Wyścig o GP Francji 2022 mógł mieć decydujący wpływ na walkę o mistrzowski tytuł w tym sezonie. Charles Leclerc rozbił się jadąc na prowadzeniu, a dzięki temu spokojnie wygrał Max Verstappen który wyraźnie powiększył przewagę klasyfikacji generalnej.
Sporo działo się na torze Paul Ricard w 2022 roku. Dochodziło do licznych pojedynków, mieliśmy wyjazd samochodu bezpieczeństwa oraz wirtualną neutralizację. Sędziowie przyznali kilka kar, a pięciu kierowców nie dojechało do mety. Jak na standardy obiektu we Francji, był to wyścig przepełniony różnymi wydarzeniami.
RACE CLASSIFICATION 🏁
A dominant victory for Max Verstappen 💪#FrenchGP #F1 pic.twitter.com/o0uAdtUumY
— Formula 1 (@F1) July 24, 2022
Wygrana Verstappena i kraksa Leclerca w GP Francji 2022
Leclerc obronił się na starcie, ale nie był w stanie uciec Verstappenowi. Holender przez ponad dziesięć kolejnych kółek korzystał z systemu DRS, ale nie zaryzykował i nie podjął odważnej próby ataku. W pewnym momencie Ferrari zmieniło strategię na plan B, a Leclerc nagle uciekł Verstappenowi. Red Bull widząc co się dzieje, wezwał dość szybko Verstappena po nowe opony, co sugerowało dwa pit-stopy. Verstappen na nowych oponach miał świetne tempo, ale Ferrari nie odpowiedziało natychmiast. Leclerc pozostał na torze i na drugim z tych okrążeń stracił panowanie nad bolidem w szybkim zakręcie w trzecim sektorze kończąc wyścig na barierze. Był to błąd kierowcy. Leclerc wcześniej miał rekord minisektora, jechał bardzo szybko, a zniszczone opony nie dały odpowiedniej przyczepności. Kierowca sam przyznał po wyścigu, że to był jego błąd. To może być kluczowe w tegorocznej walce o tytuł, bo różnica punktowa zrobiła się teraz bardzo duża. Trudno będzie Leclercowi ją nadrobić. Potencjał u kierowcy i samochodu jest, ale zbyt często przez awarie i błędy pozostaje niewykorzystany. Leclerc chciał jeszcze wrócić do wyścigu, bo miał tylko połamane przednie skrzydło, ale nie zadziałał wsteczny bieg i zrezygnował.
Verstappen w pierwszej fazie wyścigu jechał na poziomie Leclerca, bo zyskiwał w strefach DRS. Gdy Leclerc przyśpieszył i Max wypadł ze strefy, to był nieco wolniejszy. To sugeruje, że czyste tempo wyścigowe było po stronie Ferrari we Francji. Holender miał bardzo spokojny wyścig po wypadnięciu Leclerca. Bez problemu obronił się po zjeździe samochodu bezpieczeństwa, a potem spokojnie jechał na czele budując przewagę nad Hamiltonem. Verstappen raczej nie był zmuszony do wysiłku w drugiej fazie zawodów. Kraksa Leclerca pozbawiła nas ciekawego pojedynku, bo ci kierowcy jechaliby na nieco innych strategiach i na pewno doszłoby do walki w drugiej fazie wyścigu.
Walka o pozostałe miejsca na podium
Cichym bohaterem wyścigu był Lewis Hamilton. Brytyjczyk na starcie wyprzedził Pereza, a potem przez kilka okrążeń skutecznie bronił się przed nim, mimo że Red Bull był wyraźnie szybszy na prostych. Później Hamilton uciekł na ponad sekundę i bardzo powoli powiększał swoją przewagę. Po neutralizacji udało mu się uciec szybciej i nie był już zagrożony. Hamilton poza samym początkiem zawodów miał samotny wyścig. Leclerc i Verstappen byli wyraźnie szybsi, a kierowcy za nim nieznacznie wolniejsi.
Trzecie miejsce zajął Russell, który musiał je wywalczyć na torze. George stracił pozycję na starcie na rzecz Alonso, ale dość szybko ją odzyskał. Później jechał prawie cały wyścig za Perezem mając nie więcej niż trzy sekundy straty. W pewnym momencie wyprzedził ich mający lepsze opony Sainz, ale on nie był zagrożeniem. Russell pod sam koniec prowadził bardzo ciekawy pojedynek z Perezem. Ostatecznie pokonał go po zniesieniu wirtualnej neutralizacji, bo Perez lekko się zagapił i za późno zareagował. Później narzekał, że to przez błędną decyzję dyrektora wyścigu. Pojedynek Russell – Perez był bardzo ciekawy w końcówce.
Perez rozczarował, bo był wyraźnie wolniejszy niż Verstappen. Dwaj kierowcy Mercedesa mieli podobne, a nawet lepsze tempo niż Meksykanin i pokonali go w czystej walce. To nowość w tym roku. Perez miał mocno nieudany weekend, ale w Q3 pojechał świetne kółko, to był jednak tylko jeden taki wyskok we Francji. Pierwszy raz w tym roku kierowca Red Bulla jadący w pełni sprawnym bolidem przegrał z zawodnikami Mercedesa w wyścigu.
Piąte miejsce zajął startujący z ostatniej linii Carlos Sainz. Hiszpan dość sprawnie przebijał się przez stawkę w pierwszej fazie wyścigu, ale dla niego w złym momencie pojawiła się neutralizacja, bo ruszał na twardych oponach. Musiał wtedy zmienić na pośrednie, ale dojechanie na nich do mety było bardzo trudnym zadaniem. Dodatkowo źle wyjechał ze stanowiska (miał czerwone światło, gdy ruszył) za co dostał pięć sekund kary. Szybko dogonił czołówkę, a potem wyprzedził Russella i Pereza. Ferrari wezwało go jednak na drugi pit-stop, podczas którego odbył karę. Znowu stracił kilka miejsc, ale wrócił na piątą pozycję. Ten pit-stop w końcówce był moim zdaniem niezbędny, bo istniało ryzyko, że opony mu się pod koniec skończą, dojdzie do awarii, albo Perez z Russellem go wyprzedzą. Poza tym miał pięć sekund kary, a takiej przewagi na mocno zużytych oponach by sobie nad nimi nie wyrobił. Dlatego moim zdaniem drugi pit-stop to było bezpieczne wyjście, a przy okazji wykręcił najszybsze okrążenie.
Przeglądowe omówienie pozostałych wyników kierowców i zespołów
Zaskoczeniem dla mnie był rezultat pojedynku Alpine – McLaren. Wygrał go francuski zespół, mimo wielu poprawek przewiezionych przez stajnię z Woking. Alonso miał świetny start, a potem po prostu kontrolował swoją pozycję. Norris jechał za nim, ale ani przez moment nie był zagrożeniem dla Hiszpana. Ricciardo większość wyścigu spędził za Norrisem, ale pod koniec pokonał go Ocon. Francuz miał pięciosekundową karę za uderzenie Tsunody na początku, ale odbył ją w czasie neutralizacji, więc stracił mniej niż powinien. Alpine wyprzedziło McLarena w klasyfikacji generalnej i walka o czwarte miejsce do końca roku będzie bardzo ciekawa. Warte podkreślenia jest jeszcze to, że Ocon po uderzeniu w Tsunodę na pierwszym kółku uszkodził sobie przednie skrzydło i dojechał tak do mety. Bez tej usterki byłby szybszy.
Lance Stroll zdobył jeden punkt, co jest sporym sukcesem patrząc na obecną formę Astona Martina. Vettel był 11. i pod koniec walczył o ten jeden punkt, pojedynek był ostry, ale nic nie zmienił – Stroll pozostał dziesiąty. Aston Martin jest znacznie lepszy w tempie wyścigowym, ale tylko okazjonalnie w tym roku punktują.
Zupełnie nieudany wyścig dla AlphaTauri. Tsunoda został uderzony na pierwszym okrążeniu przez Ocona i wycofał się z powodu uszkodzeń. Gasly nie miał na tyle dobrego tempa, aby walczyć o punkty. Bardzo słabo spisał się również zespół Alfa Romeo. Zhou wycofał się z powodu awarii, a Bottas ani przez moment nie był blisko punktów. Williams również był bez szans na punkty. Latifi zderzył się z Magnussenem, a potem wycofał z wyścigu. Kierowcy Haasa ucierpieli w kolizjach, które zniszczyły im wyścig. Magnussen z Latifim, a Schumacher z Zhou. Haas od początku stawiał na dwa pit-stopy, a ich kierowcy podczas neutralizacji drugi raz zmienili opony, więc ta strategia nie byłaby dobra, byli poszkodowani przez SC.
Zaktualizowane klasyfikacje generalne kierowców i konstruktorów można znaleźć pod tym linkiem.
Podsumowanie
To prawdopodobnie była ostatnia wizyta F1 na torze Paul Ricard w najbliższym czasie. Kontrakt wygasa po tym sezonie, a miejsca w przyszłorocznym kalendarzu dla Francji nie ma. Pożegnalny wyścig był ciekawy, ale kibice raczej nie będą tęsknić za tym obiektem. Jego układ jest fajny, ale całe otoczenie mocno psuje odczucia.
Za tydzień GP Węgier, czyli ostatni wyścig przed przerwą wakacyjną. Hungaroring to kręty tor, gdzie zwykle nie ma wielu manewrów wyprzedzania. Układ sił powinien być podobny jak we Francji, ale Mercedes powinien być bliżej czołówki.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: