Zespół Ferrari oficjalnie poinformował, że razem z Sebastianem Vettelem podjęli decyzję o zakończeniu współpracy po sezonie 2020. Kto może trafić do Ferrari i co zrobi Vettel?
Wszystko rozegrało się bardzo szybko. W nocy z poniedziałku na wtorek niemieckie media niezależnie od siebie informowały o takim scenariuszu. Ferrari nie zwlekało i we wtorek przed dziewiątą rano wystosowało pełny komunikat. Zainteresowani mogą go znaleźć pod tym linkiem. Komunikaty Ferrari w sprawie umów z kierowcami zwykle są kilku zdaniowe, ale tym razem rozpisali się o wiele szerzej.
Obraz z komunikatu Ferrari oraz nieoficjalnych informacji wynika taki sam: Ferrari i Vettel negocjowali nowy kontrakt, ale ich oczekiwania były na tyle rozbieżne, że nie widzieli szans na to, że się porozumieją. Dlatego teraz wspólnie ogłosili, że Vettel odejdzie z zespołu po wygaśnięciu obecnej umowy. Według plotek z kwietnia, które pojawiły się we włoskich mediach Ferrari oferowało Vettelowi umowę tylko na rok i ze sporą obniżką pensji (praktycznie do poziomu Leclerca), a Niemiec chciał umowy na minimum dwa lata plus więcej pieniędzy (ale nie tyle co obecnie).
Najważniejsza informacja jaka wynika z dzisiejszego komunikatu, to termin jego ogłoszenia. Mamy dopiero połowę maja, a nowy sezon Formuły 1 nawet nie ruszył. Czołowy kierowca już teraz wie, że się nie dogada z zespołem w sprawie umowy na kolejny rok. Co to oznacza? Prawdopodobnie jedna ze stron ma już dograną lepszą dla siebie opcję, dlatego nie angażowała się mocno w negocjacje i nie dążyła do kompromisu, bo nie miała takiej potrzeby. Gdyby tej opcji nie było, to Vettel i Ferrari dalej prowadziliby rozmowy.
Vettel spędzi z Ferrari sześć sezonów
Vettel podpisał pierwszy kontrakt z Ferrari pod koniec 2014 roku. Trzyletnia umowa była warta średnio 40 mln euro (w pierwszym roku zarobił więcej, a potem mniej). Później pojawiało się wiele plotek na temat tego, że odejdzie, albo podpisze umowę tylko na rok, aby móc zmienić zespół od sezonu 2019, gdy szykowana była rewolucja techniczna. Vettel podpisał jednak z Ferrari kolejny kontrakt na trzy lata, tym razem warty 35-40 mln euro rocznie, który obowiązuje do końca 2020 roku.
Lata spędzone przez Vettela w Ferrari nie można nazwać sukcesem. Tam z obu stron był postawiony jasny cel: zdobywanie wspólnie tytułów mistrzowskich. Vettel chciał udowodnić, że jego cztery tytuły w Red Bullu, to nie tylko kwestia samochodu, a jego umiejętności. Czy to przez pięć ostatnich lat udowodnił? Nie, a nawet opinia o nim jako o kierowcy się pogorszyła. Ferrari chciało przerwać oczekiwania na tytuł mistrzowski i nieudaną współpracę z Fernando Alonso. Czy to się udało? Nie, bo Ferrari ostatni tytuł zdobyło w 2008 roku, a w poprzednich sezonach mimo posiadania czołowego samochodu przegrywali z Mercedesem.
Pozycja Vettela w Ferrari mocno osłabła w ostatnich sezonach
Sebastian Vettel w minionych sezonach nie ustrzegł się błędów. Kilka z nich było bardzo kosztownych, co uderzało w jego opinię w całej Formule 1. Sytuację dopełnił sezon 2019, gdy przegrał wewnętrzny pojedynek z Charlesem Leclerciem. Kierowca z Monako w pierwszym sezonie w barwach Scuderii zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Biorąc pod uwagę jego wiek i minimalne doświadczenie, to w kolejnych sezonach będzie jeszcze lepszy. Ferrari widziało co się dzieje i podpisało z nim w grudniu umowę zeszłego roku aż do końca sezonu 2024 (szczegóły). To jest bardzo długi kontrakt, a takie w F1 zdarzają się bardzo rzadko. Widać, że stawiają na Monakijczyka i to on ma być liderem zespołu w kolejnych sezonach.
Vettel z pozycji niepodważalnego lidera zespołu w 2018 roku stał się zawodnikiem słabszym, który dodatkowo ma krótką umowę, a jego partner wiąże się z zespołem na pięć lat. To stawiało go w trudnej sytuacji w negocjacjach nowej umowy.
Kto może zastąpić Vettela w Ferrari?
Media są zgodne od kilku miesięcy, że jest trzech głównych kandydatów: Daniel Ricciardo, Carlos Sainz lub Antonio Giovinazzi. Wiele zależy od tego jakie oczekiwania ma zespół. Australijczyk ma moim zdaniem największe szanse, ale musiałby zapewnić sobie taką umowę, aby nie zostać sprowadzonym do roli kierowcy numer dwa. Ricciardo ma wszystkie papiery na to, aby trafić do Ferrari. To byłaby jego najważniejsza umowa w F1, a biorąc pod uwagę jego wiek, lepszej okazji nie będzie już miał. Jego kontrakt z Renault całkowicie wygasa po 2020 roku, więc nie ma żadnych formalnych przeszkód.
Carlos Sainz bardzo często pojawia się w plotkach, ale tutaj mam pewne wątpliwości. On obecnie w McLarenie jest liderem, dostał sporą podwyżkę pensji, a ten zespół regularnie się rozwija i daje nadzieje na walkę o najwyższe cele po rewolucji technicznej w 2022 roku. W Ferrari musiałby toczyć wewnętrzny pojedynek z Leclerciem, który nie tylko jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale również byłby liderem zespołu w takim układzie. Czy Sainz chciałby iść do Ferrari w roli kierowcy numer dwa?
Antonio Giovinazzi to opcja na klasycznego kierowcę numer dwa, ale Włoch do tej pory w Alfie Romeo nie jeździł na tyle dobrze, aby móc myśleć o Ferrari. On musiałby w 2020 roku pokazać zdecydowanie lepszą formę i regularnie pokonywać Raikkonena. To junior Ferrari, więc dla Giovinazziego starty w Ferrari to główny cel i on nie będzie stawiał warunków ani do do swojego statusu, ani pensji.
Mniej prawdopodobne opcje to Sergio Perez lub Nico Hulkenberg. Obaj byli kilka lat temu blisko kontraktu z Ferrari. Perez musiałby przedwcześnie rozwiązać kontrakt z Racing Point / Aston Martin, ale Hulkenberg jest całkowicie wolny. Niemiec byłby idealnym kandydatem na kierowcę numer dwa. Nie spodziewam się jednak, że Ferrari będzie nim zainteresowane. To może być jedynie opcja rezerwowa. Perez nie dałby się postawić z góry w pozycji numeru dwa, a to oznacza możliwość konfliktu, czego Ferrari nigdy nie lubi. Fernando Alonso to dla mnie sci-fi, bo jego obecność oznaczałaby otwartą rywalizację o pozycję numer jeden w zespole. Leclerc ma być wieloletnim liderem Ferrari, a Alonso nie będzie przy nim numerem dwa.
Aktualizacja 14:00: Leo Turrini, który zawsze ma bardzo dobre informacje o Ferrari (nie ma lepszego źródła od niego) podaje czterech kandydatów, w kolejności: Sainz, Ricciardo, Giovinazzi i Bottas. Faworytem jest Hiszpan. Informacje z innych mediów, jakie widzę po tym komunikacie Ferrari sugerują, że Scuderia może zapewnić sobie kontrakt z drugim kierowcą jeszcze przed startem sezonu.
Jakie opcje ma Vettel?
Vettel odchodząc z Ferrari nie ma wielu opcji. Chcąc pozostać w Formule 1 tak naprawdę ma dwie możliwości: McLaren lub Renault. W obu przypadkach ktoś musiałby mu zrobić miejsce i byłaby to zamiana z Sainzem lub Ricciardo, bo jeden z nich może trafić do Ferrari. Pytanie czy Vettel chciałby spędzić sezon 2021 w takim zespole, gdzie biorąc pod uwagę stabilizacje przepisów mógłby liczyć maksymalnie na walkę o punkty? To byłaby spora degradacja z Ferrari, gdzie może regularnie stawać na podium. Perspektywy na sezon 2022 mogą być lepsze, ale czy Vettel chce tak długo pozostać w Formule 1? Dodatkowo jego pensja jest wysoka, a McLaren teraz lobbuje za cięciem kosztów w F1, a koncern Renault ma spore problemy i obecny wysoki kontrakt Ricciardo nie jest dobrze odbierany. Inna możliwość to wczesna emerytura. To nie byłoby to wielkie zaskoczenie, bo od wielu lat w przypadku Vettela była mowa, że on długo w Formule 1 nie będzie jeździł. On sam mówił, że Ferrari to jego ostatni zespół. Zobaczymy jak to teraz się rozegra.
Mniej prawdopodobna opcja dla Vettela, to Aston Martin. Gdyby Ferrari dogadało się w sprawie umowy z Sergio Perezem (on ma jeszcze kontrakt na trzy lata), to jego miejsce mógłby zająć Vettel. Dla Lawrence’a Strolla to byłby bardzo dobry ruch, bo jego zespół zyskałby bardzo znanego kierowcę. Strolla stać byłoby na opłacenie sporej pensji Vettela.
Podsumowanie
Decyzja Ferrari i Vettela w teorii może nam rozruszać sezon transferowy, bo może spowodować efekt domina i kilka innych zmian. Z drugiej strony prawdopodobny jest scenariusz prostej zamiany z Ricciardo lub Sainzem. Co by się nie działo, to w kolejnych dniach możemy liczyć na wiele plotek. Lewis Hamilton może także rozmawiać z Ferrari i wywrzeć presję na Mercedesie, aby dali mu lepsze warunki. Hamilton w Ferrari od 2021 roku, to byłby hit, ale szanse są na to bardzo małe.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: