Jak informuje Radio Gdańsk Bałtycka Grupa Inwestycyjna jest zainteresowana budową Narodowego Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji w Gdańsku wraz z torem wyścigowym. Czyżby nieco zapomniany projekt wrócił do żywych?
Przypominam, że w 2014 roku Hermann Tilke przedstawił na konferencji w Gdańsku projekt Narodowego Centrum Sportów Motorowych i Rekreacji. W jego skład wchodzi tor wyścigowy spełniający wymogi wszystkich serii wyścigowych poza Formułą 1. Aby móc gościć F1 potrzebne byłyby dodatkowe inwestycje, ale jest to wykonalne. Ale nie ma co liczyć na Formułę 1 na tym torze. Ta nazwa w kontekście tego toru pada tylko po to, aby ludzie wiedzieli o jaki typ inwestycji chodzi.
Sam tor ma mieć 4 335 metrów długości, 17 zakrętów (6 lewych i 11 prawych) i 12 metrów szerokości jezdni. Najdłuższa prosta, ma liczyć 593 metry. Tor ma mieć całą niezbędną infrastrukturę, trybuny pomieszczą łącznie 59 000 kibiców. Sama główna trybuna ma mieć 5 000 krzesełek. Tor charakteryzować będzie 20-metrowa różnica poziomów. Oprócz tego kompleks ma zawierać tory dla motocrossu, gokartów, prostą do wyścigów na 1/4 mili, owal żużlowy oraz odcinek terenowy w możliwością organizacji zawodów Rallycross. Do tego planowano szkołę bezpiecznej jazdy, czteropiętrowy hotel z ponad 200 pokojami, park rozrywki czy SPA. Zaplanowano miejsce dla salonów samochodowych i firm z branży motoryzacyjnej. Cały kompleks ma zająć 200 hektarów.
Po ogłoszeniu tych planów sprawa ucichła. Nie znaleziono pieniędzy publicznych na budowę tej inwestycji (co według mnie i tak byłoby błędem). W Polsce nie ma nowoczesnego toru wyścigowego. Do tego lokalizacja pod Gdańskiem blisko autostrady, lotniska i portu sprawi, że obiekt będzie przyciągał wielu ludzi spoza Polski. Więc teoretycznie jest to okazja na bardzo dobry interes. Ale nie znalazł się żaden chętny do dzisiaj.
Dzisiaj Radio Gdańsk poinformowało, że Bałtycka Grupa Inwestycyjna jest zainteresowana budową tego kompleksu. Gdyby wszystko poszło gładko, to finisz prac budowlanych nastąpiłby za cztery lata. Jarosław Sulewski, prezes BGI powiedział, że koszt inwestycji jest szacowany na 300 mln złotych, w tym tor na 100 mln. Koszt budowy toru jest według tych wyliczeń bardzo niski. Nowe obiekty budowane pod Formułę 1 kosztują po 150-200 mln dolarów.
Lokalni mieszkańcy protestowali już przeciwko tej inwestycji, obawiając się hałasu i ruchu samochodowego. Co istotne prezes Sulewski zapytany o tę kwestię odpowiedział, że dokonają pomiarów poziomu hałasu i na tej podstawie zaprojektują nitkę toru. Tak aby jezdnia była osłonięta i przebiegała jak najdalej od zabudowań. Jeśli to nie jest przejęzyczenie, to sam układ toru zaproponowany przez pracownię architektoniczną Hermana Tilke może się zmienić.
Miasto Gdańsk podtrzymuje swoją obietnicę, że użyczy bezpłatnie teren pod inwestycję zainteresowanemu podmiotowi.
Pozostaje nam czekać na efekty tego zainteresowania. Cały czas liczę, że inwestycja dojdzie do skutku. Byłby to ogromny bodziec do rozwoju polskiego motosportu. Nie należy spodziewać się szybkiej decyzji, bo wszystkie procedury i przygotowania będą trwać miesiącami. Ale liczę, że ten inwestor doprowadzi tę inwestycję do końca.