Max Verstappen wygrał GP Hiszpanii 2024, a drugi na metę dojechał Lando Norris, który miał realne szansę na zwycięstwo, ale jej nie wykorzystał. Trzecie miejsce zajął Lewis Hamilton, który wrócił na podium po dłuższej przerwie. Był to w miarę ciekawy wyścig ze sporą liczbą manewrów wyprzedzania.
Wyścig na torze pod Barceloną był rozgrywany przy bardzo dobrej pogodzie, było nieco cieplej niż spodziewano się po kwalifikacjach. Opady deszczu ominęły tor, więc ponownie zawody o GP Hiszpanii rozgrywano na suchym torze (wyścig w deszczu w Hiszpanii poprzedni raz był w latach 90.). Wszyscy kierowcy dojechali do mety, nie było żadnych poważnych kolizji, wydaje mi się, że również obyło się bez żółtych flag. To pozwoliło nam obiektywnie ocenić tempo wszystkich zespołów na referencyjnym torze.
Wyniki wyścigu o GP Hiszpanii 2024
Pozycja | Kierowca | Zespół | Czas | Punkty |
1 | Max Verstappen | Red Bull | 1:28:20.227 | 25 |
2 | Lando Norris | McLaren | +2.219s | 19 |
3 | Lewis Hamilton | Mercedes | +17.790s | 15 |
4 | George Russell | Mercedes | +22.320s | 12 |
5 | Charles Leclerc | Ferrari | +22.709s | 10 |
6 | Carlos Sainz | Ferrari | +31.028s | 8 |
7 | Oscar Piastri | McLaren | +33.760s | 6 |
8 | Sergio Perez | Red Bull | +59.524s | 4 |
9 | Pierre Gasly | Alpine | +62.025s | 2 |
10 | Esteban Ocon | Alpine | +71.889s | 1 |
11 | Nico Hulkenberg | Haas | +79.215s | 0 |
12 | Fernando Alonso | Aston Martin | +1 lap | 0 |
13 | Zhou Guanyu | Kick Sauber | +1 lap | 0 |
14 | Lance Stroll | Aston Martin | +1 lap | 0 |
15 | Daniel Ricciardo | RB | +1 lap | 0 |
16 | Valtteri Bottas | Kick Sauber | +1 lap | 0 |
17 | Kevin Magnussen | Haas | +1 lap | 0 |
18 | Alexander Albon | Williams | +1 lap | 0 |
19 | Yuki Tsunoda | RB | +1 lap | 0 |
20 | Logan Sargeant | Williams | +2 laps | 0 |
Omówienie rywalizacji w czołówce w GP Hiszpanii 2024
Wyścig w Hiszpanii był kolejną w tym roku odsłoną rywalizacji Verstappena z Norrisem i ich zespołów. Zwyciężył Verstappen, który pojechał niemal idealnie, a także miał optymalną strategię. Norris miał potencjał na zwycięstwo, ale skończyło się tylko na potencjale, bo ponownie nie wykorzystał swojej szansy. Na starcie Norris nie ruszył idealnie i skupił się na blokowaniu Verstappena robiąc to na granicy przepisów – zostawił bardzo mało miejsca. Verstappenowi udało się wcisnąć przy poboczu, wygrał ten pojedynek, ale obaj zostali ograni przez Russella, który świetnie ruszył z czwartej pozycji. George długo na prowadzeniu się nie utrzymał, bo jak tylko dostępny był system DRS, to łatwo wyprzedził go Verstappen. To był decydujący moment całego wyścigu. Verstappen wyszedł na prowadzenie i powoli budował swoją przewagę, która wzrosła do 5,5 sekundy na początku 16 okrążenia. Norris cały czas był trzeci, bo nie potrafił wyprzedzić Russella, na wspomnianym 16. okrążeniu Russell zjechał, a Norris znalazł się w czystym powietrzu i bardzo przyśpieszył.
Pozostałe 50 okrążeń to był korespondencyjny pojedynek Verstappena i Norrisa. Holender jechał z dość konserwatywną strategią, stracił kilka pozycji po swoim pierwszym pit stopie, ale szybko je nadrobił. Krótko mówiąc mógł przez cały wyścig jechać swoim tempem. Norris stracił najważniejsze sekundy na początku, później jego strategia polegała na przeciąganiu przejazdów, był w stanie dłużej utrzymać opony w dobrym stanie (to zaleta tegorocznego McLarena), a potem mając świeższe opony wyraźnie nadrabiał. Norris musiał jednak po drodze wyprzedzić zawodników Mercedesa na czym stracił czas, nie miał także idealnego jednego z pit stopów (stracił około 1,5 sekundy). Na mecie zameldował się 2,2 sekundy za Verstappenem. Moim zdaniem jeśli chodzi o czyste tempo, to Norris był minimalnie lepszy, ale chcąc wygrać wyścig z tak silnym rywalem, to trzeba wszystko wykonać doskonale. Najważniejszy był początek zawodów, Norris stracił dwie pozycje na starcie, a potem nie mógł wyprzedzić Russella, co pozwoliło uciec Verstappenowi, a potem kontrolować wyścig. To jest w tym roku stały schemat: McLaren na starcie wyścigu jest nieco słabszy na tle Red Bulla, ale po kilkunastu okrążeniach role się odwracają. Chcąc wygrać z Verstappenem w czystym wyścigu, to Norris musi być na początku obok niego. Jak poniesie wtedy straty, to już potem ich nie odrobi.
Ten wyścig pokazał, że w aktualnym układzie sił potencjał Red Bulla i McLarena jest praktycznie taki sam. Różnicę robi większe doświadczenie Verstappena w takich pojedynkach oraz perfekcjonizm Red Bulla jeśli chodzi o strategie i pit stopy. Zarówno Piastri jak i Perez jechali znacznie słabiej od swoich zespołowych partnerów, obaj mieli bardzo nieudane kwalifikacje, a potem wyścigi. Zobaczymy co będzie dalej, bo w temacie Red Bulla cały czas plotkuje się o jakimś dużym pakiecie poprawek, który mają wkrótce mieć, a McLaren zapowiadał swoje nowości na najbliższe tygodnie.
Siłą numer trzy w Hiszpanii był Mercedes. Mamy potwierdzenie poprawy tempa na zupełnie innym torze niż ten w Kanadzie. Hamilton po długiej przerwie wrócił na podium, pojechał dobry wyścig poza samym startem, gdy stracił jedną pozycje. Na dystansie prezentował naprawdę konkurencyjne tempo i twardo walczył z rywalami, a nie zawsze to robi. Widać, że jak lepiej czuje się w bolidzie, to nie boi się ryzyka w bezpośrednich pojedynkach. Russell początkowo prowadził, ale później jechał minimalnie gorszym tempem, a o wszystkim zadecydował ostatni przejazd, gdy dostał twarde opony i był wyraźnie wolniejszy od Hamiltona na miękkich. Mercedes rozdzielił strategie i to był mądry ruch, bo obstawili obie opcje gwarantując sobie jedno podium. Mercedes nie miał żadnych poprawek aerodynamicznych w Hiszpanii. Podobno mają mieć ważne rzeczy przed wakacjami, więc optymizm jest tam duży.
Ferrari miało najwięcej nowości w ten weekend w czołówce, ale osunęli się w układzie sił na czwarte miejsce. Dodatkowo kierowcy starli się na początku na torze i obaj mają do siebie pretensje. Moim zdaniem to była tak drobna sprawa – lekki kontakt przy wyprzedzaniu Sainza – że nie warto w ogóle się nad tym bardziej zastanawiać. Na pewno jednak włoskie media rozdmuchają sprawę i pewnie zrobi się jeszcze szum w social mediach, klasyczna burza w szklance wody. Ferrari przeżywa chwilowy kryzys, bo mimo wielu zmian w bolidzie osunęli się w stawce. Szans na podium w Hiszpanii nie było żadnych. Moim zdaniem powinni skupić się na dopracowaniu ustawień, bo mimo wprowadzania nowości do bolidu stracili dystans do Mercedesa i McLarena, którzy tutaj nic nowego nie mieli.
Warto zwrócić uwagę, że szósty Sainz stracił do zwycięzcy 31 sekund na dystansie 66 okrążeń. Piastri i Perez byli dalej, ale oni mieli nieudane występy i trudno ich obiektywnie oceniać. Dziewiąty Gasly w Alpine stracił 62 sekundy do zwycięzcy, czyli prawie dwa razy tyle co Sainz. Tak jak na początku sezonu mieliśmy pięć ekip w czołówce i dużą stratę szóstej, tak teraz uciekły cztery ekipy, a od piątej w dól toczy się rywalizacja z różnymi wynikami.
Przeglądowe omówienie innych rezultatów
Bardzo trzeba pochwalić zespół Alpine, który w Hiszpanii wyrósł na piątą siłę, a nie mieli tu żadnych poprawek. Oni lubią ten tor w aktualnej erze przepisów technicznych, ale nawet biorąc to pod uwagę, to wynik jest sporym zaskoczeniem. Miejsca 9-10 zostały przez nich wywalczone czystym tempem, realnie nikt im nie zagrażał z dalszych pozycji, bo mieli przewagę. Dobrze to wygląda, ale teraz przed nami tory, gdzie ważniejsza będzie moc silnika, a na tym polu odstają od wszystkich pozostałych ekip.
Fatalną formę zaprezentował Aston Martin. Zostali zdublowani, tracili ponad sekundę na okrążeniu do liderów, pojawił się problem z nadmierną degradacją opon. Aston Martin jest zagubiony od początku roku i obsuwa się w układzie sił. Zapowiadają jakieś duże poprawki za kilka tygodni, ale strata do ekipy numer cztery jest ogromna. Spodziewam się, że Lawrence Stroll będzie tam dokonywał zmian na zapleczu, bo jego cierpliwość ma granice.
W Hiszpanii zaskakująco dobrze spisał się zespół Kick Sauber. Było dobre tempo, udane pojedynki z rywalami. Szczególnie Zhou pojechał dobrze, dawno Chińczyk się niczym pozytywnym nie wyróżnił. Pochwalić można również Haasa, któremu jednak tradycyjnie zabrakło niewiele do pozycji punktowej. Rozczarowali za to Williams i RB. Słaba forma Williamsa była spodziewana, ich bolid na tym torze miał być gorszy. Większym rozczarowaniem jest RB, bo wprowadzili tu wielki pakiet poprawek, który początkowo realnie nic im nie dał, a nawet spowolnił na tle rywali.
Klasyfikacje generalne po GP Hiszpanii 2024 można znaleźć tutaj.
Podsumowanie
Wyścig w Hiszpanii pokazał nam panujący układ sił. Red Bull już nie dominuje, ale potrafi w perfekcyjny sposób zarządzać wyścigami i ma Verstappena, który nie popełnia błędów i robi to co trzeba. McLaren i Norris chcąc wygrywać wyścigi muszą wejść na taki perfekcyjny poziom lub mieć większą przewagę bolidu. Inaczej będą mogli tylko mówić, że „gdyby coś tam coś tam, to byśmy wygrali”. Mercedes faktycznie się zbliżył, a Ferrari musi im teraz odpowiedzieć. Za tydzień GP Austrii razem ze sprintem, wyścig gdzie spodziewam się jeszcze mniejszych różnic w stawce z powodu specyficznego układu toru.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: