Tegoroczne GP Belgii na Spa nie dostarczyło wielu wrażeń. Wyścig szybko zleciał i nic nie zostanie na dłużej w pamięci. Szkoda, że nie popadało w końcówce, bo mielibyśmy powtórkę z 2008 roku. Ale jest kilka rzeczy wartych uwagi. I nie mam na myśli protestowi przeciwko firmie Shell, czy zalewu plotek transferowych, których liczba przekracza wszelkie granice. Chodzi mi o formę zespołów z czołówki, kilka rzeczy się potwierdziło i obraz reszty sezonu wydaje się jaśniejszy. Wydaje mi się, że Vettel dowiedzie 4 mistrzostwo, równą jazdą i dobrym samochodem. Rywale co najwyżej powalczą o pojedyncze wygrane.
Sebastian Vettel wygrał na Spa, podobnie jak w Montrealu. Red Bull z roku na rok jest coraz lepszy na torach wymagających niskiego docinku. To była ich pięta achillesowa. Teraz nie mają takiej. Poprawiali się wyraźnie już w poprzednich latach. W tym roku wygrał na tych dwóch torach z łatwością. Na Monzy też będzie bardzo mocny. Chodź akurat na Monzy, gdzie czasy są mocno wyrównane będą się liczyć szczegóły. I tym szczegółem, które może przeważyć szalę zwycięstwa będą trochę lepsze silniki Ferrari i Mercedes. Ale Vettel nie musi koniecznie wygrywać. Ma przewagę punktową, Red Bull zapowiada poprawki na każdy wyścig. Powinien spokojnie dowieźć prowadzenie i tytuł może zdobyć jeszcze przed ostatnim wyścigiem. Jedyne co mu może przeszkodzić to 2 nieudane wyścigi przez awarie czy kolizje. Bez takich sytuacji rywale go nie dogonią. A Webber jest chyba myślami poza F1. Jeździ wyraźnie wolniej, to daje cień szansy rywalom na tytuł wśród konstruktorów, ale tylko cień.
Ferrari pokazało na Spa, że w tym roku na takich torach radzi sobie bardzo dobrze. Ale nawet jeśli Alonso startowałby z PP, to przegrałby z Vettelem. Red Bull był po prostu szybszy. Natomiast na Monzy zwycięstwo Ferrari jest realne. Wygrana u siebie poprawiłaby nastroje w Ferrari. Gorzej z kolejnymi torami. Wadą tegorocznego Ferrari jest aerodynamika. Im bardziej kręty i wymagający aerodynamicznie tor tym idzie im gorzej. Mają słabszy bolid od Red Bulla i nie zapowiada się, aby robili do końca sezonu więcej poprawek od nich.
Hamilton znowu zdobył PP, nie było problemów z oponami, ale tempo było słabsze. Nie mają tak dobrego pakietu wymagającego niskiego docisku, jak rywale. Ale na Monzy znowu zapowiada się podium, o zwycięstwo będzie trudniej. Za to później może być lepiej. I tak ze 2, 3 zwycięstwa mogą jeszcze wpaść. Szczególnie w Singapurze i w Abu Dhabi. Hamilton lubi te tory, a tegoroczny Mercedes najlepiej spisuje się na krętych torach: Monaco i Hungaroring – 2 zwycięstwa. Tytuł jest nierealny, bo oni porzucą rozwój samochodu po Singapurze. No chyba, ze Vettel miałby strasznego pecha w dwóch najbliższych wyścigach, wtedy sytuacja może się zmienić. Ale nie liczę na to.
Lotus słabiutko na Spa. Nie było tempa. Do tego awaria i koniec rekordowej serii Raikkonena. Na Monzy też nie oczekiwałbym cudów. Mają mieć sporo poprawek, ale z Lotusem jest tak ostatnio, że im więcej obiecują tym mniej się sprawdza. A dobre wyniki pojawiają się bardziej z zaskoczenia. Będą walczyć o drugiej miejsce wśród konstruktorów i to jest realny cel.
McLaren zrobił kolejny krok do przodu. Button miał całkiem dobre tempo, ryzykowali z 1 postojem, ale musieli się wycofać. W tym tygodniu mają zaplanowane testy na prostej przed Monzą. Ich głównym problemem jest wydajność aerodynamiczna. Nie mogą zgrać wszystkich elementów i wyciągnąć z nich 100%. Rok temu byli zdecydowanie najlepsi na Monzy. Jeżeli w tym roku mają mieć podium, lub zwycięstwo to lepszej okazji niż Monza już nie będzie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: