Grupa strategiczna F1 poluzowała ostatnio zasady dotyczące komunikacji radiowej. Teraz można mówić o wszystkim, bez możliwości użycia prywatnego kanału. Zespoły jeszcze zwiększą liczbą osób do nasłuchu, a Ecclestone planuje płatny dostęp do komunikacji radiowej.
Grupa strategiczna F1 podczas ostatniego posiedzenia przed przerwą wakacyjną zajęła się osłoną kokpitu, oraz komunikacją radiową (szczegóły). Ze skutkiem natychmiastowym zniesiono ograniczenia dotyczące komunikacji radiowej. Jedynym wyjątkiem będzie okrążenie formujące, gdzie wszelka komunikacja będzie zakazana, aby tylko od kierowcy zależał start do rywalizacji.
A więc forsowany od kilku miesięcy pomysł, aby kierowcy przejęli większą kontrolę nad bolidem i nie byli dokładnie instruowani przez swoich inżynierów szybko upadł. To była dobra idea i moim zdaniem powinna być kontynuowana. Ale zaostrzane w ostatnim czasie restrykcje, listy zakazanych tematów i kary za niedozwolone komunikaty, to było za dużo. Cały ten pomysł wymagał dopracowania i przemyślenia. Poza tym zespoły już dostosowały się do tej sytuacji stosując zakodowane wiadomości. Zaletą rezygnacji z restrykcji są o wiele częstsze rozmowy kierowców z inżynierami podczas GP Niemiec. O wiele więcej rozmów było puszczanych podczas transmisji telewizyjnej.
Jednym z warunków poluzowania zasad dotyczących komunikacji radiowej była rezygnacja przez zespoły z prywatnych rozmów. Dotychczas (również przed wprowadzeniem restrykcji) była możliwość przekazania komunikatu, który nie byłby szerzej dostępny, a więc nie mógł być wyemitowany podczas transmisji telewizyjnej. Teraz takiej możliwości nie ma. Cała komunikacja kierowcy z zespołem będzie dostępna. Te zmiany zostały wprowadzone na prośbę Berniego Ecclestone’a. Który był inicjatorem rezygnacji z restrykcji.
Zespoły F1 od kilku weekendów wyścigowych namiętnie się podsłuchują. Od kiedy komunikacja radiowa została udostępniona wszystkim zespołom, konkurenci nie mogli przegapić okazji do dodatkowej wiedzy. Wcześniej zespoły nie miały dostępu do komunikacji rywali. Ale na pewno w historii F1 były dokonywane próby uzyskania do niej dostępu. Przypomina się też słynna sytuacja z Miką Hakkinenem w GP Australii 1998. Hakkinen zjechał do boksów, bo ktoś włamał się na jego kanał radiowy.
Były już przykłady w tym sezonie, gdy zespoły podejmowały decyzje dotyczące strategii w czasie wyścigu po tym, jak usłyszano rozmowy konkurencji. Nikt się z tym nie kryje, mówiono o tym w oficjalnych wywiadach po wyścigu. Doszło do tego, że podczas rywalizacji dodatkowi ludzie zajmują się podsłuchiwaniem komunikacji innych zespołów.
Według informacji Auto Motor und Sport, Bernie Ecclestone już widzi potencjalne zyski na tym polu. Szef F1 chciałby sprzedawać dostęp do pełnej komunikacji radiowej. Mogłaby to być np. dodatkowo płatna funkcja aplikacji F1. Aplikacja i pakiet F1 Access podobno bardzo dobrze się sprzedają i już przynoszą zauważalne zyski dla firm zarządzających Formułą 1. Dlatego inwestycje F1 w Internet przyśpieszyły. Dodatkowe funkcje zwiększyłyby zainteresowanie tym produktem. Dostęp do pełnej komunikacji radiowej z możliwością wyboru poszczególnych zawodników byłby bardzo ciekawą opcją.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: