Mający kontrakt z Red Bullem do końca sezonu 2028 Max Verstappen ma klucz do rynku transferowego na 2025 rok. Holender wstrzymuje decyzje kilku zespołów, nie można wykluczyć, że potrwa to jeszcze nawet kilka miesięcy.
Pół roku temu była to sytuacja, której nikt nawet nie próbował sobie wyobrazić. Max Verstappen seryjnie wygrywał wyścigi, miał najdłuższy w całej Formule 1 kontrakt obowiązujący do końca 2028 roku z Red Bullem, który gwarantował mu najwyższą pensję w F1. Zakulisowe wydarzenia z tego roku mocno wpłynęły na holenderskiego kierowcę, bo pojawiła się niewielka szansa, że zdecyduje się zerwać umowę i związać się z innym zespołem na 2025 rok. Osobiście w taki scenariusz nie wierzę, co innego jeśli chodzi o perspektywę takiej decyzji na 2026 lub 2027 rok. To jednak się wszystko ze sobą łączy, bo jeśli Verstappen byłby dostępny również za rok lub dwa, to bardzo zainteresowany jest nim Mercedes. Taki ruch pociągnąłby za sobą kilka innych, dlatego to Verstappen aktualnie wszystko blokuje, a nie najlepszy kierowca bez umowy na 2025 rok czyli Carlos Sainz. Popatrzmy jak to wygląda z perspektywy kilku stron.
Verstappen ma klucz do rynku transferowego na 2025 rok
Aktualnie sytuacja transferowa w F1 wygląda następująco. Zespoły Ferrari, McLaren i Aston Martin mają pełne składy na sezon 2025 (Stroll w Astonie nie został potwierdzony, ale to formalność). W Red Bullu umowę ma Verstappen, a w Mercedesie Russell, więc te dwie ekipy mają wolne miejsca. W Sauberze / Audi umowę ma Hulkenberg pozostało jedno wolne miejsce. Pozostałe ekipy w tej układance na ten moment nie biorą udziału, chodzi o trzy stajnie: Red Bull, Mercedes i Sauber / Audi. Z każdym z tych zespołów rozmawia Carlos Sainz – najlepszy zawodnik, który nie ma kontraktu na przyszły sezon, bo został zmuszony do zmiany ekipy. Hiszpan wciąż nie podjął decyzji, bo ta nie zależy tylko od niego. Chce jeździć w jak najlepszym zespole, ale jest blokowany przez wątpliwości dotyczące Verstappena.
Od momentu wybuchu afery dotyczącej Christiana Hornera (ona może mieć wkrótce drugi etap) pojawiły się plotki, że jest to powiązane z Josem Verstappenem, który chce ją wykorzystać, aby przedwcześnie zerwać kontrakt swojego syna. Teoria brzmi, że Verstappenowie spodziewają się, że Red Bull od 2026 roku będzie słabszy z powodu jednostki napędowej, a Max ma umowę do 2028 roku, więc ryzykowałby jazdę przez trzy lata w środku stawki. Pojawiły się wiarygodne informacje, że w umowie Verstappena istnieje klauzula pozwalająca mu rozwiązać umowę, gdy z zespołu odejdzie Helmut Marko. Podobno są tam inne klauzule dotyczące wydajności, ale aktualnie nie da się z nich skorzystać. Verstappenom ma nie podobać się aktualna sytuacja w Red Bullu, trwający tam konflikt, który wygrywa Horner, a oni wspierają konkurencyjną „austriacką grupę”. Odejście Adriana Newey’a, to kolejny sygnał, że w przyszłości forma Red Bulla będzie słabsza i może popchnąć Verstappena do zmiany otoczenia.
Aktualne i możliwe ruchy Mercedesa
Mercedes ma miejsce na sezon 2025 zwolnione przez Lewisa Hamiltona i chce zatrudnić jak najlepszego kierowcę. Gdy pojawił się cień szansy, że można wyciągnąć Verstappena, to na tym się koncentrują i wstrzymali swoją decyzję. Po GP Miami podobno doszło do skutku spotkanie między obozem Mercedesa i Verstappena, ale nie wiem kto w końcu wziął w nim udział. To spotkanie najpierw było zapowiedziane w mediach, potem zdementowane, ale ostatecznie podobno się odbyło po wyścigu. Wszystko oczywiście w tajemnicy, publicznie nikt nic nie przyzna. Mercedes chce wrócić na szczyt, traci swojego najlepszego kierowcę, więc szukają jak najlepszego następcy. Mogą czekać na decyzje Verstappena dość długo, licząc że coś się wydarzy w Red Bullu co go przekona do odejścia. Moim zdaniem szans na Verstappena w Mercedesie w 2025 roku nie ma żadnych, ale są w perspektywie sezonu 2026. Mercedes o tym wiedząc zarezerwowałby dla niego jedno miejsce, co wpłynęłoby na skład na sezon 2025. Opcją B jest Carlos Sainz, któremu proponują podobno jedynie umowę 1+1, bo chcą mieć możliwość wyboru kierowców na 2026 roku. George Russell ma aktualnie umowę tylko na 2025 rok, więc Mercedes chce mieć szerokie możliwości wyboru za rok.
Gdyby Mercedesowi nie udało się z Verstappenem, a międzyczasie Sainz podpisze umowę z innym zespołem, to powinni wziąć do siebie od razu Antonellego. Młody Włoch, to wielki talent, który w tym roku ma intensywny program testów dwuletnim bolidem. Są spore szanse, że w drugiej połowie sezonu będzie jeździł w Williamsie. Mercedes w niego wierzy, jeśli w kolejnych miesiącach potwierdzi osiągi na torze, to mogą go na 2025 rok wziąć od razu do głównej ekipy. W 2025 roku Mercedesowi nie grozi walka o tytuł mistrzowski, więc młody kierowca miałby cały sezon na aklimatyzację, bo walka o duże cele byłaby dopiero od 2026 roku, jeśli zrobią dobry silnik. Gdyby w Mercedesie nie było miejsca, albo uznali, że Antonelli nie jest jeszcze gotowy na taki krok, to Williams chętnie go zatrudni w miejsce Logana Sargeanta na rok lub półtora.
Sytuacja Red Bulla i ich opcje
W Red Bullu wszystko teoretycznie powinno być jasne. Max Verstappen jest liderem z wieloletnim kontraktem, a Sergio Perez na początku sezonu jeździ na odpowiednim poziomie, więc powinni przedłużyć z nim kontrakt. Perez był bardzo nierówny w 2023 roku, ale na początku tego sezonu ustabilizował formę. Red Bull jednak czeka ze swoją decyzją dotyczącą drugiego kierowcy, bo muszą mieć stuprocentową pewność co zrobi Verstappen. Perez nie nadaje się na lidera, co innego jako kierowca numer dwa. Gdyby Red Bull spodziewał się, że Verstappen może od nich wkrótce odejść, to powinni zatrudnić na drugi fotel Carlosa Sainza, wtedy mieliby dobrego drugiego kierowcę, który w razie takiej potrzeby poradziłby sobie jako lider. To jednak przepis na konflikt w zespole między kierowcami oraz szczególnie na zapleczu między ich ojcami i menadżerami. Red Bull (Christian Horner) mógłby podjąć decyzję o zatrudnieniu Sainza tylko jeśli realnie spodziewałby się szybkiego odejścia Verstappena np. po sezonie 2025.
Z perspektywy Sergio Pereza to nie jest dobra sytuacja, bo on może dłużej poczekać na decyzję Red Bulla, a gdyby z niego zrezygnowali, to w innych zespołach nie zostaną dobre wolne miejsca. Meksykanin ma teraz za zadanie jeździć na wysokim poziomie i przekonać do siebie zespół, aby szybko z nim przedłużyli umowę.
Carlos Sainz czeka
Na początku maja pojawiła się plotka, że Carlos Sainz odmówił Sauberowi / Audi i odrzucił ich lukratywny kontrakt, bo liczy na miejsce w Red Bullu lub w Mercedesie. Zapytany o to Sainz powiedział, że nikomu nie odmówił i wciąż rozmawia z tymi zespołami. Sainzowi nie można się dziwić. Sauber / Audi zapewni mu kilkuletnią umowę z bardzo wysoką pensją, ale może tam zapomnieć o walce o zwycięstwa. W Red Bullu czy Mercedesie dostałby krótszą umowę, ale miałby okazję pokazać się i ją potem przedłużyć (Sainz miał do tej pory w F1 mocnych zespołowych partnerów i sobie radził), a co najważniejsze powinien w 2025 lub w 2026 roku mieć gwarancję jazdy w ścisłej czołówce.
Podsumowanie
Rynek transferowy dotyczący tych trzech zespołów i kierowców może pozostać w zawieszeniu przez kilka tygodni lub nawet kilka miesięcy. Wystarczy jednak, że zostanie wykonany jeden ruch, to z automatu doprowadzi to do kolejnych szybszych posunięć.
Aktualizowany artykuł, w którym znajdziecie pełne składy zespołów F1 na sezon 2025 wraz z długościami kontraktów poszczególnych zawodników można znaleźć klikając w ten link.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: