Sebastian Vettel przegrał wewnętrzny pojedynek z Charlesem Leclerciem w sezonie 2019. Niemiec utracił w ten sposób swoją pozycję silnego lidera tej stajni, a wewnętrzna rywalizacja w Ferrari w 2020 roku zapowiada się bardzo ciekawie.
Przed samym startem tego sezonu popełniłem tekst pt. „Do pięciu razy sztuka” – KLIK. Sedno tego artykułu było takie, że piąty sezon Sebastiana Vettela w Ferrari będzie dla niego decydujący jeśli chodzi o całą karierę. Jego dwaj bardzo znani i utytułowani poprzednicy w Ferrari czyli Michael Schumacher i Fernando Alonso w piątych sezonach w tej stajni zadecydowali o swojej przyszłości. Ci dwaj kierowcy podobnie jak Vettel dołączyli do Ferrari po głośnych transferach, a oczekiwania kibiców były wobec nich bardzo duże. Cztery pierwsze sezony w Ferrari zarówno Schumachera jak i Alonso były rozczarowujące i bez spodziewanych sukcesów. W przypadku Schumachera w piątym roku doszło do pozytywnego przełomu i mistrzowskiego tytułu, co zapoczątkowało serię sukcesów. W przypadku Alonso piąty sezon był jego najsłabszym w Ferrari, a po nim Hiszpan przeniósł się do McLarena. Przebieg sezonu 2019 w wykonaniu Sebastiana Vettela i Ferrari sugeruje, że jego kariera w tym zespole zakończy się bez sukcesów.
Vettel stracił pozycję lidera w Ferrari w trakcie 2019 roku
W zespole Ferrari od dawna istnieje podział na kierowcę numer jeden oraz numer dwa i podobnie było na starcie sezonu 2019. Sebastian Vettel był numerem jeden, a zespół wydawał polecenia zespołowe na jego korzyść. Jednak dalszy przebieg sezonu, a szczególnie to co się wydarzyło od GP Francji sprawiło, że Vettel stracił swoją pozycję. Pod koniec roku kierowcy Ferrari otwarcie ze sobą walczyli co zakończyło się spektakularną kraksą w Brazylii. Leclerc okazał się w minionym roku lepszy od Vettela zarówno pod względem liczby punktów, zwycięstw czy Pole Position. Taki przebieg sezonu oznacza zmianę układu sił, a szefowie Ferrari mają teraz poważny problem jak ułożyć zespół na 2020 rok.
Vettel to kierowca, który odnosił bardzo duże sukcesy w F1, ale on wymaga samochodu, który pasuje pod jego styl jazdy. Jeśli ma taki samochód, to jeździ znakomicie, a jeśli samochód nie jest idealnie skrojony pod jego wymagania, to pojawiają się problemy. Spory pakiet poprawek wprowadzony przez Ferrari podczas GP Francji był dla niego sporym problemem, bo sprawił, że bolid przestał mu pasować. To był przełom w Ferrari, bo Leclerc wygrał z nim dziewięć kolejnych sesji kwalifikacyjnych. Vettel dopiero w samej końcówce sezonu wrócił do gry po tym jak zespół wprowadził poprawki do samochodu, który zwiększyły przyczepność tylnej osi. Jeżeli bolid przygotowany na sezon 2020 będzie pasował pod styl jazdy Vettela, to on będzie walczył z Leclerciem i z tej rywalizacji ma duże szanse wyjść zwycięsko. Jeśli jednak bolid nie będzie mu pasował, to Leclerc umocni się na pozycji lidera zespołu.
Vettel w swojej karierze przegrał z zespołowym partnerem tylko dwa razy i obie te sytuacje są do siebie podobne. Przegrał z Ricciardo w 2014 w Red Bullu i Leclerciem w Ferrari w 2019. W obu przypadkach rozpoczynał te sezony jako lider, a jego nowym partnerem zostawał młody kierowca bez sukcesów. W sezonie 2020 po raz pierwszy będzie jeździł w zespole po tym, jak rok wcześniej przegrał wewnętrzny pojedynek. Dodatkowo bardzo rośnie presja wywierana na Vettela przez media i kibiców, a Niemiec wyraźnie ma problemy podczas stykowych sytuacji na torach, a czego efektem są różnego typu błędy i przygody. Rok 2020 zapowiada się dla Sebastiana Vettela na kluczowy w całej karierze.
Co nas może czekać w 2020 roku w Ferrari?
Bez względu na to, jaki bolid przygotuje Ferrari na sezon 2020, to możemy oczekiwać wewnętrznej walki. Obaj kierowcy nie mogą odpuścić, bo przebieg sezonu i wynik tego pojedynku zaważy na ich karierach. Dlatego kolejny rok to będzie prawdziwe wyzwanie dla szefostwa zespołu Ferrari, czy uda im się zapanować nad swoimi zawodnikami? Przykłady z ostatnich lat i takich rywalizacji mówią nam, że kontrowersyjne sytuacje oraz kraksy są nieuniknione. Zespół przez takie wydarzenia traci punkty, ale jeśli dwóch kierowców jest na podobnym poziomie, to nie da się tego uniknąć. Nic nie wskazuje na to, że Vettel lub Leclerc grzecznie przyjmą do wiadomości, że są numerem dwa. W Ferrari przez lata był podział na kierowcę numer jeden i numer dwa, więc takich wyzwań poprzedni szefowie nie mieli, zobaczymy jak Mattia Binotto zapanuje nad czekającą go sytuacją.
Potencjalny skład Ferrari na 2021 rok
Obecnie bardzo dużo mówi się o tym, że Lewis Hamilton może trafić do Ferrari w 2021 roku. Jest to scenariusz o którym sam parę razy pisałem, bo to wydawało się ciekawe i logiczne. Jednak miniony sezon zmienił sytuacje i teraz w to nie wierzę. Charles Leclerc ma umowę do końca 2022 roku, która prawdopodobnie wkrótce zostanie przedłużona. Leclerc pokazał w 2019 roku, że jest bardzo dobrym i wciąż młodym zawodnikiem, więc na pewno będzie robił dalsze postępy. Dodatkowo jest wychowankiem Ferrari, więc to on powinien być w bliskiej perspektywie liderem tego zespołu. Zatrudnienie Hamiltona będzie oznaczać wewnętrzną walkę, a Brytyjczyk na pewno przechodząc do tego zespołu zapewniłby sobie sporo przywilejów. Ferrari musiałoby więc ograniczyć możliwości swojego wychowanka, a to nie ma większego sensu. Dlatego moim zdaniem Ferrari będzie szukać Leclercowi potencjalnie słabszego partnera, tak aby móc ponownie w zespole mieć spokój i klasyczny podział na kierowcę numer jeden i dwa. Takich kandydatów w obecnej stawce jest kilku.
Oczywiście Sebastian Vettel może pozostać w Ferrari na kolejne lata i taki scenariusz jest w pełni realny. Jednak Niemiec musiałby pokonać Leclerca w 2020 roku i ponownie odzyskać pozycję jasnego lidera. Jeśli tak się nie stanie, to dla Ferrari zatrudnienie go na kolejny rok z ogromną pensją (40 mln $) nie ma większego sensu.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: