McLaren wydał oświadczenie, w którym tłumaczy przyczyny wypadku Fernando Alonso ostatniego dnia testów na torze Circuit de Barcelona-Catalunya. Przyczyną był silny podmuch wiatru, który spowodował utratę kontroli nad bolidem przez Hiszpana. Szczegóły w rozwinięciu.
W oświadczeniu McLarena czytamy, że:
Alonso pojechał szeroko przez zakręt numer trzy (prowadzący pod górę, szybki zakręt), przez co wyjechał na sztuczną trawę. Stracił przyczepność, co doprowadziło do niestabilności. Skutkiem było uderzenie w mur po wewnętrznej stronie toru. Bezpośrednią przyczyną tej sytuacji był silny podmuch wiatru, który później w tym samym miejscu doprowadził do wypadku Carlosa Sainza Jr. McLaren kategorycznie stwierdza, że bolid nie miał żadnej usterki mechanicznej. Nie było również żadnego problemu z elektrycznością i systemem ERS. Hiszpan w czasie wypadku był świadomy, nie zemdlał jak twierdziły niektóre raporty. Już po utracie kontroli nad bolidem, redukował biegi i hamował.
Bolid uderzył w ścianę dwukrotnie. Najpierw przednim prawym kołem, a później prawym tylnym kołem. Było to silne, boczne uderzenie, które skutkowało uszkodzeniem przedniego zawieszenia i osi. Po pierwszym uderzeniu, samochód poruszał się jeszcze około 15 sekund. Nie zostało uszkodzone podwozie, ani boczne struktury bezpieczeństwa między przednią, a tylną osią.
Fernando Alonso przeszedł wszystkie niezbędne badania w szpitalu, które nie wykazały żadnych urazów. Ale pozostał w szpitalu na dwie kolejne noce na obserwacji. McLaren da mu każdą niezbędną pomoc przy szybkim powrocie do zdrowia. Jego udział w ostatniej turze testów nie jest jeszcze pewny. A te ruszają już w najbliższy czwartek. Hiszpan może pozostać w szpitalu dłużej, nawet 3 dni. Tak wynika ze słów jego menadżera.
Pierwsze informacje na temat tego wypadku znajdziecie TUTAJ, we wczorajszym wpisie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: