Umowa Ferrari na dostawę silników dla nowej ekipy Cadillac od 2026 roku, moim zdaniem zwiększy szansę na to, że ich jednostka napędowa będzie na wysokim poziomie. Mercedes i Ferrari to najpewniejsi producenci, którzy mają także najwięcej klientów, dlatego tym bardziej uważam, że będą faworytami od 2026 roku.
Dawno, dawno temu, gdy we wrześniu 2012 roku powstał blog Cyrk F1, to w jednym z pierwszych tekstów jaki napisałem i tutaj opublikowałem pt. „Mercedes czy Ferrari – kto wygra mistrzostwa w 2014 roku?„, typowałem że z powodu wprowadzenia nowych silników jeden z tych dwóch zespołów będzie najlepszy w 2014 roku. Minęło ponad 12 lat, znowu jesteśmy nieco ponad rok przed wprowadzeniem do F1 nowych jednostek napędowych i moim zdaniem ponownie ci dwaj producenci i ich zespoły fabryczne będą faworytami.
Więcej klientów to przewaga w rozwoju silników
Gdy kilka tygodni temu poinformowano, że Alpine dołączy do grona klientów Mercedesa od 2026, to dziwiłem się, że konkurencyjne zespoły i producenci nie zareagowali wcześniej i nie przegłosowali zmiany zasad, aby jeden producent silników mógł je dostarczać do maksymalnie trzech zespołów. Mając w F1 dziesięć zespołów i pięciu producentów silników nie powinno być tak, że jeden producent obsługuje 40% stawki. Mercedes zyskał wtedy dużą przewagę, rywale nie reagowali, a przecież w razie ewentualnej zmiany przepisów na 2026 rok, to głosy sześciu pozostałych zespołów wystarczyłyby do zmiany przepisów (F1 i FIA na pewno poparłyby działanie poprawiające konkurencyjność). Teraz już chyba wiemy skąd ten brak sprzeciwu, bo Ferrari podpisując umowę z nowym zespołem Cadillac będzie obsługiwało trzy zespoły od 2026 roku. Nie będą ich mieli aż tak dużo jak Mercedes, ale także zyskają dostęp do dodatkowej wiedzy i przewagę nad innymi producentami i ich zespołami. Jeśli Ferrari i Mercedes wraz ze swoimi zespołami klienckimi głosowaliby razem, to nikt nie mógłby zablokować ich planów i ograniczyć liczbę klientów na jednego producenta.
Posiadanie dodatkowych klientów daje tym dwóm producentom dużą przewagę, szczególnie na początku obowiązywania nowych regulacji. Początek jest najważniejszy, bo dobre wejście nowego silnika do F1 da przewagę na długi czas, którą rywalom będzie trudniej nadgonić niż np. przewagę po stronie aerodynamiki. Testy przed sezonem 2026 potrwają tylko 9 dni. To będzie jedyna okazja do korzystania z nowych silników przed startem sezonu w bolidach na torze. Gdy wprowadzano silniki w 2014 roku, to w trakcie testów było mnóstwo drobnych i poważnych awarii, które bardzo utrudniały testy nowych bolidów i silników. W 2026 roku awaryjność na pewno także będzie duża na początku. Mercedes będzie miał jednak swój silnik w czterech a Ferrari w trzech bolidach. Nawet jeśli pojawią się awarie, to na pewno nie u wszystkich jednocześnie, będą więc mogli nowe silniki dogłębnie sprawdzić w różnych bolidach, z różnym chłodzeniem, instalacją itp. W tym samym czasie Audi i Honda będą mieć jeden bolid z silnikiem, a Red Bull – Ford dwa. Wystarczy jedna awaria i cały program testowy jest przerwany u tych producentów, podobnie jak testy nowego bolidu. Silniki Mercedesa przed sezonem 2026 będą miały 36 dni testowych, Ferrari 27 dni, Red Bull – Ford 18 dni, a Hondy i Audi tylko po 9 dni. Widzicie jak duża jest różnica. Później rozpocznie się sezon i także Mercedes z Ferrari będą mieć znaczną przewagę, będą mieć znacznie więcej danych dotyczących nowych silników, a to przełoży się na możliwość szybszego rozwoju i wprowadzania poprawek.
Zespoły Formuły 1 i ich dostawcy silników oraz skrzyń biegów od 2026 roku
Mercedes – własne silniki i własne skrzynie biegów
Williams – silniki i skrzynie biegów kupione od Mercedesa
Alpine – silniki i skrzynie biegów kupione od Mercedesa
McLaren – silniki kupione od Mercedesa i własne skrzynie biegów
Ferrari – własne silniki i własne skrzynie biegów
Haas – silniki i skrzynie biegów kupione od Ferrari
Cadillac – silniki i skrzynie biegów kupione od Ferrari
Red Bull – własne silniki i własne skrzynie biegów
RB (Racing Bulls) – silniki i skrzynie biegów kupione od Red Bulla
Aston Martin – silniki Hondy i własne skrzynie biegów
Audi – własne silniki i własne skrzynie biegów
Widać w tym porównaniu, że Mercedes i Ferrari mają najwięcej klientów i największe możliwości pozyskiwania danych o działaniu swoich silników od 2026 roku. Na drugim biegunie są Honda i Audi, którzy mają tylko po jednym zespole. Audi jest w najgorszej sytuacji, bo będą zupełnie nowym producentem, który intensywne prace rozpoczął później niż rywale, a dodatkowo przejęty przez nich zespół Sauber jest słaby i wymaga dużych zmian.
Który producent zrobi najlepszy silnik na 2026 rok?
Dodatkowe możliwości testowania i rozwoju jednostek napędowych, gdy zostaną wprowadzone do F1 to jedna sprawa. Drugą jest ogólny potencjał poszczególnych producentów jednostek napędowych. W maju tego roku napisałem na ten temat szeroki tekst, jeszcze z uwzględnieniem Renault. Wziąłem pod uwagę zaplecze poszczególnych producentów, ilu mają pracowników, kiedy zaczęli prace, jak szło im w poprzednich regulacjach czy jakich mają dostawców paliw (to będzie od 2026 roku niezwykle ważne). Również wyszło mi z tych rozważań, że Ferrari i Mercedes na papierze mają największy potencjał (z lekkim wskazaniem na Ferrari). Audi jest nowym producentem, któremu wiele miesięcy zajęła modernizacja fabryki i zatrudnienie pracowników. Na papierze są w najgorszym położeniu wśród wszystkich pięciu producentów. Problemem Hondy jest wielomiesięczna przerwa od prac związanych z kolejnymi silnikami, gdy wycofali się z F1. Przy wysokim poziomie wszystkich producentów i ograniczeniach budżetowych, trudno będzie ją nadrobić. Honda w aktualnych regulacjach dogoniła czołówkę, ale zajęło jej to ponad pięć lat. W nowych regulacjach moim zdaniem tak źle nie będzie, natomiast nie spodziewam się, że już w pierwszym roku będą w gronie liderów.
W teorii producent Red Bull – Ford ma wszystko, aby przygotować konkurencyjny silnik, ale jest to program przygotowany od zera, nie wiadomo czy wszystko tam dobrze funkcjonuje. Ściągnęli pracowników z wielu różnych firm i zbudowali własną strukturę. Nie ma gwarancji, że wszystko w fabryce funkcjonuje na odpowiednim poziomie. Głównym problemem z tym producentem są elementy elektryczne, bo początkowo ich opracowaniem miało się zająć Porsche, a Red Bull w swojej fabryce silnik spalinowy. Gdy okazało się, że umowa z Porsche nie dojdzie do skutku, to Red Bull musiał się tym zająć sam, zatrudnić więcej ludzi, przygotować osobny budynek i go wyposażyć. Dlatego na pewno są w tyle z opracowaniem elektrycznych elementów silnika, a to według różnych prognoz ma być głównym elementem decydującym o układzie sił.
Podsumowanie
Ferrari i Mercedes korzystają z dobrze wyposażonych fabryk, gdzie mają wielu doświadczonych inżynierów i pracują nad silnikami F1 nieprzerwanie od kilku dekad. Na pewno prace związane z silnikami na 2026 rok zaczęli bardzo wcześnie. W teorii są to producenci bez słabych punktów, ale oczywiście mogą pójść z rozwojem w złą stronę i okaże się w 2026 roku, że jeden z nich lub obaj odstają od rywali. To jest moim zdaniem jedyna rzecz, która może im przeszkodzić. W połączeniu z największą liczbą obsługiwanych zespołów będą mogli najszybciej poznawać nowe silniki, gdy te już będą wykorzystywane na torach i je lepiej rozwijać.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: