Tor Jerez chce powrócić do kalendarza F1

Tor pod Barceloną podpisał tylko roczną umowę z Liberty Media, co będzie chciał wykorzystać obiekt Jerez, który stara się o powrót do Formuły 1 w 2021 roku. Przed powrotem planowana jest modernizacja.

Wyścig o GP Hiszpanii rzutem na taśmę pozostał w kalendarzu F1 na 2020 rok po tym, jak tor Barcelona-Catalunya podpisał roczną umowę – Szczegóły. Tego wyścigu miało nie być w kolejnym sezonie Formuły 1, ale w lipcu rząd Katalonii zdecydował się przeznaczyć 23 mln $ na opłatę licencyjną co umożliwiło podpisanie rocznej umowy. Władze toru przy wsparciu Katalonii planują negocjacje nowego kontraktu, która utrzyma wyścig na dłużej.

Fakt, że przyszłość GP Hiszpanii w tym momencie nie jest gwarantowana, ani związana z torem Barcelona-Catalunya, który nieprzerwanie od 1991 roku jest gospodarzem tego wyścigu chcą wykorzystać włodarze innego toru w Hiszpanii – Jerez. Ten obiekt zorganizował siedem wyścigów Formuły 1, a ostatni z nich odbył się w 1997 roku. Tor chciałby przejąć kontrakt i zostać nowym gospodarzem GP Hiszpanii, ale jego władze zdają sobie sprawę, że sytuacja nie będzie prosta.

Tor Jerez chce powrócić do kalendarza F1

Jerez prowadzi rozmowy z Liberty Media w sprawie trzyletniej umowy na lata 2021-2023. Informacje te podały różne hiszpańskie media, a wszystko potwierdziła Mamen Sánchez, która jest burmistrzem miasta Jerez de la Frontera. Rozmowy trwają od pewnego czasu, a jak wynika ze słów pani burmistrz mają być prowadzone dalej bez zdradzania szczegółów mediom. Mamen Sánchez była niezadowolona z tego, że informacja o tych rozmowach wyciekła do publicznej wiadomości. To działa na ich niekorzyść, bo Katalonia widząc, że ma realną konkurencję będzie chciała wcześniej dopiąć swój kontrakt. Jerez nie może liczyć na hojną rządową, ani regionalną dotację finansową, więc w takiej sytuacji są bez szans.

Tor Jerez posiada najwyższą kategorię FIA, więc mógłby już teraz organizować wyścig F1. Na tym obiekcie jak wspomniałem rozegrano siedem zawodów Formuły 1, był to również przez wiele lat bardzo popularny obiekt testowy. W Jerez odbyło się mnóstwo testów Formuły 1, bo jest to tor zróżnicowany z różnymi typami zakrętów położony w ciepłym klimacie. Jerez ucierpiało przez ograniczenia testów w F1, bo po raz ostatni bolidy królowej sportów motorowych jeździły tam w 2015 roku. Przy mocno ograniczonej liczbie testów nikt nie chce jeździć po torze, którego nie ma w kalendarzu. Serie towarzyszące F1, czyli F2 oraz GP3 miały na tym obiekcie swoje wyścigi w 2017 roku (wyjątkowo niepołączone z wyścigiem F1). W Jerez regularnie od 1989 roku odbywają się wyścigi MotoGP i to jest główne wydarzenie roku.

Jerez mocniej interesuje się F1, bo istnieje szansa że nie będą stałym gospodarzem wyścigów MotoGP od 2022 roku. Promotor tej serii wyścigowej poszerza kalendarz o nowe kraje, a jednocześnie w harmonogramie są aż cztery tory z Hiszpanii. Pojawiają się informacje, że Jerez straci tam swoje miejsce lub będzie gościć wyścig co dwa lata na zmianę z torem w Portugalii.

Modernizacja toru Jerez przed możliwym powrotem F1

Tor położony w Andaluzji spełnia wszystkie wymogi dotyczące organizacji wyścigów F1, ale mimo tego planowana jest modernizacja, która ma sprawić że potencjalne wyścigi Formuły 1 będą ciekawsze. Trzeba szczerze przyznać, że jest to bardzo dobry tor do testów z uwagi na zróżnicowane zakręty, ale jego układ sugeruje, że nie będzie dobry dla wyścigów F1. Tor jest kręty, obie główne proste są jak na standardy F1 krótkie, a dodatkowo w wielu miejscach sama szerokość toru jest niewielka. Ten tor można stawiać pod względem możliwości wyprzedzania jeszcze niżej niż np. Hungaroring, bo tam przynajmniej jest jedna długa prosta. Z tego powodu właściciele toru planują modernizację, aby poprawić tor przed wizytą F1. Planowane są zmiany w dwóch sekcjach toru, które zaznaczone są na poniższym schemacie. Co ważne układ znany z MotoGP nie ulegnie zmianie, bo dwie nowości będą polegać na dobudowaniu pewnych odcinków do obecnego toru.

Tor zagwarantował sobie finansowanie w wysokości 3,5 mln euro na dwie modyfikacje widoczne na powyższym schemacie o czym poinformował serwis Extraconfidencial.com. W ich wyniku nitka toru zostanie wydłużona o 334 metry. W dwóch miejscach na końcu dwóch najdłuższych prostych zostaną dobudowane dodatkowe fragmenty. Prosta startu / mety (prawy górny róg schematu) zostanie nieco wydłużona oraz powstanie nowy, ciaśniejszy pierwszy zakręt, który ma polepszyć możliwości wyprzedzania. Większa zmiana planowana jest na drugiej prostej (lewy dolny róg schematu), która zostanie znacznie wydłużona i powstanie zupełnie nowa sekcja toru. To ma być wyjątkowe miejsce na torze, bo tam planowane jest zrobienie podjazdu bardzo podobnego do tego z zakrętu numer jeden na obiekcie w Austin w USA. Nowy zakręt powstanie na wzgórzu, które obecnie stanowi granicę toru. Po takim mocnym podjeździe kierowcy będą zjeżdżać wracając na starą nitkę toru.

Władze toru mają także pomysły na budowę nowego budynku boksów oraz generalnego remontu zaplecza. Jest także plan na dość znaczną zmianę nitki toru i poprowadzenie nowego, alternatywnego fragmentu po okolicznych wzgórzach. Te dwie zmiany są jednak bardzo kosztowne i obecnie istnieją tylko na papierze.

Podsumowanie

Szanse toru Jerez na powrót do kalendarza Formuły 1 są niskie. Obiekt potrzebuje przeprowadzić prace modernizacyjne – większe od tych obecnie planowanych, bo F1 będzie chciało odświeżenia zaplecza. Dodatkowo lokalne władze potrzebują zorganizować 25 mln euro rocznie na opłatę licencyjną, a nie chcą przeznaczyć tyle pieniędzy ze środków publicznych. Co najważniejsze potrzebują miejsce w kalendarzu. Jeśli tor pod Barceloną utrzyma finansowanie od rządu Katalonii, to są bardzo niskie szanse, że Liberty Media będzie chciało zrezygnować z tamtego obiektu na rzecz propozycji Jerez, która nie będzie lepsza finansowo, a sam tor nie będzie dobrym miejscem na wyścig Formuły 1. Jerez musi liczyć na problemy finansowe lub polityczne w Katalonii, aby mieć szansę na kontrakt z Formułą 1. Z perspektywy Liberty Media liczy się to, że pojawia się kolejny kandydat do organizacji wyścigu, co podbija stawkę w negocjacjach również z innymi torami.