Max Verstappen wygrał piąty wyścig F1 w karierze, a Lewis Hamilton zapewnił sobie piąty tytuł mistrzowski w Formule 1. To były dwa główne wydarzenia GP Meksyku 2018. Wyścig na torze Autodromo Hermanos Rodriguez był ciekawy z dość niecodziennymi rozstrzygnięciami na mecie.
Wyścig w Meksyku w 2018 roku dostarczył sporej dawki emocji, ale nie był tak ciekawy jak ten tydzień temu w USA. Specyficzne warunki panujące na tym torze położonym ponad 2 200 m n.p.m. sprawiły, że układ sił w ten weekend był nieco inny niż zazwyczaj w tym sezonie co potwierdziło się w wyścigu. Mimo ustawienia na polach startowych, które zwiastowało ryzyko kraksy w pierwszym zakręcie, to do niczego takiego nie doszło, a wszyscy zawodnicy z czołówki pojechali ostrożnie w tych newralgicznych momentach. W Meksyku wiele zespołów miało problemy z oponami co doprowadziło do większej różnorodności w strategiach, a tym samym wyścig nie był tak statyczny.
Lewis Hamilton został po raz piąty w karierze mistrzem świata. Na szersze podsumowanie sezonu w jego wykonaniu przyjdzie jeszcze czas na blogu. Brytyjczyk jako kierowca bardzo się zmienił na przestrzeni lat i w 2018 roku osiągnął szczyt swojej formy. Przez cały rok nie popełnił praktycznie żadnego istotnego błędu i wyciągał z dostępnego samochodu maksimum. Hamilton ma szansę pobić wiele rekordów, jeśli utrzyma ten poziom sportowy i dostanie odpowiedni samochód od zespołu.
Zawody w Meksyku pokazały w sposób ekstremalny różnicę jaka występuje między trzema czołowymi zespołami, a resztą stawki. To, że pozostali zawodnicy bardzo często są w komplecie dublowani nie jest niczym dziwnym w tym sezonie. W Meksyku wszyscy zawodnicy z pozostałych zespołów zostali zdublowani dwukrotnie. Różnica tempa w wyścigu była bardzo duża, a dodatkowo nitka toru Autodromo Hermanos Rodriguez jest krótka, więc doszło do tak ekstremalnej sytuacji. To oczywiście mocno wpływa na przebieg wyścigów tych zawodników, bo będąc tyle razy dublowanymi tracą za każdym razem cenne sekundy, co jeszcze pogłębia ich straty czasowe do czołówki. Plusem dla nich jest to, że nie muszą się przejmować paliwem, bo jadą krótsze wyścigi (P.S. W Meksyku paliwo to żaden problem, zużycie jest niskie i bardzo dużo brakuje do limitu) oraz mogą wykorzystywać fakt dublowania do walki z najbliższymi rywalami.
RACE CLASSIFICATION: Back-to-back wins at the #MexicoGP for @Max33Verstappen #F1 🇲🇽 pic.twitter.com/YAX0vxlsLz
— Formula 1 (@F1) 28 października 2018
Podsumowanie rezultatów kierowców z trzech czołowych zespołów
Max Verstappen pewnie wygrał po raz drugi z rzędu wyścig F1 w Meksyku. Holender w pełni wykorzystał fakt, że jego Red Bull RB14 spisywał się doskonale w ten weekend i od pierwszego okrążenia kontrolował przebieg rywalizacji w wyścigu. Verstappen bardzo dobrze wystartował i wyszedł na prowadzenie w pierwszym zakręcie, które potem oddał tylko na czas zjazdu do boksów po nowe opony. Verstappen nie miał poważnego rywala do zwycięstwa i w pierwszej fazie wyścigu stopniowo zwiększał przewagę nad Hamiltonem. Później, gdy Sebastian Vettel wyszedł na drugie miejsce, to jechał szybciej od Verstappena, ale jego strata była na tyle duża, że walka o zwycięstwo było poza jego zasięgiem. Verstappen miał wszystko pod kontrolą, starał się zminimalizować ryzyko awarii i nie narzucał mocnego tempa.
Sebastian Vettel był jedynym zawodnikiem zdolnym rywalizować z Verstappenem w tym wyścigu. Vettel pojechał bardzo dobry, wolne od błędów zawody i finiszował na drugim miejscu. Kierowca Ferrari miał bardzo dobry start, ale został zablokowany przez rywali i nie zyskał na nim żadnej pozycji. Później wyprzedził Ricciardo i Hamiltona na torze wywalczając sobie w ten sposób drugie miejsce, które utrzymał do mety. Vettel spadł po swoim drugim pit-stopie za Ricciardo, który tylko raz odwiedzał swoich mechaników po nowe opony, ale odzyskał drugą pozycję, gdy bolid Australijczyka odmówił posłuszeństwa. Vettel miał przewagę tempa w końcówce dzięki lepszemu ogumieniu, więc nawet gdyby nie ta awaria, to prawdopodobnie ponownie wyprzedziłby Australijczyka na torze. Vettel w tym wyścigu moim zdaniem był o wiele bardziej ostrożny podczas ataków na rywali i nie podejmował dużego ryzyka. Takie podejście się opłaciło.
Kimi Raikkonen w wyścigu nie pokazał nic wyjątkowego, a zdobył podium. Nie pierwszy raz w tym roku Raikkonen wywalczył podium w dość bezbarwnym wyścigu. Fin stracił jedną pozycję na rzecz Sainza na starcie, którą potem szybko odrobił. Jechał cały czas na szóstej pozycji, ale wykorzystał fakt, że jego samochód lepiej radził sobie z oponami i tylko jeden raz odwiedził mechaników. Ta strategia pozwoliła mu wyprzedzić Lewisa Hamiltona. Wcześniej wyprzedził na torze Valtteriego Bottasa, który wypadł z toru po zblokowaniu kół. Raikkonen skorzystał jeszcze na awarii Ricciardo i dojechał do mety na trzeciej pozycji.
Lewis Hamilton miał dość ciężki wyścig, ale dla niego najważniejszy jest piąty tytuł mistrzowski, który zapewnił sobie podobnie jak rok temu na tym torze. Hamilton miał bardzo dobry start i mógł wyjść nawet na prowadzenie, ale pojechał zachowawczo nie chcąc ryzykować kolizji z Verstappenem w pierwszym zakręcie. Start Hamiltona to był jego najlepszy moment, bo reszta wyścigu stała pod znakiem problemów z oponami. Nie był w stanie utrzymywać się za Verstappenem, tracił dystans do Holendra i Mercedes dość szybko wezwał go do boksów. Na super-miękkiej mieszance problemy z ogumieniem powtórzyły się. Brytyjczyk jechał coraz wolniej i został bez problemu wyprzedzony przez Vettela. Hamilton po swoim drugim pit-stopie spadł na piąte miejsce i już o nic nie walczył. Prawdopodobnie doszło do skręcenia silnika i odpuszczenia dalszej walki, bo nie miał szans na dogonienie kierowców z przodu, więc ryzykowanie nie miało sensu. Zyskał jednak jeszcze jedną pozycję, gdy Ricciardo wycofał się z rywalizacji.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów po GP Meksyku 2018 znajdują się pod tym linkiem.
Valtteri Bottas rozczarował w Meksyku. Miał podobne problemy z oponami, jak Hamilton ale jego tempo i pozycja na torze były gorsze, więc doszło do tego, że został zdublowany. Bottas na starcie spróbował zaatakować Vettela, ale po niewielkim kontakcie i wyjechaniu poza krawężniki musiał odpuścić. Bottas podobnie jak Hamilton miał spore problemy z oponami, a tym samym zbyt słabe tempo. Przestrzelił hamowanie podczas obrony przed Raikkonenen i po drugim pit-stopie spadł na szóstą pozycję. Bottas dostał podczas okresu wirtualnej neutralizacji pod koniec wyścigu opony hiper-miękkie na których wyraźnie przyśpieszył i ustanowił rekord okrążenia.
Mercedes mimo pozytywnej decyzji sędziów przed weekendem wyścigowym nie korzystał podobnie jak w USA ze swoich innowacyjnych felg. Nie wiemy co jest tego przyczyną, czy cały czas obawiają się protestu Ferrari, czy te felgi nie zrobiłyby im w Meksyku różnicy. W obu tych wyścigach mieli problemy z oponami, więc sytuacja jest dziwna że jednak z nich nie korzystali. Charlie Whiting ma na dniach przygotować dyrektywę techniczną, która ostatnie wyjaśni kwestię felg. Sędziowie już uznali, że rozwiązanie Mercedesa jest legalne, więc innej decyzji ze strony Whitinga nie ma się co spodziewać.
Daniel Ricciardo kolejny raz w tym sezonie miał wielkiego pecha. Australijczyk spóźnił start i stracił w pierwszym zakręcie dwie pozycje. Później jego tempo w wyścigu było jednak bardzo dobre, a strategia jednego postoju skuteczna. Jechał po pewne podium, a być może nawet drugie miejsce. Kolejny raz w tym sezonie przytrafiła mu się awaria i nie ukończył wyścigu tym razem przez usterkę hydrauliki. Niesamowity jest ten pech Ricciardo w tym roku.
Who stopped when and what was swapped on! 🇲🇽 #F1esta
More #Fit4F1 #MexicoGP news: https://t.co/8Jaf7QwC3C pic.twitter.com/0zlLXgQwDD— Pirelli Motorsport (@pirellisport) 28 października 2018
Podsumowanie wyników pozostałych zespołów i kierowców
Najlepszym zespołem w drugiej lidze w Meksyku było Renault. Niestety z uwagi na awarię samochodu Carlosa Sainza nie wykorzystali w pełni swojego potencjału. Do momentu tej usterki jechali pewnie po siódme i ósme miejsce. Honor zespołu obronił Nico Hulkenberg, który ostatecznie finiszował na szóstej pozycji. Wynik Renault jest z jednej strony bardzo dobry, ale z drugiej strony Verstappen dysponując takim samym silnikiem dwukrotnie zdublował Hulkenberga. Różnica w samochodzie jest więc bardzo duża. Renault bardzo zwiększyło przewagę nad Haasem w klasyfikacji generalnej i praktycznie mają już zapewnione czwarte miejsce.
Zawodnikom zespołu Sauber udała się strategia jednego pit-stopu mimo startu na używanych hiper-miękkich oponach. Obaj kierowcy bardzo dobrze rozegrali ten wyścig pod względem strategicznym i zarządzania oponami. Obaj startowali z czołowej dziesiątki, a w wyścigu jeszcze poprawili swoje pozycje.
Stoffel Vandoorne może świętować (dostał nawet z tej okazji po wyścigu jednorożca od Willa Buxtona), bo wyrównał swój najlepszy wynik w tym sezonie. Belg zdobył punkty po raz pierwszy od GP Azerbejdżanu. Vandoorne pojechał bardzo dobry wyścig i wykorzystał dobrą strategią, aby dowieźć cenne dla zespołu cztery punkty. Belg jechał na jeden pit-stop i utrzymał tę strategię mimo mocno zniszczonych opon pod koniec zawodów. Fernando Alonso miał ogromnego pecha, bo pod jego koła trafił odłamek z samochodu Ocona na pierwszym okrążeniu. Odłamek utrudnił prowadzenie samochodu, a potem dodatkowo pojawił się wyciek płynu chłodzącego, dlatego Hiszpan już na czwartym okrążeniu odpadł z rywalizacji. Gdyby pojechał podobną strategią do Vandoorne’a, to powinien być przed nim na mecie. Vandoorne miał kiepski start i na koncu pierwszego okrążenia był przedostatni. Alonso miał więc nad nim sporą przewagę pozycji.
Mieszane uczucia panują po wyścigu w zespole Toro Rosso. Pierre Gasly mimo startu z ostatniej pozycji zdobył jeden punkt. Francuz zaryzykował ze strategią i było to udane posunięcie. Ruszył do wyścigu na hiper-miękkich oponach i wymienił je już na piątym kółku. Ostatecznie jechał na dwa pit-stopy i dzięki wykonywaniu ich w odpowiednich momentach zyskiwał pozycje na tle rywali. Ostatecznie dzięki problemom kilku przeciwników wywalczył jeden punkt. Hartley na starcie mocno zblokował opony i musiał je od razu wymienić. To było dla niego duże utrudnienie na resztę wyścigu i musiał zmienić strategię. Hartley został ukarany przez sędziów pięcioma sekundami za kolizję z Oconem przez co na mecie Nowozelandczyk stracił dwie pozycje na rzecz Williamsów. Co ciekawe Gasly korzystał w Meksyku ze starego pakietu aerodynamicznego i zdobył jeden punkt, a Hartley z nowego pakietu i punktów nie zdobył. Podczas GP USA sytuacja była odwrotna. Wygląda na to, że te poprawki aerodynamiczne nie odgrywają istotnej roli.
Na tarczy z Meksyku wraca zespół Force India. Esteban Ocon zderzył się z Carlosem Sainzem na pierwszym okrążeniu i połamał przednie skrzydło. Musiał od razu pojechać na jego wymianę do boksów co tak naprawdę było dla niego końcem wyścigu, bo spadł na koniec stawki. Później udanie zyskiwał pozycje, ale wystarczyło to tylko na 11 pozycję. Sergio Perez jechał po duże punkty. Udanie walczył z rywalami, a jego strategia ze startem na super-miękkich oponach wyglądała na optymalną. Meksykanin musiał się jednak wycofać z rywalizacji po awarii hamulców. Force India miała w Meksyku potencjał na punkty zdobyte przez obu kierowców.
Zespół Williams nie miał w Meksyku problemów z samochodem jak część zespołów, dlatego udało im się dojechać na 12. i 13. miejscu wyprzedzając na mecie trzech rywali. Obaj kierowcy Williamsa zyskali po cztery pozycje na starcie, a potem podczas wyścigu notowali niezłe tempo. Ostatecznie finiszowali tuż obok siebie, mimo różnych strategii. Stroll pojechał na dwa pit-stopy, a Sirotkin na jeden. Rosjanin wykonał najdłuższy z całej stawki przejazd na super-miękkich oponach i nie miał z nimi większych problemów. Williams w tym wyścigu nie miał takich problemów z oponami jak część konkurentów, ale nie walczyli o punkty przez swoją ogólną tegoroczną słabość.
Zespół Haas zwykle walczy o punkty i miano czwartej siły w stawce, ale w Meksyku był najsłabszy. Rok temu również na tym obiekcie mieli spore problemy. Ostatecznie obaj kierowcy Haasa dojechali na dwóch ostatnich pozycjach w wyścigu. Starali się zyskać na długim pierwszym stincie po tym jak ruszali do zawodów z odległych pozycji, ale nic im to nie dało. Po prostu mieli zbyt słabe tempo, aby móc starać się coś ugrać strategią. Ich problemem jest podobno chłodzenie samochodu z którym mają ogromne problemy na tej wysokości, co prowadzi do ogólnego spadku osiągów.
Podsumowanie GP Meksyku 2018
W Meksyku rozstrzygnęła się walka o tytuł mistrzowski wśród kierowców. Cały czas trwa jednak rywalizacja w obu klasyfikacjach generalnych o wiele pozycji, w tym kilka prestiżowych. Kilku kierowców cały czas ma wiele do udowodnienia i chcieliby udanie zakończyć 2018 rok. Dlatego w dwóch ostatnich wyścigach sezonu 2018 nie powinno zabraknąć walki.
Znalazłeś/aś błąd, lub literówkę w tym lub w jakimś innym wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: