W Formule 1 nic nie dzieje się bez przyczyny. Dotyczy to również transmisji telewizyjnej. Podczas kwalifikacji przed GP Japonii 2015 prawie w ogóle nie widzieliśmy bolidów Mercedesa mimo, że dyktowały one tempo w każdej z trzech części czasówki. Wpis zaktualizowany.
Za realizację telewizyjną F1 na wszystkich torach poza Monaco odpowiada ekipa FOM. Od razu oglądając wyścigi w Monaco widać różnicę. W tym roku wielokrotnie pokazywano tam bolidy zespołu Manor. I dopiero od tego czasu kamery FOM zaczęły zauważać te bolidy na torze w kolejnych wyścigach, chodź nigdy tak często jak w Monako.
W 2012 roku GP Bahrajnu powróciło do kalendarza po rocznej przerwie spowodowanej zamieszkami w tym kraju. Sytuacja nie była jeszcze w pełni spokojna. Zespół Force India wycofał się z drugiego piątkowego treningu, aby wrócić przed zmierzchem do hotelu. W sobotę ani przez chwilę nie wiedzieliśmy ich kierowców w telewizji, mimo że prezentowali całkiem przyzwoita formę. Bernie pytany o to powiedział, że nic takiego nie miało miejsca. Ale to była wyraźna kara, że opuszczenie piątkowego treningu.
Podczas kwalifikacji przed GP Japonii 2015 bolidy Mercedesa były ignorowane przez realizatora transmisji. W każdej z części kwalifikacji Rosberg z Hamiltonem dyktowali tempo i osiągali najlepsze czasy. A mimo to nie widzieliśmy tego na ekranach. Dopiero w trzeciej części kwalifikacji pokazano częściowo przejazd Hamiltona (w dużej części powtórkę jego błędu na hamowaniu). Jeżeli się nie mylę, to nie widzieliśmy w telewizji Rosberga na torze podczas kwalifikacji (nie liczę ujęć z daleka na linię mety). Nie mieli w tym wypadku wyjścia podczas Q3, bo Mercedesy wyjechały jako pierwsze i musieli pokazać jak kręcą najszybsze okrążenia, bo inni dopiero byli na kółkach wyjazdowych / zaczynali pomiarowe. Ciekawe, czy to jednorazowa sytuacja, czy podczas wyścigu będzie podobnie.
Pytanie dlaczego tak się działo. Jedyne rozsądne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy to kwestia silników. Mercedes nie chce ich dostarczać Red Bullowi. Bernie Ecclestone może chcieć w ten sposób to wymusić.
Zupełnie inna kwestia związana z transmisjami F1, to uczucie prędkości. Kamery w F1 zawsze koncentrują się na jednym z bolidów, podążając za nim. Przez to nie czuć przed ekranem, że bolid porusza się bardzo szybko. Przydałoby się umieścić kilka kamer nieruchomo, tak aby pokazać prędkość w zakrętach. Różnic wysokości na torze, też zbytnio nie widać. To też kwestia ustawienia kamer.
Aktualizacja po wyścigu
Niecałe sześć minut widzieliśmy Mercedesa w wyścigu (nie licząc ujęć z daleka, czy przy dublowaniu)
Including the start, @MercedesAMGF1 was featured prominently on the #JapaneseGP FOM World Feed for around 6 minutes. pic.twitter.com/QjkopVSo0V
— F1 Broadcasting (@f1broadcasting) wrzesień 27, 2015
Podobna sytuacja miała miejsce podczas wyścigu. Mercedesy były pokazywane tylko wtedy gdy musiały być. Zostało to ograniczone do minimum. Przyznają to komentatorzy w wielu krajach, jak i kibice. Niki Lauda i Toto Wolff również to zauważali, ale nie mają logiczne wytłumaczenia. Nie wiedzą co się stało.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: