Nowy kontrakt na organizację GP Belgii na torze Spa-Francorchamps w latach 2016-2018 jest już gotowy. Brakuje tylko podpisów zainteresowanych stron. Takie rewelacja opublikowała dzisiaj belgijska gazeta L’Echo. Która dotychczas zawsze publikowała sprawdzone informacje na temat tego wyścigu. Kontrakt ma zostać podpisany na takich samych warunkach, jak dotychczas. Opłata licencyjna ma wynosić 19 mln $. Podpisanie nowego kontraktu powinno nastąpić podczas kolejnego spotkania z Bernie’m Ecclestone.
Wyścigi na tym torze systematycznie przynoszą straty w wysokości kilku milionów euro (ostatnio między 6 a 7 mln euro) rocznie. Ale, jak widać nie przeszkadza to władzom toru w staraniach o nowy kontrakt. Tor należy do rządu Walonii, więc to podatnicy ostatecznie płacą za organizację wyścigu Formuły 1. Potrzeba około 70 000 kibiców, aby wyścig F1 się zbilansował. A w ostatnich latach liczba kibiców nie przekracza 60 000. W obecnym sezonie, jak podano w tym artykule frekwencja była o 2% niższa niż w 2013 roku. A więc wyniosła niecałe 56 000.
Przypominam, że dwóm wyścigom kończą się umowy po sezonie 2015. Są to GP Belgii i GP Malezji. Polecam moje podsumowanie sytuacji kontraktowej torów F1 (KLIK). GP Malezji jest w ścisłej czołówce jeśli chodzi o wysokość opłaty licencyjnej, przekracza ona 60 mln $ rocznie. Promotorów tego wyścigu czekają bardzo trudne negocjacje z Bernie’m Ecclestone. Tym razem biorąc pod uwagę planowane nowe wyścigi, chyba nie obejdzie się bez przekroczenia 20 wyścigów w kalendarzu w 2016 roku.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: