Tajfun, o którym wczoraj wspomniałem bardzo mocno zakłóci nam niedzielny wyścig Formuły 1. Jego trasa się nie zmienia i w niedzielę można się spodziewać obfitych opadów deszczu i bardzo silnego wiatru nad torem Suzuka w Japonii. Czarno widzę rozegranie wyścigu o zaplanowanej porze. Tajfun będzie bardzo blisko toru w niedzielę. Ratunkiem może być przesunięcie wyścigu na wcześniejszą godzinę, a więc środek nocy w Polsce.
Przypominam, że wyścig rozpocznie się o godzinie 15:00 czasu lokalnego. Zachód Słońca nastąpi o 17:32. Więc jakiekolwiek opóźnienie wyścigu przez deszcz i czerwoną flagę spowoduje, że nie uda się go dokończyć. Niebo na pewno będzie mocno zachmurzone, więc jeszcze szybciej zrobi się ciemno. Przełożenie wyścigu na poniedziałek jest wykluczone, bo wtedy sytuacja pogodowa będzie najgorsza. A przecież tydzień później jest GP Rosji. Tajfun może spowodować spore opóźnienia na lotniskach, a to kolejny problem. FIA może zmienić godzinę rozpoczęcia wyścigu do soboty. Najwcześniej wyścig może się rozpocząć o godzinie 11:00 czasu miejscowego, czyli 4:00 w Polsce. Wydaje mi się, że przełożą go na wcześniejszą porę, ale nie aż tak bardzo, więc nie będzie wstawania na 8:00, a być może na 6:00 lub 7:00. Kwalifikacje są o 7:00 naszego czasu.
Najbezpieczniejsze byłoby przełożenie wyścigu na sobotę. Ale na to nie ma co liczyć. Umowy z telewizjami, bilety zakupione przez kibiców. To wszystko zbyt mocno to utrudnia. Poza tym taki bardzo nieprzewidywalny, przerywany i dramatyczny wyścig w deszczu – to jest to co ludzie chcą oglądać. Bernie Ecclestone dobrze o tym wie. Kwalifikacje będą nadzwyczaj kluczowe, bo nie wiadomo jak długo potrwa wyścig i jak długo na torze będzie SC. Więc może nie być okazji do nadrobienia straconych pozycji.
Pełną charakterystykę toru Suzuka International Racing Course wraz z blogowym schematem można znaleźć pod tym linkiem.