Trzy zespoły wprowadziły istotne ulepszenia do swoich samochodów podczas GP Francji. Warto się im przyjrzeć oraz przeanalizować ich dalsze konsekwencje. Skupiam się na stajniach Ferrari, Renault i Red Bull.
Nowe silniki Hondy i Renault
Honda wprowadziła zgodnie z planem kolejną ewolucję jednostki napędowej (trzecią w tym sezonie). Poprawki dotyczą silnika spalinowego i turbosprężarki. Honda w opracowaniu ulepszeń turbosprężarki otrzymała pomoc od Honda Jet oraz IHI Corporation, czyli od firm działających w branży lotniczej. Według plotek te poprawki są warte 10 koni mechanicznych. Honda szykuje kolejny pakiet poprawek w najbliższym czasie. Pierwotnie była mowa, że pojawi się on w Belgii, ale teraz są sugestie, że nastąpi to już w Niemczech. Prawdopodobnie kolejne poprawki skupią się na elementach związanych z odzyskiem energii elektrycznej. Honda regularnie idzie do przodu i powoli zbliża się do najlepszych silników pod względem mocy. W ten weekend nowe części otrzymała trójka kierowców. Alexander Albon nie dostał niczego nowego, bo zespół Toro Rosso nie chciał mieć obu kierowców na końcu stawki (Kwiat przekroczył limit w ten weekend). Albon powinien dostać poprawki w Austrii.
Z zaskoczenia nowy silnik spalinowy wprowadziło Renault i otrzymał go tylko Daniel Ricciardo. Nico Hulkenberg dostanie go w kolejny weekend, bo musiałby we Francji otrzymać karę, a nie chcieli mieć kierowcy na końcu stawki na swoim domowym torze. Renault chwali się, że nowy silnik ma więcej mocy, ale konkretów nie znamy. Prawdopodobnie udało im się przygotować te zmiany w ostatniej chwili, stąd brak ulepszeń dla kierowców McLarena we Francji.
Jak wynikało z analizy tempa na długich prostych w Kanadzie, to silnik Renault był mocniejszy niż Hondy. Różnice między nimi nie są duże, ale nieznacznie z przodu jest Renault – około kilkanaście koni mechanicznych (0,2 sekundy). Trudno powiedzieć jak to będzie wyglądać teraz po wprowadzeniu przez obu producentów poprawek. W Austrii będzie to można lepiej porównać, bo tamten tor składa się głównie z prostych. Obaj producenci tracą do Ferrari i Mercedesa, ale ta różnica powoli spada. Osobiście liczę, że w przyszłym roku czterej producenci będą bardzo blisko siebie i temat różnicy w mocy zniknie.
Ulepszenia przygotowane przez Ferrari
Ferrari we Francji wprowadziło pierwszą część pakietu, który w kolejnych tygodniach ma odmienić formę ich bolidu. Ferrari chce zachować swój koncept aerodynamiczny, ale ma zostać on dopracowany i ulepszony. Kilka dni temu włoskie media, a dzisiaj Mark Hughes sugerowali, że Ferrari znalazło błędy w swoim oprogramowaniu przez co wyniki z symulatora nie pokrywały się z torem i tylko w ten sposób po pewnych zmianach mieli zyskać o 0,3 sekundy. Mattia Binotto zaprzeczył w piątek takim twierdzeniom. O problemach z korelacją słychać od początku roku, a obwiniani byli w mediach o to kierowcy testowi z Pascalem Wehrleinem na czele. Czy to fakt, czy plotka, to tego raczej się nie dowiemy.
W piątek we Francji Ferrari testowało sporo nowych rzeczy w różnych konfiguracjach, ale nie były to testy w pełni udane. Na resztę weekendu mają pozostać nowe przednie i tylne skrzydło, wloty do hamulców oraz inne niewidzialne elementy (pod poszyciem). Wygląda na to, że nowa podłoga nie zdała testu. Ferrari będzie miało więcej poprawek na następne wyścigi, więc dopiero wtedy będzie można ich prace w pełni ocenić. Mercedes we Francji nie ma praktycznie nic nowego, a znając ich zwyczaje to szykują jakiś większy pakiet na lipiec. Jeśli Ferrari nie dogoni do tego czasu Mercedesa, to dalsza walka w tym roku nie ma sensu. Wtedy będzie można ostatecznie uznać, że błędny jest cały koncept aerodynamiczny samochodu i na 2020 rok muszą przygotować coś nowego. Ferrari w tym roku liczy się tylko na torach gdzie dominują proste i jeśli ulepszenia tego nie zmienią, to pozostanie im liczenie na to, że np. w Austrii, na Spa czy na Monzy wygrają wyścigi.
En esta foto se aprecia perfectamente diferencias de curvatura nueva ala Ferrari. Cambios q trabajan conjuntamente con modificaciones en pletina.
In this picture you can see the diference on the curvature of the flaps and main plane. Changes work together with new sideplate pic.twitter.com/tpsKc45wIU
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) 20 czerwca 2019
Mercedes ma przewagę nad Ferrari pod względem ilości docisku generowanego przez bolid, a także w zawieszeniu. To wszystko daje im zyski w zakrętach – szczególnie wolnych oraz jednocześnie lepsze narzędzia do zarządzania oponami. Problemem Mercedesa jest jedynie większy opór przez co wyraźnie odstają na prostych (silnik także mają nieco słabszy w trybie kwalifikacyjnym). Gdyby teoretycznie Ferrari zwiększyło docisk przy jednoczesnym zachowaniu niskiego oporu, to wrócą do gry.
Kluczowy pakiet poprawek Renault
Zespół Renault rzucił na swój domowy wyścig wszystko co miał. To ma być dla nich nowy początek sezonu i długo oczekiwany przełom. Mają również nowy motorhome, ale to podaję w ramach ciekawostki. W ten weekend wprowadzili ulepszony silnik – co nie było pierwotnie planowane, ale wiele zmian w bolidzie już tak. Nowości w pakiecie aerodynamicznym nie są jednak bardzo duże na pierwszy rzut oka, jak można było oczekiwać. To znaczy, że nie jest to wersja B bolidu, a zwykły konkretny pakiet. W teorii ma to im dać 0,4 sekundy na okrążeniu, ale nie wszystko działa od początku zgodnie z planem, więc prawdopodobnie będzie to na nieco mniej.
Renault nose with new cape wing undeneath.#AMuS #F1 #FrenchGP pic.twitter.com/RIIzIILa5S
— Tobi Grüner 🏁 (@tgruener) 20 czerwca 2019
Renault dokonało zmiany praktycznie w całym pakiecie aerodynamicznym, ale nie są to zmiany rewolucyjne. Pod nosem znalazło się miejsce dla zapoczątkowanej jakiś czas temu przez Mercedesa tzw. kurtyny. Poza tym są drobne zmiany w obu skrzydłach, w podłodze w rejonie dyfuzora, w deflektorach przed wlotami do chłodnic oraz pokrywie silnika. Wewnątrz zmieniono system chłodzenia co pozwoliło ścieśnić pokrywę silnika.
Celem minimum Renault na ten rok było czwarte miejsce w klasyfikacji, a celem faktycznym zbliżenie się do trzech czołowych zespołów. Obecnie takich wyników nie ma. Bardzo wiele obiecywali sobie po szykowanych na Francję poprawkach. Jeśli one zadziałają i dadzą oczekiwane skutki, to będą zadowoleni. Jeśli nie dadzą spodziewanych efektów, to nie można wykluczyć zmian w tym zespole na miejscach kierowniczych. Zarząd koncernu może stracić cierpliwość.
Pakiet Red Bulla
Pakiet Red Bulla, który miał być duży okazał się rozczarowaniem. Red Bull ma inny układ rur wydechowych co jest związane z ulepszeniami silnika Hondy. Poza tym mają bardzo „udziwnione” lusterka oraz nowe felgi. Dwie pierwsze zmiany nie są istotne. Trzecia związana z felgami może przynieść spory zyski na polu zarządzania oponami. Red Bull w tym roku nie może krytykować dostawcy silnika jak to robili przez minione lata, więc w tym roku dostaje się Pirelli. Zobaczymy czy we Francji na polu ogumienia będą mieć jakieś problemy. Do tej pory w tym sezonie nie widać było dużych problemów z oponami w bolidach Red Bulla (inne zespoły miały większe), ale w swoim stylu szczególnie Helmut Marko je krytykują. Napisałem to nie po to, aby wyśmiewać czy atakować Red Bull. Przedstawiciele tej stajni z naciskiem na Helmuta Marko mają w zwyczaju publicznie krytykować innych za swoje niepowodzenia, a nie szukać przyczyn niepowodzeń u siebie. Ja takie wypowiedzi traktuję już tylko jako ciekawostki.
Nueva configuración de Red Bull con los escapes de las válvulas de descarga. Ahora por encima del escape . Aquí estrenan motor y turbo.
New wastegate exhaust pipes configuration. Now over the main exhaust. They have new engine and turbo here. pic.twitter.com/2sH9djvm3V
— Albert Fabrega (@AlbertFabrega) 21 czerwca 2019
Red Bull od początku roku ma problem ze swoim pakietem aerodynamicznym o czym mało się mówi. Nie mają tyle docisku co Mercedes, więc z tym zespołem przegrywają i na prostych i w zakrętach. Red Bull wprowadza drobne zmiany od kilku wyścigów, ale nie są to żadne rewolucyjne modyfikacje.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: