Max Verstappen w dominującym stylu wygrał GP Austrii przedłużając serię swoich sukcesów w sezonie 2023. Wyścig na torze Red Bull Ring był w miarę ciekawy, doszło do kilku fajnych pojedynków, ale saga z przekraczaniem limitów toru nie wpłynęła dobrze na wizerunek F1.
Posumowanie zaktualizowane w osobnym akapicie na końcu po wielu karach przyznanych po wyścigu
Wyścig o GP Austrii 2023 odbywał się w słonecznych i ciepłych warunkach. Pod koniec pierwszego okrążenia pojawiła się pełna neutralizacja z powodu odłamków jakie pozostały na torze. Po 12. okrążeniu pojawiła się jeszcze wirtualna neutralizacja w związku z awarią bolidu Hulkenberga. Wtedy wielu kierowców zmieniło opony, co wpłynęło na ich strategie. W trakcie wyścigu sędziowie przyznali wiele kar za wyjazdy poza tor, skasowano łącznie 83 czasy okrążeń. W trakcie wyścigu kary doliczenia pięciu sekund dostali: Hamilton, Tsunoda, Sainz, Magnussen, Sargeant, Albon i Gasly. Tsunoda dostał również dziesięć sekund kary.
Końcowe wyniki GP Austrii 2023 z uwzględnieniem nowych kar za przekroczenie limitów toru. #F1PL pic.twitter.com/TnpXp6FIfC
— CyrkF1.pl (@CyrkF1) July 2, 2023
Red Bull vs Ferrari w walce o podium
Ferrari miało bardzo duże oczekiwania przed GP Austrii, ale skończyło się jak zawsze w tym roku, czyli zwycięstwem Red Bulla. W tempie wyścigowym Red Bull miał 0,3 – 0,4 sekundy przewagi na jednym okrążeniu nad Ferrari, co biorąc pod uwagę krótką nitkę toru, jest dużą wartością. Końcowe wyniki są mylące, bo Verstappen zrobił dodatkowy pit-stop, stracił także więcej czasu na pierwszym, bo nie skorzystał z VSC. Jego przewaga na mecie nad Leclerciem przekroczyłaby 30 sekund, gdyby jechali identycznymi strategiami.
Leclerc zaatakował Verstappena kilkukrotnie na pierwszym okrążeniu, ale bezskutecznie. Holender obronił się, a potem powoli budował swoją przewagę. Leclerc był drugi, a Sainz trzeci. Hiszpan korzystał cały czas z DRS, ale nie atakował zespołowego partnera. Być może w całym wyścigu był nieco szybszy, ale to jest trudne do weryfikacji. Ferrari nie zdecydowało się na zmianę kolejności i sprawdzenie tej teorii w praktyce. Decydującym momentem była wirtualna neutralizacja. Verstappen pozostał na torze, a Ferrari wezwało obu kierowców, dało im te same opony, a dodatkowo pit-stopy były nieco wolniejsze. To moim zdaniem był poważny błąd strategiczny. Jeżeli wezwali obu, to powinni dać im różne opony. Moim zdaniem Leclerc powinien zjechać na pit-stop, a Sainz zostałby w czystym powietrzu, to okazałoby się czy faktycznie był szybszy. Mając dwóch kierowców w czołówce powinno się rozdzielić strategie. Pit-stop w czasie VSC pozwolił oszczędzić około ośmiu sekund, a później na świeżych oponach jechali szybciej, więc Verstappen po zmianie opon musiał wyprzedzić obu zawodników Ferrari, co nie sprawiło mu jednak problemów. Nie podjęli żadnej większej próby obrony. Wcześniej Sainz jeszcze dostał karę pięciu sekund za złamanie limitów toru, co wykluczyło go z walki o drugie miejsce.
W drugiej fazie wyścigu Verstappen jadący optymalną strategię systematycznie nadrabiał czas do wszystkich rywali. Miał tak wyraźną przewagę, że w samej końcówce zjechał do boksów po miękkie opony, aby wykręcić najszybsze okrążenie. To potwierdzenie trwającego wewnętrznego pojedynku w Red Bullu, bo wtedy bonusowy punkt za najszybsze kółko miał Perez, nikt mu nie zagrażał, a jemu ten punkt jest bardziej potrzeby, aby zająć drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Verstappen mu ten punkt odebrał.
Sergio Perez po starcie z 15. pola bez problemu przebijał się przez stawkę i ostatecznie finiszował na trzeciej pozycji. To dowód na dominację Red Bulla jako zespołu w ten weekend. Perez wyprzedzał wszystkich bez większych problemów z wyjątkiem Sainza. Hiszpan naprawdę mądrze z nim powalczył, hamował wcześniej aby mieć DRS i przez kilka okrążeń wstrzymywał za sobą Meksykanina. Szkoda, że inni kierowcy nie podejmują takiej walki.
Ostatecznie Verstappen wygrał bez problemu kolejny wyścig. Leclerc może być zadowolony z drugiego miejsca. Przed wyścigiem mógł spodziewać się lepszego tempa w stosunku do Red Bulla, ale fakty okazały się inne. Perez odrobił straty z piątku i mimo wpadki w kwalifikacjach powinien być zadowolony z ogólnego wyniku. Najgorzej wygląda czwarte szóste miejsce Sainza (po wyścigu dostał dziesięć sekund kary), który miał większy potencjał i gdyby otrzymał inną strategię od Ferrari oraz uniknąłby kary za wyjazdy poza tor, to mógł liczyć nawet na drugie miejsce.
Przeglądowe omówienie innych kierowców i zespołów
Znakomicie pojechał Lando Norris, który zajął piąte czwarte miejsce (awansował dzięki karze dla Sainza). Gdy na starcie wyprzedził go Hamilton, to myślałem, że czeka nas powtórka z tego sezonu i Norris przez słabsze tempo wyścigowe będzie tracił kolejne pozycje. Brytyjczyk nie dość, że później odzyskał to miejsce, to jeszcze przez długi czas trzymał się blisko Sainza i Pereza. Tempo wyścigowe było znakomite. Norrisowi zawsze ten tor pasuje, McLarenowi również w ostatnich latach, mieli także duży pakiet poprawek. Wstrzymałbym się jeszcze z ogłaszaniem powrotu McLarena do czołówki, ale są ku temu dobre poszlaki. Norris w wyścigu był trzecią lub czwartą siłą za Red Bullami i Ferrari, a być może na równi z Alonso, który ruszał z dalszej pozycji. Piastri spisał się znacznie słabiej, bo nie miał poprawek i był uwikłany w różne pojedynki na dalszych pozycjach.
Aston Martin i Mercedes bardzo mnie rozczarowali. Ich kierowcy mieli słabe tempo, osunęli się w układzie sił w ten weekend. W przypadku Astona Martina to może być głównie kwestia układu toru, który im nie pasował. Nie mieli także optymalnej strategii, ani startu. W Mercedesie obaj kierowcy narzekali na bolid, Hamilton wspomniał o tym, że zmienili ustawienia przedniego skrzydła i dlatego bardziej się ślizgał i wyjeżdżał poza tor. Mercedes miał bardzo duże oczekiwania na wyścig, liczyli na podium i walkę z Ferrari. Aston Martin i Mercedes zaprezentowali się mocno poniżej swojego potencjału z poprzednich zawodów. Alonso był szósty piąty (awansował dzięki karze dla Sainza), wyprzedził Hamiltona, bo ten dostał pięć sekund kary za limity toru (Hamilton spadł na ósme miejsce po kolejnej karze po wyścigu). Russell finiszował na ósmej siódmej pozycji (zyskał na karze dla Hamilton), a Stroll na dziesiątej dziewiątej (zyskał na karze dla Gasly’ego). Kanadyjczyk w końcówce zaryzykował, bo zjechał na trzeci, późny pit-stop. Miał znacznie lepsze tempo na świeżych oponach, ale dojechał na dziesiątej pozycji, czyli tej samej, którą miał przed pit-stopem.
Alpine nie wykorzystało swojego potencjału, ale moim zdaniem to również była kwestia złych ustawień. Tempo kierowców Alpine nie było tak dobre, jak w poprzednie weekendy. Gasly zdobył jeden punkt spędzając cały wyścig na pozycjach pod koniec punktowanej dziesiątki. Ocon jechał cały czas tuż za czołową dziesiątka i nie potrafił się przebić wyżej.
Kierowcy Williamsa mieli w ten weekend w pełni ulepszone samochody i w wyścigu zaprezentowali bardzo przyzwoite tempo. Albon był 11., a Sargeant 13. Nie udało się zdobyć punktów, ale byli w grze i rywalizowali z kierowcami z teoretycznie lepszych zespołów. Widać, że Williams odnotował zauważalny progres, to już nie jest najsłabsza ekipa.
Kierowcy AlphaTauri zostali ukarani (Tsunoda dwa razy za limity toru, a de Vries za wywiezienie Magnussena na pobocze), nie było widać również dobrego tempa. De Vries ruszał z alei serwisowej, bo zmienili mu ustawienia i to chyba trochę pomogło, bo tym razem walczył z innymi kierowcami. Tsunoda już w pierwszym zakręcie połamał skrzydło i musiał zjechać do boksów, co mocno utrudniło mu dalszą jazdę i było głównym powodem porażki z Holendrem. Po wyścigu dostali kolejne kary.
W Haasie spore rozczarowanie. Hulkenberg szybko wycofał się z powodu awarii silnika, a wcześniej jechał z potencjałem nawet na punkty, ale nic by z tego nie było z powodu nadmiernego zużycia opon. Magnussen ruszał z alei serwisowej z z dziwną strategią zakładającą przejazd niemal całego wyścigu na twardych oponach i skończył na przedostatnim miejscu. Spięcie z de Vriesem mu przeszkodziło, ale nie było kluczowe.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne można znaleźć tutaj. Leclerc, Norris i Sargeant awansowali o jedno miejsce.
Protest Astona Martina i wiele kar przyznanych po wyścigu
Aston Martin po wyścigu oprotestował jego wyniki twierdząc, że wielu kierowców nie zostało ukaranych za złamanie limitów toru. Sędziowie uznali ten protest, bo okazało się, że wiele potencjalnych wyjazdów poza tor nie zostało do nich zgłoszonych do analizy. W związku z tym sędziowie musieli ponownie przeanalizować wszelkie potencjalne wyjazdy poza tor, których system wyłapał podobno 1200. Ta liczba jest ogromna, ale zdecydowana większość z nich, to nie były zbyt szerokie wyjazdy. Nie rozumiem w jaki sposób system to wyłapuje, ale tutaj ludzie nie powinni nic sprawdzać, a czujniki odnotowywać automatycznie czy był zbyt szeroki wyjazd czy go nie było.
Ostatecznie po około dwóch kolejnych godzinach sędziowie podali, że skasowano 83 czasy okrążeń z wyścigu. System kar był taki, że trzy wyjazdy były bezkarne, za czwarty przyznawano pięć sekund, a za piąty dziesięć sekund. Później następowało wyzerowanie i liczenie od nowa. Poza karami przyznanymi w trakcie wyścigu przyznano jeszcze kilka kolejnych:
Sainz 10 sekund
Hamilton 10 sekund
Gasly 10 sekund
Albon 10 sekund
Ocon 5 + 10 + 5 + 10 = 30 sekund (sędziowie musieli o nim zapomnieć w trakcie wyścigu)
Sargeant – 10 sekund
De Vries 10 + 5 = 15 sekund
Tsunoda 5 sekund
To w dużym stopniu wpłynęło na końcowe wyniki. Sainz stracił dwie pozycje i spadł na szóste miejsce. Na czwarte awansował Norris, a na piąte Alonso. Hamilton spadł na ósme miejsce, a na siódme awansował Russell. Stroll awansował na dziewiąte miejsce, a Gasly spadł na dziesiąte. Doszło także do drobnych zmian na dalszych pozycjach.Wniosków z tej całej sprawy jest kilka:
Aston Martin drugi raz w tym roku złożył podobny protest i wygrał. Sędziowie zwykle protesty odrzucają i nawet ich nie rozpatrują. Aston Martin w obu przypadkach miał rację i podstawy do złożenia protestu. W Austrii musieli wszystko uważnie śledzić, bo obaj ich kierowcy na tym zyskali.
Sędziowie nawołują do zmian na torze, bo tutaj zawsze są problemy z limitami. Chcą wprowadzenia pułapki żwirowej w dziewiątym i dziesiątym zakręcie. Takie rekomendacje dawali też w poprzednich latach, ale nic się nie zmieniło.
Możemy się spierać czy limity toru powinny być tak rygorystyczne i zawsze karać kierowców za wyjazdy za białą linię czy nie. To jest niekończąca się historia. Wszyscy się za to powinni zgodzić, że przy obecnym poziomie techniki czujniki powinny automatycznie wyłapywać szerokie wyjazdy. To wszystko powinno być odnotowywane maksymalnie kilka sekund po takim wyjeździe. Po co sędziowie mają to sprawdzać? Zmienianie wyników wyścigu po kilku godzinach nikomu nie służy.
Podsumowanie
Wyniki i przebieg GP Austrii zaskoczyły mnie z wyjątkiem dominacji Red Bulla. Prawdopodobnie ma to związek z nietypowym weekendem wyścigowym i tylko jednym treningiem. Tor nie jest na tyle unikalny, aby jego charakterystyka wpłynęła mocno na układ sił. Za tydzień sytuacja będzie inna, bo Silverstone to inny typ toru, będą trzy normalne treningi, a kilka zespołów zapowiada istotnego pakiety ulepszeń. na Silverstone zadebiutują również zmienione opony Pirelli, które pierwotnie były planowane na sezon 2024.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: