Protest złożony przez zespół Renault przeciwko stajni Racing Point będzie miał wpływ na przyszłość całej Formuły 1 i to jak zespoły podchodzą do projektowania samochodów. Cała sprawa jest skomplikowana i potrwa jeszcze kilka tygodni
Sprawa protestu zespołu Renault przeciwko rozwiązaniom w samochodzie Racing Point potrwa jeszcze nawet kilka tygodni. W czarnym scenariuszu nawet decyzja sędziów FIA jej nie zakończy, bo Renault o ile będzie zdeterminowane i ma podstawy, to może iść z tym do zwykłego sądu w Wielkiej Brytanii. Cała sprawa z pozoru jest prosta, ale jej ocena jest bardzo skomplikowana. Tutaj nie ma co krytykować Renault za to, że złożyli ten protest, bo jeśli nie oni, to zrobiłby to inny zespół. Zespół Racing Point przygotowując swój tegoroczny bolid do maksimum wykorzystał panujące przepisy i dodatkowo celowo kopiował rozwiązania Mercedesa. Pozostaje pytanie czy w tym kopiowaniu nie przekroczyli teoretycznej granicy między tym co można, a czego nie można robić?
Nicolas Tombazis z FIA powiedział w piątek, że przed GP Australii wykonali inspekcję w fabryce Racing Point, ale wloty chłodzące hamulce nie były jej przedmiotem. W przypadku kontrolowanych elementów zespół Racing Point udowodnił, że zostały przygotowane samodzielnie przez nich, a podstawą były zdjęcia samochodu Mercedesa.
Kopia czy nie kopia?
Racing Point w 2019 roku mogło kupować wloty do hamulców od Mercedesa – wtedy było to legalne. Od 2020 roku zostały one dopisane do listy elementów samochodu do których każda stajnia powinna dysponować pełnymi prawami własności intelektualnej. I tutaj pojawia się pytanie: czy Racing Point mając zeszłoroczne (w pełni legalne) wloty do hamulców może je wykorzystać w tym roku? To jest dziura w przepisach i wszystko zależy od interpretacji sędziów. Racing Point w zeszłym roku korzystało z wlotów Mercedesa. Mając wszystkie legalnie zakupione informacje mogli je przerobić według własnego uznania i korzystać z nich dalej. Druga opcja jest taka, że nie mogą z nich korzystać w tym roku, bo to jest nielegalne, a w regulaminie nie ma wyjątku dla rzeczy zakupionych wcześniej.
Na niekorzyść Racing Point działa to, że wizualnie ich rozwiązanie jest kopią tego z zeszłorocznego Mercedesa. Blisko współpracujące ze swoimi „większymi” stajniami zespoły Haas i AlphaTauri jak widać na bardzo dobrej analizie od FIA (źródło) mają w tym roku wloty oparte o ten sam koncept co Ferrari i Red Bull, ale ich rozwiązania wyglądają inaczej i nie są wiernymi kopiami. Widać, że się wzorowali, ale nie skopiowali. W przypadku Racing Point zewnętrzny wygląd jest identyczny jak u Mercedesa, a to sugeruje że nie jest to samodzielny projekt zespołu w różowych barwach. Racing Point musi udowodnić i pokazać jak opracowywali te elementy, jak ten projekt przeszedł cały proces w ich fabryce. To może być kopia, ale jeśli jest opracowana przez nich od zera, to nie ma w tym nic złego. Wiemy, że Racing Point współpracuje z Mercedesem, korzysta z ich tunelu aerodynamicznego. To jest coś co rzuca podejrzenia na wymianę informacji w tej sytuacji. Gdyby nie te bliskie związki z Mercedesem, to sprawa nie byłaby tak podejrzana.
Co muszą znaleźć sędziowie?
Załóżmy, że Racing Point faktycznie opracowało swój tegoroczny bolid w oparciu o zdjęcia i w ten sposób skopiowali Mercedesa. W teorii da się to zrobić, ale pozostaje problem elementów, którym nie da się zrobić zdjęć. Renault celowo oprotestowało konkretnie wloty do hamulców. Z jednej strony ze względu na zmianę regulaminu dotyczącą listy części, a z drugiej strony, bo są to bardzo skomplikowane komponenty aerodynamiczne, których większości nie widać na zewnątrz. Taki wlot może składać się nawet z kilkudziesięciu elementów, ma wiele wewnętrznych tuneli kierujących powietrzne itp. Na podstawie zdjęć nie da się ich skopiować. Racing Point miało zeszłoroczne wloty Mercedesa. Jeśli w ich projekcie z 2020 roku poszli na łatwiznę i skopiowali to co w środku ma Mercedes, to grozi im dyskwalifikacja. W teorii mogli sami na to wpaść, ale mając wzór do naśladowania, to mało prawdopodobne że nie skorzystali z pomocy.
Decyzja FIA wpłynie na całą Formułę 1
Marcin Budkowski z Renault powiedział w piątek na Hungaroringu ważne rzeczy w tej sprawie. Ten protest ma na celu ostateczne wyjaśnienie jak zespoły mogą między sobą dzielić informacje. To jest coś co wpłynie na całą Formułę 1. Red Bull już sugeruje, że jeśli FIA stwierdzi, że Racing Point nie zrobiło nic złego, to ich juniorski zespół AlphaTauri będzie brał od nich więcej rzeczy w tym nawet całe podwozie. Jeżeli FIA odrzuci ten protest, to możemy oczekiwać, że zespoły klienckie będą oficjalnie i nieoficjalnie wykorzystywać więcej elementów od stajni fabrycznych, a tego czego nie da się kupić, to będą żywcem kopiować korzystając ze zdjęć.
Długo poczekamy na decyzję
Sprawa jest na tyle skomplikowana, że minie kilka tygodni do ostatecznego rozstrzygnięcia. Tutaj bardzo ważna jest jedna kwestia. Renault oprotestowało wyniki GP Styrii 2020 i samochody Racing Point, które wzięły w nim udział. Racing Point może dalej korzystać z podejrzanych elementów samochodów. Renault lub jakiś inny zespół musi złożyć protest po każdym kolejnym wyścigu, aby jego jego wyniki mogły być później zmienione, a kierowcy Racing Point np. zdyskwalifikowani. To znaczy, że w GP Węgier oni mogą używać tych kontrowersyjnych elementów, FIA im tego nie zabrania. Jeżeli nikt nie złoży protestu, a za parę tygodni sędziowie FIA stwierdzą, że regulamin został przekroczony to kierowcy Racing Point zostaną wykluczeni z wyników GP Styrii, ale już nie z wyników GP Węgier. To jest dziwne podejście, ale takie jest ze strony FIA. Możemy więc oczekiwać protestów po każdym wyścigu w tej samej sprawie.
Mercedes ma dostarczyć FIA swoje wloty do hamulców z zeszłego roku wraz z pełną dokumentacją techniczną. One będą porównywane ze skonfiskowanymi wlotami od Racing Point. Zespół Lawrence’a Strolla ma trzy tygodnie od protestu na złożenie własnych wyjaśnień. To oznacza, że decyzja sędziów FIA powinna zapaść w dniach poprzedzających GP Wielkiej Brytanii. Natomiast później będzie możliwość apelacji dla przegranej strony. Biorąc pod uwagę terminy, to taka apelacja byłaby rozstrzygana przez sąd FIA w drugiej połowie sierpnia.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: