Jak wygląda sytuacja z silnikami w F1 na początku lipca 2021? Kto ma najwięcej mocy, jak poprawiła się Honda, czy Mercedes im odpowie? Poza tym trochę o nieuchronnych karach oraz spotkaniu w sprawie nowych silników.
Czy Honda awansowała na pierwsze miejsce w układzie sił?
Zwykle bardzo dobrze zorientowany w kwestiach dotyczących silników w F1, niemiecki Auto Motor und Sport twierdzi, że obecnie najmocniejszą jednostkę napędową ma Honda (Źródło). Przypominam co na temat Hondy sam napisałem dwa dni wcześniej na blogu:
„Japoński producent przygotował w tym roku znacznie mocniejszy silnik, ale na starcie sezonu z powodu kłopotów z niezawodnością musieli nieco ograniczyć jego moc. Honda wprowadziła we Francji drugie sztuki silników, które mają taką samą specyfikację (rozwój jest zamrożony), ale są w nich poprawki dotyczące niezawodności. W ten sposób jest więcej mocy, bo teraz wykorzystują pełny potencjał silnika. Na początku roku były plotki, że moc została ograniczona z powodu problemów ze zbyt dużymi wibracjami MGU-H, ale teraz wydaje się, że przyczyna była inna. ExxonMobil przygotował nowy olej silnikowy, który wprowadzili w GP Azerbejdżanu. Ten olej pozwala silnikom Hondy pracować w wyższej temperaturze, dzięki czemu osiągają teraz pełną moc. Poprawki niezawodności plus nowy olej pozwoliły zwiększyć moc, medialne szacunki mówią o kilkunastu koniach mechanicznych więcej.” Pełen artykuł na temat poprawek Red Bulla i Mercedesa w tym sezonie możecie zobaczyć tutaj.
Auto Motor und Sport twierdzi, że za poprawą Hondy w tym roku stoi nowa turbosprężarka opracowana przy pomocy ich działu produkującego samoloty. Wdrożenie poprawek w drugich tegorocznych silnikach, które Honda wprowadziła we Francji w połączeniu z nowym olejem oznacza awans na pozycję lidera. Na podstawie danych GPS porównujących samochody AlphaTauri (Gasly ma poprawiony silnik, a Tsunoda dostał druga sztukę na początku roku bez poprawek) wychodzi różnica niecałych 14 koni mechanicznych. Za część tej poprawy odpowiada sam fakt, że silnik u Gasly’ego jest mniej zużyty, ale reszta to poprawki dotyczące niezawodności, które pozwalają bardziej obciążać konstrukcję.
Według AMuS Honda ma teraz niewielką przewagę pod względem mocy nad Mercedesem. Renault traci 20-25, a Ferrari 25-30 koni mechanicznych do lidera. Renault w tym roku jeździ z takim samym silnikiem jak w 2020 roku, bo szykują zupełnie nową konstrukcję na 2022 rok. Ferrari wprowadziło wiele poprawek i o połowę zredukowało zeszłoroczne straty. W 2022 roku mają nadrobić resztę.
Jak wynika ze słów Jamesa Allisona z podcastu F1 Nation, Mercedes ma w tym roku mieć jeszcze zyski po stronie jednostki napędowej. Nie znamy szczegółów, ale to może być nowe paliwo, olej, poprawki dotyczące niezawodności, albo lepsze oprogramowanie. Jeżeli tak się stanie, to po przerwie wakacyjnej, gdy zostaną wprowadzone trzecie zestawy komponentów.
Kary w tym sezonie są nieuniknione
Limity wykorzystania elementów jednostek napędowych w sezonie 2021 są identyczne jak w sezonie 2020, a kalendarz będzie znacznie dłuższy (23 w porównaniu do 17 weekendów wyścigowych). W 2019 roku, gdy sezon liczył 21 weekendów wyścigowych, a limity bardzo podobne, to aż 18 kierowców musiało je przekroczyć i dostało kary przesunięcia na starcie. W 2020 roku jedynie pięciu kierowców musiało zakładać nadprogramowe elementy, a w większości przypadków powodem były nagłe awarie, również powstałe w wyniku kraks. W tym roku trzeba nastawiać się, że niemal każdy kierowca przekroczy limit i dostanie karę. Z perspektywy zespołów i producentów lepiej coś takiego z góry założyć i przyjąć kary na torze, gdzie wyprzedzanie jest proste niż być zaskoczonym awarią na niekorzystnym torze.
W momencie publikacji tego tekstu 17. kierowców osiągnęło limit w co najmniej jednej kategorii, a jeden z nich go przekroczył (Tsunoda na początku roku z powodu kraks). Tylko trzech kierowców nie doszło jeszcze do limitu. Tekst powstaje na początku dziewiątego weekendu w tym sezonie. Oczywiście zespoły będą rotować częściami, wykorzystywać te starsze w piątki, a nowsze w soboty i niedziele, ale trudno oczekiwać, że nie będzie kar. Każdy problem techniczny po założeniu trzeciego silnika, a także każda poważna kraksa to ryzyko, że trzeba wziąć nadprogramowe elementy. Aktualizowana na bieżąco tabela ze zużyciem jest dostępna pod tym linkiem.
Zaskakujące jest podejście Mercedesa, który zawsze stawiał na nieprzekraczanie limitów. Podczas GP Austrii siedmiu kierowców korzysta już z drugich sztuk baterii oraz elektroniki sterującej. To ostatnie bezkarne elementy w tym sezonie. Oczywiście, że będą nimi rotować, ale ryzyko usterki lub uszkodzenia w trakcie kraksy jest bardzo duże, a każda kolejna sztuka oznacza kary. Wtedy taktycznie najlepiej wziąć od razu cały nowy silnik.
Spotkanie w sprawie silników na 2025 rok
W sobotę wieczorem przed GP Austrii 2021 dojdzie do spotkania na szczycie wszystkich zainteresowanych stron w sprawie ustalenia reguł silnikowych od 2025 roku. Rozmowy i negocjacje w tej sprawie trwają od kilku miesięcy, o czym wspominałem kilkukrotnie na blogu. Brali w nich udział przedstawiciele różnych producentów, nie tylko tych obecnych aktualnie w F1. Liberty Media wraz z FIA chcieliby ustalić nowe zasady jeszcze w tym roku. Realistycznie możemy spodziewać się ich zatwierdzenia w pierwszej połowie kolejnego roku. Producenci będą mieć dużo czasu, aby odpowiednio się przygotować do nowych zasad. Zatwierdzenie reguł z wyprzedzeniem jest kluczowe, jeśli ma pojawić się ktoś nowy, a na to wszyscy liczą.
W spotkaniu na torze Red Bull Ring wezmą udział prezesi Mercedesa, Ferrari, Renault, Red Bulla, Porsche i Audi. Czterej pierwsi nie są żadnym zaskoczeniem. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że Mercedes, Ferrari i Renault planują pozostać w F1 na dłużej jako dostawcy silników. Red Bull rozkręca własny program z myślą o 2025 roku. Porsche i Audi należą do Volkswagena. Od wielu lat mówi się o wejściu jednej z marek tego koncernu do F1. Porsche kilka lat temu miało już gotowy prototyp silnika V6 Turbo. W Volkswagenie doszło do zmian personalnych na szczycie władzy i teraz są realne szanse, że jedna z ich marek wejdzie do F1. Gdyby tak się stało, to bardzo możliwy jest sojusz z Red Bullem lub McLarenem.
W przypadku nowych silników są pewne rzeczy, które na 99% zostaną zatwierdzone. Jako podstawa ma zostać spalinowy silnik V6 Turbo, ale będzie w 100% wykorzystywane paliwo syntetyczne. Planowany jest limit budżetowy dla producentów silników, co znacznie ograniczy koszty prac rozwojowych, a przy okazji pozwoli obniżyć ceny dla klientów. Bardzo prawdopodobna jest rezygnacja z systemu MGU-H. W zamian może pojawić się odzysk energii kinetycznej (poprzez dodatkowe MGU-K) z przedniej osi. Silnik ma być prostszy, tańszy i generujący podobną moc jak teraz. Jednocześnie byłby większy udział energii elektrycznej, a spalane byłoby paliwo syntetyczne, którego produkcja jest neutralna dla środowiska. W teorii to same pozytywne rzeczy, ale pamiętajmy, że więcej energii elektrycznej oznacza dodatkowe baterie i kolejny wzrost wagi samochodów. Limit budżetowy oznacza, że jeśli będą znaczące różnice między producentami, to trudno będzie je zmniejszyć. Jest sporo niewiadomych, ciekawe czy po tym spotkaniu pojawi się komunikat na temat ustaleń.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: