźnie (kilkukrotnie) niższa. Sam pomiar oglądalności na całym świecie jest taki sam, polega na obliczaniu krajowej widowni na postawie grupy gospodarstw domowych wyposażanych w odpowiednie telemetry. Czyli jest to forma badania sondażowego.
Pomiar stosowany przez FOM jest logiczniejszy od innych sportów, które dostarczają czasami kosmicznych danych. Na przykład ligi piłkarskie dodają średnią liczbę widzów każdego meczu w sezonie przez co powstają liczby rzędu kilku miliardów widzów. Na pewno pamiętacie też zapowiedzi, że 2 czy 3 miliardy ludzi obejrzy ceremonię otwarcie Igrzysk Olimpijskich. To też bzdura, bo podają to jeszcze przed są ceremonią szacując liczbą osób, która ma dostęp do kanałów, które pokażą transmisję.
Sezon 2014
Do danych za sezon 2014 dotarła brytyjska gazeta Daily Mail, napisał o tym również Forbes. Są one umieszczane w corocznym raporcie dotyczącym oglądalności publikowanym przez Formula One Management. Gdy dostaną go dziennikarze, to można spodziewać się bardziej szczegółowych danych dla poszczególnych krajów.
Przypominam mój tekst sprzed roku, gdzie są dane dla wybranych krajów (KLIK).
W 2014 roku światowa oglądalność F1 wyniosła 425 mln widzów. To wciąż najwięcej ze wszystkich corocznych zawodów sportowych. F1 przegrywa tylko z rozgrywanymi co kilka lat imprezami sportowymi, jak Igrzyska Olimpijskie, czy MŚ w Piłkę Nożną.
W 2014 roku spadła liczba widzów F1 w Wielkiej Brytanii o 1,5 miliona do 27,6 miliona widzów. Spadek ten dotyczył widzów oglądając F1 w darmowym BBC. Oglądalność płatnych transmisji wzrosła. Czyli wzrosła widzów zaangażowanych, z czego cieszą się sponsorzy.
W Niemczech w 2014 odnotowano potężny spadek o 12,4% do 27,4 miliona widzów. O sytuacji w Niemczech psiałem wcześniej TUTAJ.
Na drugim biegunie jest Rosja, gdzie zanotowano największy wzrost o 24,5% do 15,4 miliona widzów. Wszystko to zasługa Daniiła Kwiata i debiutu wyścigu o GP Rosji.
W Polsce, jak pisałem wcześniej średnia oglądalność wyścigów w 2014 roku wyniosłą 0,4 mln widzów (KLIK). Ale to są wyniki średnia. Formula One Management inaczej zlicza widzów. Trudno określić ile w tamtym sposobie zliczania widzów było w Polsce. Prawdopodobnie w granicach 3-4 milionów.
Przyszłość
Kolejne lata w w kwestii transmisji F1 będą kontynuacją obecnych trendów. F1 będzie transmitowana w kodowanych stacjach. Tylko na kluczowych rynkach Ecclestone będzie dążył do podziału transmisji z kanałami otwartymi. F1 będzie mieć mniej widzów niż dawniej, ale będą to widzowie bardziej zaangażowani, bardziej obeznani w tym sporcie. I co najważniejsze: bardziej majętni. W końcu nie każdy może pozwolić sobie na miesięczny abonament za płatną telewizję. Na czym skorzystają reklamujące się w F1 firmy, bo ich przekaz dotrze do ich grup docelowych. Dlatego spadek oglądalności nie jest dramatem. F1 staje się bardziej elitarnym sportem, jak wiele innych dyscyplin sportowych wcześniej. W większości przypadków takie posunięcie oznacza większe pieniądze. W przypadku Formuły 1 tak jest, a dla Ecclestone’a i funduszu inwestycyjne CVC to jest najważniejsza kwestia w królowej sportów motorowych.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: