Władimir Putin stracił zainteresowanie Formułą 1, co wynika bezpośrednio ze zmianą władzy w tym sporcie. Od tego roku wyścig o GP Rosji będzie finansowany przez grupę firm, a nie budżet państwa.
Wyścig Formuły 1 o GP Rosji zadebiutował w kalendarzu Formuły 1 w 2014 roku na mocy umowy obowiązującej do 2020 roku. Według pojawiających się nieoficjalnych informacji Rosja płaci za ten wyścig nawet 60 mln $ opłaty licencyjnej. Do tego trzeba doliczyć pozostałe koszty organizacji, ale te pokrywa już promotor. Wyścig odbywa się na ulicznym torze w Soczi wytyczonym wokół obiektów pamiętających zimowe Igrzyska Olimpijskie w 2014 roku.
W każdym z trzech dotychczasowych wyścigów F1 w Soczi główną rolę odgrywał Władimir Putin. Przerywano transmisje aby pokazać, jak dociera na tor (tradycyjnie, celowo spóźniony), jak później siedzi na trybunach z Berniem Ecclestonem, a potem rozmawia z kierowcami po wyścigu i rozdaje im puchary podium. Putin wykorzystał ten wyścig do promocji własnej osoby i całego kraju. Do tego niezbędna była postać Berniego Ecclestone’a. Były szef F1 wielokrotnie chwalił Putina (jeszcze przed podpisaniem umowy). Bernie lubi tego typu polityków, więc udało mu się podpisać kontrakt na wyścig F1 w Rosji na tak dobrych warunkach. Zgodził się również na dużą promocję Putina, na co przywódcy innych krajów podczas wyścigów F1 nie mają co liczyć.
Po przejęciu Formuły 1 przez Liberty Media, Bernie Ecclestone został zwolniony ze swojego stanowiska szefa tego sportu (szczegóły), a jego miejsce zajął Chase Carey. Kilkanaście dni później pojawiła się informacja, że od tego roku ciężar finansowania wyścigu F1 w Soczi weźmie na siebie grupa około dziesięciu firm na czele z dużymi państwowymi koncernami Lukoil (firma petrochemiczna), VTB (bank), czy Rusal (producent aluminium). Rząd rosyjski przestaje wykładać pieniądze na opłatę licencyjną na rzecz F1, tym samym obecność Putina na tym Grand Prix traci sens. Poza tym, czy ktoś wyobraża sobie, aby Chase Carey zachowywał się w podobny sposób, jak Bernie w czasie tegorocznego wyścigu?
Wyścigi w Soczi można uznać za umiarkowany frekwencyjny sukces. Sprzedaż biletów była na dobrym poziomie, średnio 60 000 biletów na każdy z trzech wyścigów. Wyprzedawane były bilety na trybuny, a pojemność toru miedzy czasie została powiększona o nienumerowane miejsca poza trybunami. Organizatorzy planowali nawet dalsze stopniowe powiększenie trybun do 100 000 miejsc w 2020 roku, ale nie wydaje się, aby było to konieczne. W planach jest także instalacja sztucznego oświetlenia, jednak na to, po wycofaniu się rządu z finansowania wyścigu raczej nie ma co liczyć. F1 zyskała sporą popularność w Rosji w 2014 roku dzięki organizacji wyścigu oraz debiutowi Daniiła Kwiata. Jednak notowania Kwiata mocno spadły w minionym sezonie i nie można zagwarantować jego dalszej jazdy w tym sporcie na wysokim poziomie w perspektywie kilku lat. Rosję może więc czekać to samo co Polskę po zniknięciu Roberta Kubicy z F1, czyli duży spadek zainteresowania.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: