Toro Rosso jest bliskie podpisania umowy z Hondą. Jeśli w ciągu najbliższych tygodni uda się to zrobić, to mogą nas czekać kolejne zmiany wśród dostawców silników w Formule 1.
Toro Rosso – Honda w 2018 roku?
W minionym tygodniu natrafiłem na informacje o spotkaniu na szczycie między Dietrichem Mateschitzem z Red Bulla z przedstawicielami Hondy. Teraz widzę w innym, wiarygodnym źródle, że główne szczegóły umowy Toro Rosso z Honda zostały już uzgodnione. Honda proponuje podobne warunki jak wcześniej Sauberowi. Szczegóły mają być dopracowywane w kolejnych dniach. Toro Rosso oszczędziłoby dzięki takiej umowie kilkadziesiąt milionów dolarów przez kolejne trzy lata. Nie można wykluczyć, że w przyszłości Honda zakupiłaby ten zespół w całości. Dietrich Mateschitz jest zainteresowany sprzedażą od kilku lat, jak tylko trafi się dobra oferta. Program juniorski Red Bulla obecnie jest w kryzysie, więc Honda w razie umowy mogłaby liczyć na jedno miejsce dla swojego kierowcy.
Honda chce pozostać w F1 i kontynuować współpracę z McLarenem. Sauber zrezygnował z kontraktu z Hondą na 2018 rok (szczegóły), co było sporym ciosem dla Hondy, bo ten kontrakt miał dla nich wiele korzyści. Stąd zainteresowanie zespołem Toro Rosso i podobną umową. Juniorski zespół Red Bulla ma umowę z Renault na 2018 rok, ale uda się ją rozwiązać gdyby doszło do porozumienia z Hondą.
Honda mogłaby wykorzystać Toro Rosso do dalszych prac rozwojowych swojego silnika, a jeśli ten stałby się konkurencyjny, to główny zespół Red Bulla byłby zainteresowany tymi silnikami od 2019 roku. Wsparcie Renault prawdopodobnie w kolejnym kontrakcie będzie mniejsze, bo Renault będzie stawiać na swój zespół fabryczny. Dlatego dla Red Bulla byłaby to dobra opcja na przyszłość. Mieliby rok czasu na poznanie Hondy, więc decyzja odnośnie 2019 roku byłaby przemyślana. Red Bull ma kontrakt z Renault do końca 2018 roku.
Rozmowy na linii Honda – Toro Rosso – Red Bull będą trwały w najbliższych dniach. Najpóźniej wszystko powinno wyjaśnić się do połowy września. Moim zdaniem ewentualny komunikat (jeśli dojdzie do porozumienia) pojawi się przed GP Belgii.
Aktualizacja 15:00. Informacje o rozmowach potwierdził serwis motorsport.com. Dzisiaj doszło do spotkania Helmuta Marko z Masashi Yamamoto.
McLaren wybiera między Hondą, a Renault
W tym momencie Renault, Mercedes i Ferrari mają umowy z trzema zespołami na dostawę silników w 2018 roku, a Honda z jednym. Taki układ powoduje, że gdyby McLaren chciał zrezygnować z Hondy, to nie może tego zrobić, bo Honda wtedy wypadłaby z F1, a McLaren potrzebowałby zgody na kontrakt z innym dostawcą. Nie dostałby jej, bo taki ruch eliminowałby z F1 jednego producenta. Wiemy także, że zarówno Mercedes i Ferrari nie chcą sprzedawać silników McLarenowi. W takim wypadku zostaje tylko Renault. Gdyby Toro Rosso przeszło z Renault na Hondę, to otwiera się szansa dla McLarena na kontrakt z francuzami.
Sytuacja dostawy silników dla McLarena jest bardzo dziwna. W czerwcu dawałem 90% szans, że zrezygnują z Hondy na rzecz Mercedesa. Teraz ich jedyną alternatywą jest Renault. To nie jest taki skok osiągów, jaki gwarantował Mercedes. Renault ma poza tym sporo kłopotów technicznych. Zerwanie umowy z Hondą (trwa do 2024 roku) dla silników Renault to ryzykowny ruch. Japończycy się poprawią i różnice w stawce będą coraz niższe. Finansowo zmiana dostawcy na Renault dla McLarena zrobi różnice ponad 100 mln $ rocznie na niekorzyść. Dlatego tego typu ruch to byłoby desperackie posunięcie McLarena. Ma ono sens jeśli planują po zmianie reguł silnikowych przygotować własny silnik (być może w kooperacji z niezależnym producentem). Jeśli mają takie plany to kontynuacja współpracy z Hondą nie ma sensu. Lepiej wziąć pewniejsze Renault na trzy lata, a w tym czasie pracować nad własnym silnikiem.
McLaren nic nie potwierdza, pojawiają się tylko komunikaty, że decyzja odnośnie silnika zostanie podjęta we wrześniu. Możemy oczekiwać kolejnych poprawek Hondy do tego czasu (być może będzie to wyczekiwany silnik spalinowy), wprowadzenie ulepszeń w Belgii wydaje się pewne. Jeśli one zadziałają, to nie powinni nic zmieniać i zostaną z Hondą. McLaren jest w takiej sytuacji, że musi być konkurencyjny w 2018 roku, bo inaczej zaczną tracić kolejnych sponsorów oraz Fernando Alonso. Jeśli Honda zagwarantuje poprawę i pokaże jej oznaki w tym roku, to zostaną z nimi. Jeśli nie, to będą rozmawiać z Renault, o ile wcześniej Toro Rosso zrobi miejsce. McLaren twierdzi, że ma bardzo dobry bolid, a Red Bull z silnikiem Renault jest konkurencyjny w tym roku. Dlatego mają podstawy twierdzić, że z francuskim silnikiem szło by im lepiej. Trudno jednak oczekiwać z takiej kombinacji przepisu na mistrzostwo świata. Kliencka umowa z Renault przekreśliłaby na kolejne lata szanse Mclarena na walkę o tytuł mistrzowski. Trudno to sobie teraz wyobrazić, ale fabryczne partnerstwo z Hondą teoretycznie da taką szansę, jeśli Honda dogoni rywali.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: