Trwa budowa toru Miami International Autodrome na którym w 2022 roku odbędzie się pierwszy wyścig Formuły 1 o GP Miami. Organizatorzy podzielili się kilkoma nowymi informacjami na temat toru i wyścigu.
W sierpniu Stefano Domenicali powiedział, że wyścig o GP Miami zadebiutuje w kalendarzu Formuły 1 w pierwszej połowie maja 2022 roku. Konkretny termin poznamy za kilka tygodni, gdy zostanie ogłoszony pełny kalendarz F1 na sezon 2022. W Miami trwają prace budowlane na terenie parkingu wokół stadionu Hard Rock Stadium na którym tor został wytyczony. Organizatorzy poinformowali na początku września, że tor będzie nazywał się „Miami International Autodrome„. Przypominam, że kontrakt na organizację GP Miami zawarto od razu na dziesięć lat.
Promotor wyścigu w Miami poinformował (Źródło), że Formuła 1 jest obecnie najszybciej zyskującym popularność profesjonalnym sportem w Stanach Zjednoczonych. Według danych Nielsena łączna liczba widzów w 2018 roku wyniosła 34 mln, a w 2020 roku już 47 mln. W tak szybkim wzroście pomaga organizacja zawodów e-sportowych, postawienie na dużo treści w Internecie w tym streaming, a także serial Netflixa. W sezonie 2021 oglądalność telewizyjna dalej znacząco rośnie, a według prognoz liczba kibiców F1 zbliży się do 100 mln w 2022 roku w USA. Organizator GP Miami otrzymał już 150 000 zapytań o bilety na pierwszy wyścig, mimo że nie znana jest jeszcze nawet data. W tym gronie 25% zapytań jest od kibiców spoza USA, a około 33% od firm, które chcą zarezerwować bilety dla swoich pracowników lub klientów.
Wyścig F1 w Miami ma być dużym wydarzeniem z wieloma dodatkowymi imprezami i atrakcjami dla kibiców. Organizatorzy chcą wykorzystać swoje doświadczenie z organizacji innych imprez sportowych oraz koncertów na Hard Rock Stadium.
GP Miami – galeria zdjęć i grafik
W galerii przedstawiłem planowany układ toru, zdjęcie stadionu sprzed roku, a także aktualne zdjęcie pokazujące trwające prace budowlane
Źródło: GP Miami
Szczegóły o torze Miami International Autodrome
Tor uliczny Miami International Autodrome został zaprojektowany przez firmę Apex Circuit Design wraz z pomocą samej Formuły 1. Nitka tego toru będzie liczyć 5,41 km długości oraz 19 zakrętów. Kierunek jazdy będzie przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Według symulacji będzie to bardzo szybki tor, prognozowana średnia prędkość osiągana na całym okrążeniu to 223 km/h. Prędkość maksymalna w Miami jest prognozowana na 320 km/h, a styl tego obiektu jest porównywalny przez organizatorów do toru Albert Park w Australii. Tor został wytyczony na parkingu co oznacza brak istotnych różnic poziomów, ale niewielkie pofalowanie ma się pojawić. Chodzi głównie o krótki odcinek między zakrętami 13 – 16. Tam tor będzie przebiegał nad rampą wyjazdową na główną drogę, a następnie opadał.
Na torze jest miejsce na trzy strefy DRS, ale nie zapadły jeszcze decyzje ile ich będzie. Projektanci spodziewają się, że będą na nim dwa bardzo dobre miejsca do wyprzedzania. Dwie najdłuższe proste będą zakończone ciasnymi lewymi zakrętami numer 11 i 17, to tam mają pojawić się te najlepsze miejsca do wyprzedzania. Każda z tych prostych będzie miała około kilometra długości. Na torze jest 19. zakrętów, ale kilka z nich będzie przejeżdżanych bez odjęcia lub z prawie maksymalną prędkością. Wolniejsza sekcja będzie tylko między zakrętami 11 -16.
Ten tor, podobnie jak powstający obiekt w mieście Dżudda w Arabii Saudyjskiej, wpisują się w promowaną przez Liberty Media koncepcję bardzo szybkich ulicznych torów. To próba upieczenia dwóch pieczeni na jednym ogniu. Tor w mieście oznacza więcej kibiców na trybunach i ładniejsze widoki w transmisji telewizyjnej niż w przypadku klasycznych torów na terenach podmiejskich. Szybka nitka toru oznacza możliwości wyprzedzania, a także zwiększa ryzyko błędów i kraks, a to oznacza, ze zawody powinny być ciekawe i mniej schematyczne. Czy to się w obu tych przypadkach uda, to się dopiero okaże.
Podsumowanie
Osobiście nie jestem zwolennikiem pomysłu wytyczenia toru ulicznego na wielkim parkingu. Natomiast wszystko powinno być tak zagospodarowane, aby cała okolica na czas wizyty F1 dobrze się prezentowała. Koszty organizacji w związku z coroczną budową większości infrastruktury będą duże, ale jeśli zainteresowanie Formułą 1 utrzyma się w USA na tak wysokim poziomie jak teraz, to nie będzie problemów, aby na tym przedsięwzięciu zarabiać.