W ostatnich tygodniach wiele dzieje się w sprawie Katalonii, która chce uzyskać niepodległość i odłączyć się od Hiszpanii. Jak wpłynie to na przyszłość wyścigu Formuły 1 w Hiszpanii, który obecnie rozgrywany jest na torze leżącym w Katalonii?
Od razu zaznaczam, że nie chcę się mieszać w politykę. Nie będę rozstrzygał tego dlaczego Katalonia powinna albo nie powinna ogłosić niepodległości. Nie komentuję też działań rządu w Madrycie. Patrzę tylko na przyszłość wyścigu Formuły 1 o GP Hiszpanii, który jest obecnie rozgrywany na torze pod Barceloną. Sytuacja w kwestii ewentualnej niepodległości Katalonii w ostatnich tygodniach zrobiła się bardzo gorąca i ten temat będzie trwał nadal. Aktualnie rząd w Hiszpanii zawiesił autonomię Katalonii i przejmuje wszystkie tamtejsze urzędy. To odpowiedź na niedawne referendum niepodległościowe w Katalonii. Szansa na to, że Katalonia skutecznie oderwie się od Hiszpanii są minimalne.
Wyścig o GP Hiszpanii od wielu lat odbywa się na torze Circuit de Barcelona-Catalunya, który leży w Katalonii. Obecny kontrakt podpisany w 2015 roku obowiązuje do końca sezonu 2019. W zarządzie tego toru (te podmioty finansują wyścig F1) są Generalitat de Catalunya (rządu Katalonii), miasto Montmelo, RACC (automobilklub kataloński) oraz miasto Barcelona. Rząd Hiszpanii nie jest zaangażowany w organizację tego wyścigu.
Scenariusze na przyszłość GP Hiszpanii Formuły 1
Jeżeli sytuacja się nie zmieni tzn. Katalonia pozostanie częścią Hiszpanii (z mniejszą lub większą autonomią w zależności od tego co ustalą między sobą politycy), to najbliższa przyszłość wyścigu F1 jest niezagrożona. Katalonia pozostanie częścią Hiszpanii, więc w kwestii obecnego kontraktu z F1 nic się nie zmieni. W kolejnych latach jeśli pozostałe regiony Hiszpanii będą chciały się odegrać (lub sam rząd centralny) na Katalonii, to GP Hiszpanii może się przenieść na inny tor. W Hiszpanii poza obiektem pod Barceloną są jeszcze dwa tory z najwyższą kategorią FIA: Jerez i Motorland Aragón. Znany z kalendarza F1 tor uliczny w Walencji praktycznie już nie istnieje i nikt nie ma interesu w jego odbudowie. W takim scenariuszu, gdy kończyłby się obecny kontrakt na wyścig o GP Hiszpanii, to mogłaby się pojawić lepsza kandydatura innego toru z tego kraju. Popularność F1 w Hiszpanii jest zależna od Fernando Alonso. W ostatnich latach wyraźnie widać spadek zainteresowania, a po sezonie 2019 Alonso w Formule 1 niemal na pewno nie będzie. Pozostanie im tylko Carlos Sainz, ale jemu daleko do popularności jaką zyskał Alonso. To oznacza, że taka wewnętrzna rywalizacja kilku torów gwarantowałaby dalszą obecność wyścigu F1 w Hiszpanii, mimo spadku popularności. Dzięki rywalizacji oferta przedstawiona Liberty Media byłaby lepsza.
Jeżeli Katalonia ogłosi niepodległość i ta zostanie uznana na arenie międzynarodowej, to z dalszą organizacją wyścigu nie będzie problemu. Zostanie tylko zmieniona jego nazwa na GP Katalonii. W takim scenariuszu dalszy kontrakt z F1 jest bardziej niż pewny, bo rząd Katalonii będzie chciał zyskać rozgłos dla nowego kraju, więc z finansami nie będzie problemu. Wyścigi F1, Moto GP oraz piłkarski klub FC Barcelona to główne sportowe wizytówki Katalonii, więc ich przyszłość w razie ogłoszenia niepodległości jest pewna.
Jeżeli Katalonia ogłosi niepodległość, ale nie zostanie ona uznana na arenie międzynarodowej, to będzie to oznaczać koniec wyścigu F1 na torze pod Barceloną. Hiszpania na pewno nie uzna Katalonii za osobny kraj, więc to samo zrobią inne europejskie kraje (i nie tylko). Na świecie jest kilka obszarów, które nie są uznawane na arenie międzynarodowej za państwa (lub uznawane tylko przez kilka krajów) mimo ogłoszenia niepodległości. Taki stan może trwać przez dziesiątki lat. Formuła 1 nie rozgrywałaby wyścigu w miejscu, którego status jest niejasny. W takim scenariuszu szansą dla F1 byłaby organizacja wyścigu na innym hiszpańskim torze. Jak wspomniałem wyżej są dwa takie obiekty.
Najbardziej realny scenariusz jest taki, że Katalonia pozostanie częścią Hiszpanii. Nie wiem jak ostatnie działania rządu w Madrycie związane z zawieszenie autonomii Katalonii wpłyną na obecny kontrakt z Formułą 1, bo jak wspomniałem był on finansowany m.in. przez rząd Katalonii. Jeżeli chodzi o przyszłość, to wydaje mi się, że organizację GP Hiszpanii będzie chciał przejąć inny hiszpański tor. Jeśli rząd centralny się w to zaangażuje, to taki scenariusz jest niemal pewny. Dobrze, że obecny kontrakt obowiązuje jeszcze dwa lata. gdyby kończył się już teraz, to sytuacja polityczna na pewno miałaby decydujący wpływ na jego przedłużenie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: