Dyrektywa techniczna dotycząca elastyczności przednich skrzydeł nie wpłynęła na układ sił w F1, więc zespoły wiedzą czego spodziewać się po reszcie sezonu 2025. Większość z nich powinna aktualnie podejmować decyzje o zakończeniu rozwoju obecnych bolidów.
Od przełomu stycznia i lutego, gdy pojawiła się informacja o ograniczeniu elastyczności przednich skrzydeł od GP Hiszpanii, w mediach dominowała narracja, że sezon będzie podzielony na dwie fazy. Układ sił miał ulec zmianie, a rywalizacja rozpoczęłaby się na innych warunkach. Narrację podsycały głównie zespoły (i ich kibice), którzy słabiej rozpoczęli sezon, bo liczyli na odmianę. Nic takiego się nie stało, więc bezpośrednio po GP Hiszpanii we wszystkich zespołach podczas spotkań podsumowujących musiał pojawić się temat całkowitego zaprzestania rozwoju aktualnego bolidu i skupienie się na kolejnym. Czerwiec to do tego bardzo dobry moment, większość ekip taką decyzję powinno właśnie teraz podjąć.
Pamiętajcie, że od momentu zaprojektowania nowych komponentów do ich debiutu na torze mija kilka tygodni, są także zmiany przygotowywane typowo pod konkretne tory, które czekają na produkcję w fabrykach. Dlatego jeśli ktoś powie w wywiadzie, że np. od początku czerwca przestali rozwijać aktualny bolid, to poprawki do niego będą się jeszcze pojawiać, bo są przygotowane z wyprzedzeniem. Rozwój aerodynamiki w 2025 roku nie przełoży się na sezon 2026 (poza poprawą korelacji na linii tunel aerodynamiczny – tor), natomiast pewne rozwiązania mechaniczne będzie można przenieść na kolejny rok. Dlatego rozwój takich komponentów może być tak czy siak kontynuowany.
Sytuacja wśród czterech czołowych zespołów sezonu 2025
Zespoły McLaren, Ferrari, Mercedes i Red Bull mają sporą przewagę nad resztą stawki, więc na tym etapie sezonu wydaje się, że mają gwarantowane miejsca w TOP4. Mając przewagę nad resztą stawki mają szersze możliwości decyzyjności. Pamiętajmy także, że czołówka ma mniejsze limity czasu pracy w tunelu aerodynamicznym i powinno im zależeć na szybszym przerzuceniu sił na kolejny rok.
McLaren w tym roku miał do tej pory bardzo mało poprawek do swojego bolidu. Są plotki, że na przełomie czerwca i lipca będą wprowadzać większy pakiet, wzorem podobnych z poprzednich lat. McLaren ma bardzo dużą przewagę w klasyfikacji generalnej i dwóch wysoko-punktujących kierowców, mistrzostwo konstruktorów jest na wyciągnięcie ręki, ale nie mogą odpuścić rozwoju w związku z walką o mistrzostwo kierowców. Spodziewam się, że będą się rozwijali dłużej, ale jeśli faktycznie pojawi się wkrótce duży pakiet, to później z ich strony czekają nas tylko drobne zmiany.
Ferrari i Mercedes to ekipy, które powinny na tym etapie sezonu podjąć już decyzję o zakończeniu rozwoju aktualnych samochodów. Nie ma to dla nich większego sensu, szans na walkę o mistrzostwo kierowców nie mają, a w klasyfikacji generalnej powinni zająć miejsca na podium, ale nie pierwsze. Dla tych ekip nie ma wielkiej różnicy czy na koniec sezonu będą na drugim czy trzecim miejscu. Pracownicy dostaną swoje premie, więc będą zadowoleni, a priorytetem są przygotowania do 2026 roku, bo wtedy otwiera się dla nich szansa na walkę o mistrzostwo. Red Bull na ten moment nie jest dla nich zagrożeniem w 2025 roku, bo tam dobrze punktuje tylko jeden kierowca.
Wypowiedzi przedstawicieli Red Bulla sugerują, że cały czas walczą o mistrzostwo kierowców i cała uwaga jest skupiona na Maxie Verstappenie. W najbliższym czasie mają mieć kolejne poprawki do bolidu. Przypominam sezon 2021, gdy trwała walka Red Bulla z Mercedesem, to Red Bull rozwijał swój bolid znacznie dłużej, nie przejmowali się tym, że wpłynie to na ich przygotowania do 2022 roku (poprzednia rewolucja techniczna). Woleli walczyć o tytuły w danym sezonie, bo nie było pewności, że będą na czele też w kolejnym roku. Podejście Red Bulla może zmienić tylko McLaren, gdyby ta ekipa wkrótce wprowadziła skuteczne poprawki i bardziej uciekła, to dojdą do wniosku, że Verstappen stracił szanse na tytuł i wtedy zatrzymają rozwój.
Sytuacja pozostałych zespołów F1 i ich możliwe decyzje
Williams w połowie kwietnia miał zakończyć pracę nad aktualnym bolidem w tunelu aerodynamicznym. Byli pierwszym zespołem, który podjął taką decyzję. Wyniki na początku tego roku przewyższyły ich oczekiwania, nawet po szybkim zakończeniu rozwoju powinni regularnie punktować. Dla Williamsa sezon 2026 jest kluczowy, wtedy chcą dokonać dużego kroku do przodu, również dzięki silnikowi Mercedesa. Mają wysokie limity czasu pracy w tunelu aerodynamicznym, a modernizacja zespołu postępuje pod kątem kolejnego sezonu. To może być główny czarny koń 2026 roku jeśli silnik Mercedesa faktycznie będzie najlepszy.
W bardzo podobnej sytuacji jest ekipa Alpine, ta ekipa liczy na bardzo duży postęp w 2026 roku dzięki przejściu na silniki Mercedesa. W Alpine wiele dzieje się za kulisami, brakuje tam stabilności. Będę bardzo zaskoczony jeśli wypełnią swój plan i w 2026 roku wywalczą kilka miejsc na podium (takie mają oczekiwania). Natomiast dla tej ekipy intensywny rozwój w trakcie sezonu 2025 nie ma sensu. Nawet jeśli będzie ich to kosztowało pieniądze w ramach premii za pozycje w klasyfikacji generalnej to muszą tak zrobić, bo dla tej ekipy sezon 2026 to szansa, która długo się nie trafi. Widać w podejściu do drugiego kierowcy, że są na etapie sprawdzania i poszukiwania sponsorów.
Zespoły Aston Martin i Kick Sauber / Audi także bardzo stawiają na poprawę formy w 2026 roku, ale w przypadku tych dwóch ekip właściciele wiedzą, że prawdziwy przełom nastąpi później. Adrian Newey jasno się wypowiada, że Aston Martin potrzebuje dwóch lat na wewnętrzny rozwój narzędzi, a Audi spodziewa się, że dojście do czołówki F1 zajmie im nawet pięć lat. Te dwa zespoły powinny nieco dłużej się rozwijać w trakcie 2025 roku, aby upewnić się, że ich narzędzia dobrze działają i jest odpowiednia korelacja między tunelem aerodynamicznym i symulatorem, a torem. Ich ostatnie pakiety poprawek były pierwszymi od dawna, które faktycznie zadziałały.
Haas nie podjął szybciej decyzji o zaprzestaniu rozwoju w tym roku, co pokazuje zmianę podejścia nowego szefostwa. Również Racing Bulls takiej decyzji jeszcze nie podjęło. Te dwie ekipy nie mają zaplecza, aby móc myśleć o walce w ścisłej czołówce, więc ich strategia dotycząca rozwoju nie ma istotnego znaczenia dla układu sił w kolejnym sezonie.
Zespoły F1 czeka wielkie wyzwanie przed sezonem 2026
W 2026 roku w Formule 1 będzie największa rewolucja techniczna w historii. Konstrukcja bolidów zupełnie się zmieni, będą miały inne wymiary, mniejszą wagę, inne opony i zupełnie zmienioną aerodynamikę. Bardzo mało rozwiązań mechanicznych będzie można łatwo przenieść z 2025 na 2026 rok. Jeszcze większą zmianą będą nowe jednostki napędowe, które mocno wpłyną na konstrukcję całego pakietu. Sezon 2026 rusza na początku marca, a pierwsze testy będą pod koniec stycznia. Zespoły będą musiały mieć gotowe bolidy 2-3 tygodnie wcześniej niż zwykle. To będzie wielkie wyzwanie dla każdego zespołu, aby zdążyć się przygotować.



Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: