Lance Stroll szykuje się do przejścia do zespołu Racing Point Force India, który należy do jego ojca. Plotki dotyczące tej sytuacji oraz związanych z nią następstw osiągnęły skalę do tej pory niespotykaną. W ich tle pojawia się duża szansa dla Roberta Kubicy. Postarałem się spojrzeć na to na chłodno.
Lawrence Stroll ściąga syna do swojego zespołu
Odkąd Lawrence Stroll wraz z grupą zaprzyjaźnionych inwestorów przejęli zespół Force India, to logicznym scenariuszem jest ten, że wkrótce w tej stajni pojawi się Lance Stroll. To wydarzenie pewne, nie wiemy tylko kiedy nastąpi. Gdyby w grę wchodził transfer w 2019 roku, to nie byłoby żadnego problemu. Zarówno Lance, jak i obaj (a na pewno jeden) obecni kierowcy zespołu Force India nie mają obecnie kontraktów na kolejny sezon, więc łatwo to zorganizować. Sytuacja jest jednak taka, że do tej zmiany ma dojść jeszcze w tym sezonie. Z jednej strony nie dziwię się Strollowi seniorowi. Przejął i uratował zespół F1, więc teraz układa go po swojemu. Jest właścicielem i może robić co chce. Z drugiej strony takim ruchem pokaże, że kupił ten zespół tylko ze względu na syna, co nie przysporzy mu sympatii wśród kibiców, bo to skrajna oznaka nepotyzmu i wyniesienia pojęcia pay-driver na wyższy poziom. Force India ma dobry skład kierowców i żaden z obecnych zawodników nie zasłużył sobie na to, aby go zwolnić w trakcie sezonu. Więc nie ma sportowych podstaw do takiej zmiany.
Jeżeli Lawrence Stroll doprowadzi do takiej sytuacji, to będzie go to kosztować kilka milionów funtów, jak nie więcej. Lance ma obowiązujący kontrakt z Williamsem, za którego jego ojciec płaci duże pieniądze. Aby go rozwiązać przed czasem trzeba będzie wypłacić odszkodowanie – prawdopodobnie wszystkie należne do końca sezonu pieniądze. W Williamsie są też sponsorzy ściągnięci przez Strolla, a ich obecność w zespole pozostaje wtedy wątpliwa. Lawrence Stroll będzie musiał przygotować miejsce dla syna w swoim zespole, a więc zwolnić jednego z kierowców. Podstaw sportowych do tego nie ma, więc ryzykuje, że nie będzie się to podobać części pracowników. Jeżeli zwolniony będzie Esteban Ocon i w rezultacie znajdzie się bez pracy lub w słabszym zespole, to naraża się też Mercedesowi. Ocon to wychowanek Mercedesa, więc zależy im na jego karierze. Mogą się ochłodzić stosunki na linii Force Indii – Mercedes, co może doprowadzić w przyszłości do rozluźnienia współpracy technicznej (oczywistym jest to, że bez Ocona w składzie o kilka milionów urosną rachunki za silniki).
Pojawiające się plotki sugerują, że przejście Lance’a Strolla jest nieuniknione. Ma on w przyszłym tygodniu mierzyć fotel w fabryce nowego zespołu. Pozostaną do załatwienia kwestie formalne i inne przygotowania, dlatego bardzo optymistyczny termin tej zmiany to GP Włoch, a bardziej realny to GP Singapuru. Nagła zmiana w trakcie sezonu sprawia, że kierowca znajduje się w nowym dla niego samochodzie. Trudno oczekiwać, że Lance byłby w stanie pokonywać kierowcę, który w zespole Force India pozostał. Jeżeli tak by się stało, to tym bardziej opinia kibiców i mediów o tym ruchu będzie zła, spadną też notowania Lance’a. Załóżmy, że do tego transferu dochodzi w tym czasie, jakie przyniesie on konsekwencje?
Taki transfer w trakcie sezonu wymagałby zaangażowania minimum dwóch zespołów, co jest realne. Plotki jednak sugerują, że zaangażowane mogą być aż cztery stajnie. Trudno sobie wyobrazić, że tyle zespołów niemal jednocześnie porozumiałoby się w sprawie transferów kilku kierowców. Szczególnie, że w pewnych przypadkach takie zmiany wydają się być niepotrzebne. Im mniej zespołów – tym większe szanse na powodzenie roszady. Jeśli faktycznie byłoby ich więcej niż trzy, to doszłoby do bezprecedensowej sytuacji w nowożytnej historii F1.
Media w ostatnich kilkudziesięciu godzinach prześcigają się w publikowaniu kolejnych scenariuszy. Są one mniej lub bardziej prawdopodobne. Ta sytuacja jest tak dziwna i niecodzienna, że trudno definitywnie niektóre nieprawdopodobne scenariusze wyeliminować. Pozostaje czekać na to co się wydarzy.
Robert Kubica faworytem do zastąpienia Strolla w Williamsie
Dla Roberta Kubicy otwiera się droga do powrotu do F1. Jest rezerwowym kierowcą Williamsa, więc jest pierwszy w kolejce. Nikt tak jak on nie zna tegorocznego samochodu Williamsa. Ma za sobą także wsparcie sponsorów, ale nie wiadomo czy jest ono równie wysokie jakie miało być na początku sezonu (6-7 mln $ od Lotosu). Pieniądze nie powinny być w tym momencie kluczowe, bo Stroll na pewno opłaci swoje rachunki do końca sezonu. Williams poprawiłby swój wizerunek na koniec sezonu zatrudniając Kubicę na którego powrót do F1 czeka wiele osób. Są małe szanse, że znalazłby się ktoś spoza F1, który zaoferowałby temu zespołowi finansową propozycję nie do odrzucenia, aby zająć miejsce po Strollu w trakcie sezonu. Zagrożeniem dla Kubicy moim zdaniem byłby zawodnik, który w wyniku transferu Strolla zostałby bez zespołu. Jeśli byłby to Esteban Ocon, to na pewno miałby duże szanse. W grę wchodzi zarówno forma Ocona, jak i jego związki z Mercedesem. Dla Kubicy transfer Strolla w trakcie sezonu jest o wiele korzystniejszy niż transfer po sezonie. W drugim scenariuszu możemy być pewni pojawienia się bogatych kierowców, a budżet Williamsa bez Martini i Strolla w 2019 roku będzie pusty, więc oni będą mieli przewagę.
Kto zwolni miejsce Strollowi w Force Indii?
Sergio Perez tydzień temu w Meksyku powiedział dziennikarzom, że zostaje w zespole Force India na 2019 rok, pozostaje tylko oficjalne potwierdzenie tego faktu. Perez odrzucił ofertę od Renault, bo chciał zostać w dotychczasowym zespole. Jest zadowolony ze zmian do którym sam częściowo doprowadził składając wniosek do sądu o kontrolę administratora. Ten scenariusz potwierdził Esteban Ocon mówiąc po kwalifikacjach do Sebastiana Vettela (rozmowa podsłuchana przez kamerę FOM), że nie będzie dla niego miejsca w tym zespole za rok (nie wymienił jednak nazwiska Pereza, tylko go zasugerował). Wygląda na to, że zespół Force Indii chce jednocześnie ogłosić obu kierowców na kolejny rok, stąd milczenie Pereza. W sobotę pojawiła się jednak plotka, że Perez ma kontrakt, ale z zespołem Haas na kolejny rok. Parę miesięcy temu sugerowano taki scenariusz, ale potem o tym zapomniano (wrócę do tego dalej w tekście). Działania Pereza z lipca oraz jego ostatnie słowa sugerują, że jednak jest zdecydowany na Force Indię.
Jeżeli Perez miałby od pewnego czasu umowę z Haasem, a jednocześnie jego działania i słowa sugerowały, że zostaje w Force Indii to byłaby to jedna z najlepiej strzeżonych tajemnic w F1. Wszystkie plotki sugerują zupełnie inne scenariusze dla Haasa i Pereza.
Esteban Ocon wydaje się być pewniakiem do zwolnienia miejsca dla Strolla. Ocon był blisko dołączenia do Renault na 2019 rok, ale ubiegł go Daniel Ricciardo. Dlatego potrzebuje znaleźć inny zespół. Wydaje się że, aby doszło do transferu Strolla, to Ocon musi znaleźć inny zespół – nie może zostać bez niczego. Prawdopodobnie to jest warunek Mercedesa na zgodę na „przewrócenie kostek domina”.
W teorii najprostsza sytuacja, to zamiana zespołów przez Strolla i Ocona. W plotkach taki scenariusz jest, ale dominują o wiele bardziej skomplikowane rozwiązania.
Zagrożony Stoffel Vandoorne
Teoria dominująca to zwolnienie przez zespół McLarena Stroffela Vandoorne’a, aby zrobić miejsce dla Ocona. Ocon miał już nawet mierzyć fotel w tym zespole – tego nikt z zespołu oficjalnie nie zaprzeczył. Tutaj sytuacja robi się dziwna. Vandoorne to wieloletni wychowanek McLarena. Zawodzi w tym roku na torze to fakt, ale zwolnienie go w trakcie sezonu byłoby przesadą. Jego menadżer kilka dni temu powiedział, że jego posada jest bezpieczna do końca roku. Także Gil de Ferran mówił w ten weekend, że Vandoorne u nich zostaje do końca roku. McLaren intensywnie sprawdza Lando Norrisa, swojego drugiego juniora w celu przetestowania go przed ewentualnym debiutem w F1. Gdyby Ocon dołączył teraz do McLarena to na pewno nie tylko na kilka wyścigów, ale i na kolejny sezon. Tym samym zajmuje jeden fotel, a drugi jest już zajęty przez Carlosa Sainz na 2019 rok, który niedawno podpisał kontrakt. Więc dla obu juniorów McLarena nie ma miejsca. W tym scenariuszu ich program juniorski zostaje całkowicie zastopowany. Po co w takim razie sprawdzają teraz Norrisa? Poza tym Ocon jest pod kontraktem z Mercedesem i byłby tylko wypożyczony. McLaren nie miałby do niego pełnych praw, co jest dodatkowym utrudnieniem.
Kolejna plotka sugeruje, że Ocon mierzył fotel w McLarenie w przerwie wakacyjnej, ale z uwagi na swój wzrost nie mieści się do kokpitu (jest 10 cm wyższy niż Vandoorne). Co jest kolejnym utrudnieniem, ale McLaren miałby przebudować specjalnie samochód na Singapur. Do mierzenia fotela niemal na pewno doszło. McLaren szukał następcy dla Fernando Alonso, kontaktowali się z Raikkonenem, Ricciardo, Sainzem i Oconem. Dwaj pierwsi im odmówili, więc wybierali między Sainzem i Oconem. Zatrudnili Hiszpana, bo Red Bull całkowicie uwolnił go z kontraktu.
Widziałem także sugestię że to Fernando Alonso przedwcześnie odszedłby z F1 i zrobił miejsce dla Ocona, ale on nie ma w tym interesu. Pozostało mu osiem wyścigów (nie liczę już Belgii), a za udział w nich dostanie mnóstwo pieniędzy, do tego cały czas promuje swoją firmę Kimoa. Chce też dobrze pożegnać się z F1 i kibicami. Nagłe odejście, gdy jeszcze kilka dni temu zapowiadał jazdę do końca roku byłoby bardzo dziwnym posunięciem.
W układance jest także zespół Sauber
Najnowsza plotka mówi o tym, że Vandoorne zostanie uratowany przez Saubera. Tam jednym z członków zarządu jest jego menadżer (Alessandro Alunni Bravi), a szefem zespołu Frederic Vasseur. Vasseur był szefem stajni ART w serii GP2, gdy jeździł w niej Vandoorne i notował znakomite wyniki. Vasseur od lat jest jego zwolennikiem. Jednak według plotek, Vandoorne miałby zastąpić Marcusa Ericssona. Przypominam, że Szwed jest bezpośrednio powiązany towarzysko z głównym właścicielem Saubera, miliarderem Finnem Rausingiem. Rausing od lat finansuje karierę Ericssona. Rok temu, gdy Alfa Romeo została głównym sponsorem tej stajni, to Ferrari chciało umieścić w niej obu swoich juniorów, ale Ericsson się utrzymał. Nie wydaje mi się, aby nagle sytuacje się całkowicie zmieniła i Ericsson stracił wsparcie i to w trakcie sezonu.
Co planuje Haas?
Wszystko wskazuje na to, że Kevin Magnussen zostanie w tym zespole. Drugiego fotela raczej nie utrzyma Romain Grosjean. Nie można jednak wykluczyć, że skład się nie zmieni, bo Gene Haas jednoosobowo podejmuje takie decyzje i może postawić na kontynuację. We Włoszech panuje już nie tyle przekonanie, a pewność, że Grosjeana zastąpi Charles Leclerc. Wracam tutaj do domniemanego kontraktu Sergio Pereza. Jeśli faktycznie ma taki z Haasem, to będzie to bardzo zaskakujące. Fakt utrzymania tego w tajemnicy byłby dużym osiągnięciem. Przejście Pereza do Haasa miało sens kilka tygodni temu, gdy przyszłość zespołu Force India była zagrożona.
Oczekiwane ogłoszenie Ferrari
Informacje z ostatnich tygodni z włoskich mediów są następujące: Kimi Raikkonen zostanie w Ferrari na rok lub dwa. Ten komunikat jest oczekiwany w każdej chwili, ale prawdopodobnie tuż przed GP Włoch. Pozostałe plotki są związane z tym, że Ferrari dopnie swego i umieści swojego drugiego juniora w F1. W tym scenariuszu Charles Leclerc przejdzie do Haasa, a Antonio Giovinazzi zajmie jego miejsce w Sauberze. Marcus Ericsson zostanie w Sauberze, a Kevin Magnussen w Haasie. Ewentualne transfer Pereza do Haasa zamyka drogę dla jednego z juniorów Ferrari, podobnie jak ewentualny transfer Vandoorne’a do Saubera.
Toro Rosso
W przypadku tego zespołu tak naprawdę nic nie wiemy. Możemy spodziewać się jakiejś niespodzianki, bo Red Bull musi szukać kierowców z zewnątrz. W ten weekend Franz Tost powiedział, że nie spodziewa się mieć za rok w składzie kierowcy McLarena oraz kategorycznie zaprzeczył kandydaturze Alexandra Albona (były junior Red Bulla, startujący w serii F2). Red Bull prawdopodobnie będzie szukał w pierwszej kolejności w grupie zawodników z których w ostatnich latach zrezygnował, a w drugiej w utalentowanych młodych zawodnikach, którzy nie byli z nimi związani. Brendon Hartley ma szanse pozostać, bo znalezienie dwóch zawodników spełniających wymogi Helmuta Marko jest trudne.
Podsumowanie
Sytuacja jest naprawdę niecodzienna i może skończyć się na wiele różnych sposobów. Jeżeli Lance Stroll zmieni zespół jeszcze w tym sezonie, to powinno doprowadzić to do nagłych, innych transferów. Większość z nich jeszcze kilkanaście dni temu była zupełnie nieprawdopodobna. Jestem bardzo ciekawy do czego to ostatecznie doprowadzi.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: