W związku ze spodziewanymi ulepszeniami jednostek napędowych podczas wyścigów w Belgii i Włoszech wielu kierowców otrzyma kary przesunięcia na starcie. Tylko nieliczni nie muszą się ich obawiać.
W sezonie 2018 wprowadzono zaostrzone limity wykorzystania elementów jednostek napędowych w Formule 1. Jeden kierowca może skorzystać z trzech silników spalinowych, turbosprężarek i MGU-H, oraz dwóch sztuk MGU-K, baterii i elektroniki sterującej. Konieczność skorzystania z nadprogramowych elementów wiąże się z karami. Te limity zostały wprowadzone za zgodą zespołów. Gdy pewne zespoły zmieniły zdanie i chciały powrotu do czterech sztuk, to ten pomysł został zablokowany.
W związku z tym, że gromadzenie kar za nadprogramowe elementy było niepopularne i niezrozumiałe (pamiętacie kierowców McLarena, którzy dostawali np. kary przesunięcia o 50 miejsc?), to FIA uprościło regulamin i w ten sposób „ukryto” większe kary. W 2018 roku można w związku z nadprogramowymi elementami jednostki napędowej otrzymać następujące kary: przesunięcie o 5 miejsc, przesunięcie o 10 miejsc lub przesunięcie na koniec stawki.
W specjalnym wpisie (kliknij tutaj) przez cały rok na bieżąco aktualizuję tabelę z wykorzystaniem elementów jednostek napędowych. W momencie publikacji tego tekstu jest tylko trzech kierowców, którzy w żadnej kategorii nie osiągnęli jeszcze limitu. Z drugiej strony dziesięciu kierowców osiągnęło lub przekroczyło limit w każdej z kategorii. Dla nich konieczność założenia jakiejkolwiek nowej części oznacza otrzymanie kary od sędziów.
Oczywiście wiele zależy od taktyki i planowanych terminów zakładania poszczególnych elementów. Starsze elementy można nadal używać, więc niekoniecznie wszyscy dostaną kary. Teraz przed zespołami F1 są dwa wyścigi, gdzie jednostka napędowa odgrywa dużą rolę: GP Belgii i GP Włoch. W tym czasie producenci silników tradycyjnie planują wprowadzić ulepszenia, więc tym bardziej wymaga to na poszczególnych zespołach wprowadzenie nowych części. Są to też tory, gdzie wyprzedzanie nie sprawia problemu, więc warto taktycznie przyjąć kary, a potem nadrobić pozycje w wyścigu. Kolejne trzy wyścigi w Singapurze, Rosji i Japonii będą o wiele trudniejsze jeśli chodzi o wyprzedzanie. Następny wyścig, gdzie warto taktycznie przyjąć kary za nadprogramowe elementy jednostki napędowej to GP USA.
W przypadku przyznawania kar ważne jest to kiedy zespół zgłasza do FIA konieczność założenia nadprogramowych elementów. Im szybciej to zrobi tym lepiej tzn. jeśli dwóch kierowców zostaje przesuniętych na koniec stawki, to ten który otrzymał karę jako pierwszy startuje z lepszej pozycji.
Zespoły korzystające z silnika Ferrari
Zespoły klienckie Ferrari otrzymały nową specyfikację jednostki napędowej podczas GP Węgier. Fabryczny zespół skorzystał z niej na testach kilka dni później. Można być pewnym, że Vettel oraz Raikkonen otrzymają ją podczas GP Belgii. Vettel nie jest zagrożony karami, ale Raikkonen już dawno osiągnął limit turbosprężarek (przez awarię), więc dla niego będzie to oznaczać karę przesunięcia o 10 miejsc na starcie. Ferrari może przy okazji pokusić się o wzięcie dodatkowych części co będzie oznaczać wzrost kary na start z końca stawki, ale dzięki temu zminimalizują ryzyko kar w dalszej części sezonu.
Zespoły klienckie prawdopodobnie będą starały się już do końca roku nie brać nowych elementów. Wydaje się to możliwym, ale równocześnie optymistycznym podejściem. Romain Grosjean nie ma na to szans, bo on podobnie jak wspomniany Raikkonen osiągnął już jakiś czas temu limit turbosprężarek przez awarię.
Zespoły korzystające z silnika Mercedesa
Mercedes szykuje ulepszenia silnika, ale tutaj pojawiają się nieoficjalne sugestie, że mogą opóźnić ich wprowadzenie. Jeśli będzie szansa na dodatkowe zwiększenie mocy, to mogą poczekać, aby te nowości wykorzystać na torze. Mercedes wprowadził drugi silnik dla wszystkich zespołów dopiero podczas GP Francji, więc korzystano z niego przez pięć weekendów (nie przez cały czas, bo podczas piątkowych treningów używali pierwszego), a z pierwszego silnika przez siedem weekendów. Dlatego teoretycznie nie są zmuszeni wprowadzić nowej jednostki napędowej już w Belgii a nawet we Włoszech. Z drugiej strony ich konkurencja będzie mieć ulepszenia, więc opóźnienie wprowadzenia poprawek oznacza straty do bezpośrednich rywali na torze.
Kierowcy zespołów Force India oraz Williams nie są zagrożeni karami w razie wprowadzenia nowych części. W fabrycznym zespole również Lewis Hamilton jest bezpieczny. W gorszej sytuacji jest Valtteri Bottas, który osiągnął już limit we wszystkich kategoriach (ze względu na awarię w Austrii), dlatego on jest skazany na kary i na pewno od razu będzie to przesunięcie na koniec stawki.
Zespoły korzystające z silnika Renault
Z grona sześciu kierowców korzystających z jednostek napędowych Renault jedynie Stoffel Vandoorne uniknie kary w razie wprowadzenia nowej specyfikacji jednostki spalinowej. Vandoorne jednak powinien jeszcze w tym roku dostać MGU-K w nowej specyfikacji, a to będzie oznaczać karę. Nie spodziewam się, aby kierowca McLarena otrzymał ewentualne kary w Belgii, bo to jest jego domowy wyścig. Powinni nastawić się w tym przypadku na GP Włoch. Pozostali kierowcy są skazani na kary. Wydaje mi się, że jedynie Verstappen może nie być zmuszony brać nowych części w Belgii (to dla niego również domowy wyścig). Ricciardo, Hulkenberg, Sainz i Alonso otrzymają maksymalny wymiar kar w razie instalacji nowych części.
Renault zapowiada specyfikację C silnika, która ma dać konkretny wzrost mocy i według zapewnień ma się pojawić po wakacjach. Szefowie Renault mówili nawet, że Red Bull będzie żałował swojej decyzji o umowie z Honda, gdy zobaczą ten silnik. Renault wysoko zawiesiło sobie poprzeczkę i zobaczymy czy te obietnice będą mieć pokrycie.
Zespoły korzystające z silnika Hondy
W przypadku Hondy mamy jasną sytuację. Obaj kierowcy Toro Rosso przekroczyli już dostępne limity w każdej kategorii. Honda ma przyzwolenie od Red Bulla na wprowadzanie regularnie zmian w silnikach w ramach testów przed kolejnym sezonem. Kierowcy Toro Rosso muszą liczyć się z tym, że w tym roku nie jeden raz będą startować z końca stawki. W japońskich mediach widziałem plotki na temat szykowanych większych ulepszeń, ale padał w tym kontekście dopiero termin październikowy. Zobaczymy jak będzie z poprawkami, natomiast nowe części nawet bez poprawek powinni wprowadzić po wakacjach.
Podsumowanie
Zespoły mające taką możliwość mogą taktycznie rozłożyć kary na dwa wyścigi, aby zwiększyć swoje szanse na dobry wynik. Jeden kierowca w takim scenariuszu przyjąłby je w Belgii, a drugi we Włoszech.
W tym momencie możemy spodziewać się, że dziesięciu kierowców zostanie ukaranych przesunięciem na polach startowych podczas najbliższych wyścigów. Jeśli dojdzie do kumulacji, to kwalifikacje podczas GP Belgii będą karykaturalne. Kilku kierowców je odpuści, bo i tak będą startować z końca stawki. To doprowadzi do kolejnego absurdu, bo np. ktoś dostanie karę przesunięcia na koniec stawki, a będzie ruszał z 14. pola, bo kilku innych zawodników otrzyma taką samą karę. Możemy być pewni, że znowu w mediach podjęty zostanie temat kar za nadprogramowe elementy jednostek napędowych i jak je zmienić.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: