Valtteri Bottas wygrał sprint do GP Włoch 2021

Valtteri Bottas wygrał sprint kwalifikacyjny przed GP Włoch 2021. Z Pole Position wystartuje jednak Max Verstappen, bo kierowca Mercedesa zostanie przesunięty na koniec stawki. Sprint był nudny i schematyczny poza wydarzeniami na pierwszym okrążeniu.

Liberty Media bardzo promuje sprinty kwalifikacyjne, ale po tym na Monzy trudno będzie im ten format weekendu przedstawiać w pozytywnym świetle. Na trybunach były pustki, nie było dobrej atmosfery. Niska frekwencja w tym roku na GP Włoch jest z innej przyczyny (wysokie cen biletów i ograniczenia epidemiczne), ale przecież cały czas mówiono, że jak będzie sprint to ludzie będą na torze trzy dni. Dodatkowo sam przebieg sprintu poza pierwszym okrążeniem był bardzo schematyczny i nudny.

Full results from our second #F1Sprint #ItalianGP 🇮🇹 #F1 pic.twitter.com/ufbCP7JSvO

— Formula 1 (@F1) September 11, 2021

Najciekawsze wydarzenia ze sprintu przed GP Włoch 2021

Lewis Hamilton popsuł start i stracił trzy pozycje. Pierre Gasly w pierwszej szykanie złamał przednie skrzydło na oponie bolidu Daniela Ricciardo, a chwilę później nie mając kontroli nad bolidem rozbił się o barierę. Robert Kubica podczas próby ataku na Yukim Tsunodzie zderzył się z nim i wylądował w żwirze. To trzy najciekawsze wydarzenia z pierwszego okrążenia i tak naprawdę całego sprintu. Każde z nich można zaliczyć do losowych / pechowych momentów. Samej prawdziwe walki i wyprzedzania na całym dystansie 100 kilometrów było bardzo mało. Stawka się trochę pomieszała w stosunku do kwalifikacji, ale nie było żadnej rewolucji. Pojedyncze zmiany pozycji w środku stawki nie mają większego znaczenia. Trudno nie odnieść wrażenia, że kierowcy są ostrożni, bo każdy błąd będzie kosztowny. Dodatkowo na Monzy charakterystyka toru mocno utrudnia wyprzedzanie, gdy wszyscy jadą blisko siebie.

Sytuacja w ścisłej czołówce w sprincie i przed wyścigiem

Valtteri Bottas bez większych problemów wygrał sprint. Max Verstappen trzymał się za nim na stałym dystansie dwóch sekund, więc kierowca Red Bulla ma bardzo dobre tempo wyścigowe. Bottas w niedzielę ruszy z końca stawki, bo otrzymał w ten weekend nadprogramową jednostkę napędową. Dlatego to Verstappen ruszy z Pole Position, co jest wielkim sukcesem i niespodzianką. Holender nigdy nie ruszał do wyścigu na Monzy z dwóch pierwszych rzędów, a jego zespół nie zdobył tu podium od ośmiu lat. Monza to miało być królestwo Mercedesa w tym roku. Jak widać Red Bull jest szybki wszędzie. Verstappen zdecydowanie może celować w wygraną, bo ma wyraźną przewagę tempa nad McLarenem. Jeśli obroni się na starcie, to będzie zdecydowanym faworytem.

Zwycięzcami kwalifikacji są kierowcy McLarena, którzy wyprzedzili Hamiltona. Brytyjczyk nie był w stanie skutecznie zaatakować później Norrisa, co pokazuje, że McLaren jest tu mocny na prostych. Czasy okrążeń kierowców w pomarańczowych bolidach były wyraźnie słabsze niż dwóch czołowych kierowców sprintu, ale z drugiej strony na prostych sobie radzą bardzo dobrze. Jeżeli Ricciardo lub Norris wyprzedzą Verstappena na starcie, to będzie mu trudno odrobić to miejsce na torze. McLaren musi celować w minimum jedno miejsce na podium, a są szanse nawet na lepszy wynik.

Przegranym sprintu jest Hamilton, który stracił trzy pozycje. Mercedes kombinował i pierwotnie awizował miękkie opony, ale ostatecznie wystartował na pośrednich. To także się do tego przyczyniło (straty pozycji na mecie), bo kierowcy McLarena jechali na miękkich. Różnica prędkości była więc mniejsza i nie był w stanie skutecznie zaatakować. Hamilton będzie ruszał do wyścigu z czwartego pola i nie jest w dobrej sytuacji. Parzysta pola startowe są gorsze, a oba McLareny bardzo mocne na prostych. Chcąc walczyć o wygraną w wyścigu (na Monzy w tym roku to obowiązek dla Hamiltona), to musi bardzo szybko się z nimi uporać.

Kierowcy Ferrari byli nieco wolniejsi, dodatkowo mają słabsze silniki. Na papierze nie wydają się zagrożeniem dla kierowców z przodu. Perezowi nie udało się skutecznie przebić, więc on nie powinien odegrać roli w walce w ścisłej czołówce.

Valtteri Bottas ruszy z końca stawki w niedzielę i jak pokazał sprint nie będzie mu łatwo nadrabiać pozycji. Mercedes powinien zastosować odwrotną strategię i na start dać mu twarde opony. Na nich przebije się przez słabszych zawodników, a pod koniec dostanie miękkie i będzie walczyć z tymi potencjalnie lepszymi. Natomiast trudno mu będzie wrócić do ścisłej czołówki. W czystym wyścigu szóste miejsce, to moim zdaniem maksimum.

Możliwe strategie na niedzielny wyścig

Kierowcy mają wolny wybór jeśli chodzi o opony na start wyścigu. Każdy zawodnik dostanie po jednym nowym komplecie opon twardych i pośrednich, mają także do dyspozycji opony które otrzymywali na poprzednie sesje w ten weekend. Wśród kierowców i zespołów występują pewne różnice w podejściu do wykorzystania opon w poprzednich sesjach. Pirelli przywiozło na Monzę trzy środkowe mieszanki, tak samo jak rok temu. Różnice w ich wydajności są bardzo małe (0,4 sekundy między miękkimi, a pośrednimi oraz 0,3 sekundy między pośrednimi, a twardymi). Pirelli prognozuje, że najlepsza strategia to będzie miękkie – pośrednie. Nie trzeba brać twardych opon, bo zużycie nie jest wielkim problemem.

Wszystko wskazuje na bezpieczną strategię jednego pit-stopu w niedzielę. To klasyczna strategia na tym torze, a wytrzymałość opon powinna bez problemu to umożliwić. W ogóle kwestia zużycia opon nie powinna być istotnym tematem w niedzielę. Na torze Monza bardzo ważny jest start, więc kierowcy ruszający na pośrednich lub twardych oponach mogą z tego powodu tracić pozycje. Dlatego wydaje mi się, że w czołówce będzie dominować miękka mieszanka.

Więcej o torze Monza można znaleźć w jego charakterystyce.

Podsumowanie

Max Verstappen jest w znakomitej sytuacji, aby powiększyć swoją przewagę w klasyfikacji generalnej na torze, który miał być królestwem Mercedesa. To może być naprawdę decydujący moment całych mistrzostw. Hamilton musi pokonać Holendra, aby realnie utrzymać się w walce. Układ pozycji na starcie zwiastuje ciekawą rywalizację, ale głównymi bohaterami będą Bottas i Gasly, którzy będą przebijać się z końca stawki.