Zniknęła ostatnia przeszkoda dla planów organizacji ulicznego wyścigu Formuły 1 w Miami. Liberty Media bardzo zależy na tym projekcie, więc bardzo prawdopodobne, że GP Miami zadebiutuje w kalendarzu F1 już w 2022 roku.
Krótka historia starań o organizację GP Miami
Organizacja drugiego wyścigu Formuły 1 w Stanach Zjednoczonych to priorytetowy cel Liberty Media. Starają się o to odkąd przejęli władzę w F1. Początkowo padały różne teoretyczne projekty (m.in. Las Vegas), a od początku 2018 roku uwaga skupia się na ulicznym wyścigu w Miami. Pierwotnie planowano spektakularnie położony tor, którego duża część przebiegałaby po mostach (szczegóły tego projektu). Z powodu różnych problemów ten pomysł nie doszedł do skutku, ale wtedy do gry wkroczył miliarder Stephen Ross, który kilka lat wcześniej starał się o zakup całej Formuły 1. Stephen Ross jest m.in. właścicielem stadionu Hard Rock Stadium oraz zespołu Miami Dolphins. W 2019 roku cała koncepcja wyścigu w Miami została zmieniona, a projekt toru został wytyczony w całości po obszarze parkingu wokół Hard Rock Stadium, co rozwiązało wiele problemów. Wydawało się wtedy, że GP Miami znajdzie się w kalendarzu Formuły 1 w 2020 roku, jednak przeciwko wyścigowi zaczęła bardzo mocno protestować grupa lokalnych mieszkańców.
Grupa mieszkańców protestowała przeciwko hałasowi jaki wygeneruje wyścig, bali się trwałych uszkodzeń słuchu przez bardzo głośne bolidy F1 (to nie jest żart, faktycznie taki powód podawali, mieli nawet analizy), nie chcieli zakorkowanych dróg i zanieczyszczenia powietrza przez budowę i organizację wyścigu. Wokół stadionu przebiegają bardzo szerokie drogi, a na stadionie regularnie odbywały się koncerty i wydarzenia sportowe, a mieszkańcy protestują przeciwko F1. Protest był bardzo wyolbrzymiony, ale przyniósł skutek. Popierało ich kilku lokalnych polityków co wstrzymało prace nad tym wyścigiem. Wydawało się, że wszystko przesunie się tylko o rok, a GP Miami zadebiutuje w sezonie 2021, ale z powodu pandemii koronawirusa, wszelkie starania zostały wstrzymane, bo nie było pewności, że będzie można zorganizować taką imprezę z dużą liczbą kibiców.
Zielone światło dla GP Miami od lokalnych władz
W tym tygodniu rada komisarzy miasta Miami Gardens w którym zlokalizowany jest Hard Rock Stadium przegłosowała rezolucję, która otwiera drogę do organizacji wyścigu F1 (Źródło). Rezolucja zakłada, że tor zostanie otoczony barierami dźwiękochłonnymi i zainstalowane zostaną urządzenia do pomiaru jakości powietrza. Promotor zobowiązał się w czasie 10 lat przeznaczyć 5 mln $ na wsparcie dla miasta i jego mieszkańców. Mają być np. organizowane płatne staże dla uczniów i studentów. Mają być oferowane tańsze bilety dla mieszkańców, a lokalne restauracje mają mieć priorytet do kooperacji z wyścigiem F1. Sesje na torze nie będą mogły rozpoczynać się przed 14:30 czasu lokalnego w czasie dni powszednich, aby nie wpływać na transport dzieci ze szkół, a także nie będą mogły odbywać się po zmroku.
Nie zadowoliło to grupy protestujących mieszkańców, którzy kontynuują swój sprzeciw, ale teraz to już nie ma istotnego znaczenia. Nie będą tego w stanie zablokować, chyba że znajdą jakieś kruczki prawne, albo będą fizycznie blokować plac budowy. Od początku ten protest moim zdaniem wyglądał dość kuriozalnie. Wystarczy spojrzeć na okolicę tego stadionu, są wielopasmowe drogi obok domów tych protestujących, które im nie przeszkadzają. Nie przeszkadzają im koncerty i mecze organizowane na stadionie. Nie chcą za to wyścigu F1, który ani nie będzie głośniejszy, ani nie zablokuje dróg, bo będzie budowany na parkingu.
Galeria grafik prezentujących tor uliczny w Miami
Źródło: F1 Miami
Planowany tor uliczny w Miami nie wzbudza wielkiej ekscytacji. Zostanie wytyczony na parkingu, więc nie będzie różnic poziomów. Nie podano wcześniej konkretnych danych, ale długość nitki będzie dłuższa niż 5 km, a kierunek jazdy będzie przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Nie powinno być problemów z wyprzedzaniem, bo główne proste będą długie i zakończone mocnymi hamowaniami. Tor mimo szczelnego otoczenia barierami powinien dobrze wyglądać w TV, bo jest tam sporo zieleni, a sam stadion i korty tenisowe, to będzie pewne urozmaicenie.
Brakuje już tylko ostatecznej umowy
Liberty Media w 2019 roku zawarła wstępne porozumienie z promotorem tego wyścigu. Teraz będą musieli podpisać ostateczną umowę. Wyścig ma otrzymać 10-letnią umowę, a stałym terminem rozgrywania może być maj. Pierwsza edycja była planowana na maj 2021, więc prawdopodobnie teraz będzie to maj 2022. Tor będzie budowany na parkingu wokół stadionu na którym gra drużyna NFL. Sezon tej ligi odbywa się jesienią, więc wtedy teren musi być czysty. Dlatego GP Miami powinno odbywać się wcześniej. Idealnie byłoby go połączyć z GP Kanady, stąd najlepszy termin to końcówka maja lub początek czerwca. Według zeszłorocznych informacji, tor byłby co roku przygotowywany za około 40 mln $. Organizatorzy uiszczaliby również opłatę licencyjną w wysokości 25 mln $. Cały projekt ma być sfinansowany z prywatnych pieniędzy miliardera Stephena Rossa, który planuje na nim zarabiać.
Potwierdzenie umowy na organizację GP Miami wydaje się być kwestią czasu. Nie będę zdziwiony, jeśli wydarzy się to w ciągu kilkunastu dni. Liberty Media jest zdeterminowane, podobnie jak promotor, więc to powinna być formalność.