Sebastian Vettel w bardzo dobrym stylu, pewnie wygrał wyścig o GP Bahrajnu 2017 zostawiając w pokonanym polu oba samochody Mercedesa. Ferrari wyszło na prowadzenie w klasyfikacji generalnej, a w zespole Mercedesa prawdopodobnie skończyła się wewnętrzna sielanka.
Zawodnicy Mercedesa mieli ogromną przewagę w kwalifikacjach, ale ich tempo wyścigowe wcale nie było lepsze niż Sebastiana Vettela w Ferrari. To kluczowa kwestia na początku tego sezonu. Mercedes nie potrafi utrzymać bezpiecznej przewagi w wyścigu, a wtedy Sebastian Vettel staje się równorzędnym faworytem do zwycięstwa. Szczególnie widać to na samym starcie i pierwszych okrążeniach. Wtedy Mercedes traci, a potem nie udaje im się nadrobić w końcówce.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów znajdują się pod tym linkiem. Warto zwrócić uwagę, że Lance Stroll oficjalnie nie jest jeszcze klasyfikowany, bo nie ukończył jeszcze ani jednego wyścigu w sezonie.
Na samym starcie prawdziwe okazały się stwierdzenia, że brudna strona toru i parzyste miejsca startowe będą niekorzystne. Sebastian Vettel ograł na hamowaniu do pierwszego zakrętu Lewisa Hamiltona i wyszedł na drugie miejsce. Przez kilka kolejnych okrążeń na czele stawki utworzył się pociąg za Valtterim Bottasem, który nie jechał wystarczająco szybko. Bottas, prowadził przed Vettelem, Hamiltonem, Verstappenem i Ricciardo. Tempo Bottasa było przeciętne dzięki czemu rywale Mercedesa nie stracili czasu na pierwszym stincie i mieli możliwość walki o czołowe pozycje pod koniec wyścigu.
PROVISIONAL CLASSIFICATION
#BahrainGP 🇧🇭 pic.twitter.com/aHHjf2i6nk— Formula 1 (@F1) 16 kwietnia 2017
Ferrari zaryzykowało i szybko ściągnęło Vettela na pierwszym pit stop. Rywale (poza Verstappenem) nie zareagowali i dzięki temu Vettel wyszedł na wirtualne prowadzenie. Wydawało się, że wyjazd samochodu bezpieczeństwa po kraksie Strolla z Sainzem umożliwił rywalom Vettela wykonanie „darmowego” pit stopu, ale jednak Sebastian zdołał wyjść na prowadzenie po pit-stopach rywali. Hamilton okazał się przegranym tej sytuacji, bo musiał zjechać do alei serwisowej wtedy co Bottas, a to oznaczało stratę czasu, bo jechał tuż za nim. Brytyjczyk przesadził robiąc różnicę za partnerem z zespołu (nie chciał stać przed stanowiskiem wymiany opon), czym spowolnił Daniela Ricciardo na torze. To było jawne złamanie przepisów i Hamilton dostał za to karę +5 sekund. W dodatku sama zmiana opon w samochodzie Hamiltona nie była idealna i spadł on za Ricciardo. Między czasie z wyścigu wycofał się Max Verstappen, który tuż po wyjeździe na nowych oponach uderzył w bariery prawdopodobnie po awarii hamulców.
Vettel zaczął systematycznie odjeżdżać Bottasowi, a Hamilton po wyprzedzeniu Ricciardo jechał na trzecim miejscu (Hamilton miał twardsze opony od rywali). Mercedes postanowił zastosować polecenie zespołowe i Bottas przepuścił Hamiltona. Wtedy Brytyjczyk podkręcił tempo i zaczął powoli nadrabiać czas do Vettela. Jednak strata czasu była zbyt duża, a do tego czekała go kara w alei serwisowej. Teoretycznie mógł nie zjeżdżać już do boksów, ale nie było to wykonalne. Po drugiej turze pit-stopów Hamilton kolejny raz znalazł się za Bottasem. Vettel miał ponad 20 sekund przewagi nad Hamiltonem i spokojnie jechał po zwycięstwo. Hamilton notował świetne tempo i szybko nadrabiał stracony czas, ale walka o wygraną była poza zasięgiem. Mercedes drugi raz zdecydował się na polecenie zespolowe i Bottas przepuścił Hamiltona. Tym razem było to niepotrzebne, bo różnica tempa Hamiltona i Bottasa była tak duża, że Fin i tak nie byłby w stanie się bronić. Hamilton nie zdołał już nadrobić czasu i tym samym Sebastian Vettel wygrał GP Bahrajnu 2017.
Niewidoczny w tym wyścigu był Kimi Raikkonen. Ten weekend nie ułożył się po jego myśli już od kwalifikacji. Potem słabo wystartował i gdy mógł jechać w czystym powietrzu, to rywale byli za daleko. Raikkonen notował świetne tempo na ostatnim stincie, na poziomie Vettela, a lepsze niż Bottas. Jednak zbyt dużo stracił na początku wyścigu, aby awansować na podium.
Red Bull podczas pierwszego stintu stanowił realne zagrożenie dla rywali. Jednak im na torze robiło się chłodniej, a samochody robiły się lżejsze od wypalanego paliwa, to ich tempo spadało. Ostatecznie nie mieli szans rywalizacji z Mercedesem i Ferrari, a awaria Verstappena nie zrobiła różnicy. Red Bull odstaje pod względem tempa i nie ma szans na walkę o lesze pozycje w czystym wyścigu. Muszą czekać na poprawki bolidu i silnika w kolejnych tygodniach.
Świetnie pojechali obaj kierowcy Force Indii mimo startu z dalszych pozycji obaj zdobyli punkty. Ten samochód ma duży potencjał i Force India wyrasta na faworyta w walce o czwartą pozycję w klasyfikacji generalnej. Nico Hulkenberg zdobył pierwsze punkty dla siebie i zespołu Renault w tym roku. Wyścigowe tempo tego zespołu jest słabsze niż w kwalifikacjach. Po sobocie wydawało się, że stać ich na wiele więcej. Pierwsze punkty zanotował także Romain Grosjean. Warto pochwalić Pascala Wehrleina, który pojechał bardzo dobre zawody po powrocie do zespołu Sauber oraz Felipe Massę na którego barkach spoczywa obecnie cały zespół Williamsa.
Na dnie jest McLaren-Honda. Pięć awarii silnika w jeden weekend, to być może jest rekord F1. Stoffel Vandoorne w ogóle nie wystartował do wyścigu, a Alonso wycofał się w końcówce. Wszyscy czekają teraz na ulepszony silnik Hondy. Jeśli on nie przyniesie wyraźnej poprawy, to zapowiada się dramatyczny rok w ich wykonaniu. Aktualizacja. Krytykujące Hondę komentarze Alonso przez team radio nie były przypadkowe. Na torze pojawił się prezes całego koncernu Honda. Był przed wyścigiem na polach startowych, więc Hiszpan wiedział, że przyleciał do Bahrajnu. Przypominam, że słynne słowa Alonso „GP2 engine” także padły wtedy, gdy na torze był prezes Hondy. Aktualizacja 2 Alonso podobno powiedział zespołowi przed wyścigiem, że pojedzie na 100% i jeśli nie będzie na punktowanej pozycji, to wycofa się z wyścigu na ostatnim okrążeniu. Dlatego bardzo możliwe, że tak naprawdę nie było żadnej awarii w jego samochodzie, tylko spełnił swoją obietnicę.
Ten wyścig dał odpowiedź na dwa pytania. Ferrari cały czas jest na poziomie Mercedesa i Sebastian Vettel ma szansę walczyć o zwycięstwa, a tym samym o tytuł mistrzowski. Kimi Raikkonen na razie jest tłem dla swojego partnera z zespołu i to się już w tym roku nie zmieni. Nawet jeśli Fin poprawi swoją formę, to będzie musiał liczyć się z rolą pomocnika Vettela. W Mercedesie do takiej roli został już sprowadzony w Bahrajnie Bottas. Dwa polecenia zespołowe w jednym wyścigu to za dużo. Drugie jak wspomniałem wcześniej było przesadą. Nie ma w tym żadnego zaskoczenia, bo gdy tylko zatrudniono Bottasa wiele osób, w tym ja, sugerowało taki scenariusz. Teraz gdy Ferrari jest realnym zagrożeniem, to Mercedes musi zmaksymalizować punkty zdobywane przez jednego kierowcę, aby ten walczył o tytuł mistrzowski. Dlatego możemy liczyć się z poleceniami zespołowymi w kolejnych wyścigach.
GP Bahrajnu 2017 było świetnym wyścigiem, dla mnie najlepszym w sezonie, ale to dopiero początek rywalizacji. Pojedynek Ferrari z Mercedesem przenosi się teraz do Rosji. Wcześniej odbędą się dwudniowe testy w Bahrajnie, gdzie zespoły będą ciężko pracować nad poprawą swoich konstrukcji. Różnice w czołówce są niewielkie, więc każda poprawa samochodu jest na wagę złota.
Skrót wyścigu (6,5 minuty) można obejrzeć na YouTube. Od tego sezonu Formuła 1 zamieszcza bardzo dobre skróty wyścigu kilka godzin po jego zakończeniu w Internecie.
Znalazłeś błąd, lub literówkę w jakimś wpisie na blogu? Zaznacz to słowo lub krótki fragment tekstu, wciśnij klawisze Ctrl + Enter, a następnie kliknij przycisk Send w okienku które się pojawi. Wyślesz tym samym zgłoszenie, a ja poprawię swój błąd.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: