W Kanadzie po podpisaniu, w ubiegłym roku 10-letniego kontraktu na organizację wyścigu Formuły 1 panuje duży spokój. Ale jednocześnie czynione są przygotowania do przebudowy toru, która ma zakończyć się przed wyścigiem w 2017 roku. Przebudowa ta była wymagana przez Berniego Ecclestone’a w czasie negocjacji nowej umowy.
Od razu uspokajam wszystkich: nitka toru nie ulegnie zmianie. Przebudowie ulegną budynki z garażami zespołów, padok, wieża kontroli wyścigu, centrum mediowe i zaplecze dla VIPów. Wszystko to ma kosztować 32 mln $ i zostanie sfinansowane przez miasto. Promotor wyścigu, Francois Dumontier na łamach Calgary Herald liczy, że w ramach tej przebudowy powstaną na torze rozpoznawalne budynki, które staną się wizytówką obiektu. Odnowiony tor będzie gotowy w 2017 roku. Wtedy miasto Montreal będzie obchodzić swoje 375 urodziny. Będzie to również 50 lat po pierwszym wyścigu o GP Kanady, który w 1967 roku odbył się na torze Mosport. Przebudowa zacznie się prawdopodobnie dopiero po wyścigu w 2016 roku.
Tor imienia Gillesa Villeneuve’a położony na sztucznej wyspie w Montrealu, będzie gościł wyścigi Formuły 1 na mocy nowej umowy w latach 2015-2024. Opłata licencyjna pozostanie na podobnym poziomie, jak poprzednio – 30 mln $ rocznie. Z czego blisko 2/3 zostanie zapłacone przez rząd i lokalny samorząd. Na wyścigu F1 w Montrealu systematycznie jest ponad 100 000 kibiców, z czego dużą część stanowią turyści. Jest to największe wydarzenie sportowe roku dla miasta.
Obecnie podobną przebudową przechodzi tor Interlagos w Brazylii. Bernie Ecclestone’a od wielu lat w przypadku torów, których infrastruktura odbiega od najwyższych standardów zastrzega sobie w nowych, długich kontraktach konieczność gruntownej modernizacji. Dzięki temu nie ma dużych różnic między nowoczesnymi, świeżo wybudowanymi torami, a tradycyjnymi obiektami.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: