Wpis został zaktualizowany. Przed GP Austrii odbyło się spotkanie w Londynie. Był na nim Bernie Ecclestone, Jean Todt oraz przedstawiciele wszystkich zespołów. Ustalano zmiany w F1 na sezon 2015, których głównym celem jest obniżenie kosztów.
Pierwsza zmiana dotyczy zmiany formatu weekendu wyścigowego. Nie będzie porannego treningu w piątek. A zamiast niego dwa po południowe treningi. Każdy 45 minutowy z 30 minutową przerwą pomiędzy nimi. Co skróci nam ilość jazd bolidów F1 na torach. Co na pewno odbije się negatywnie na frekwencji na piątkowych treningach. Ceny biletów na nie będą musiały spaść, co odbije się negatywnie na finansach torów wyścigowych. Oglądalność w telewizji powinna być lepsza, bo mówimy tu o dość szybkich, intensywnych treningach po południu w piątek przy wyścigach w Europie. Z przerwą na studio i reklamy w trakcie. Zespoły twierdzą, że frekwencja na trybunach wzrośnie, bo ludzie zdążą na treningi po pracy czy szkole. Ale przecież po południowe treningi są już na kilku torach azjatyckich i w żaden sposób nie wpływa to na frekwencję.
Małe zespoły będą poszkodowane, bo mniej jazd, oznacza wolniejszy rozwój bolidów. One nie mają rozwiniętych symulatorów. Te zmiany mają spowodować oszczędności poprzez ograniczenie zużycia części, a także zakwaterowania zespołów. Bo teraz wszystko to co dzieje się w czwartek będzie się odbywało w piątek rano. A to oznacza skrócenie weekendów wyścigowych.
Jednak pomysł likwidacji piątkowego porannego treningu nie przeszedł. Wszystko dzięki promotorom wyścigów, którzy słusznie uważali, że to spowoduje spadek frekwencji na torach.
Pozostanie 12 dni testowych przed sezonem 2015, ale wszystkie w Europie. A w trakcie sezonu będą 4, a nie 8 dni testowe, w dwóch turach. Testy w Europie przed sezonem oznaczają niskie temperatury i ryzyko deszczu, ale z drugiej strony są dużo tańsze niż w Bahrajnie. Za to 2016 roku będzie tylko 8 dni testowych przed sezonem i brak testów w trakcie sezonu (Źródło).
Druga zmiana dotyczy regulaminu technicznego. Od 2015 roku przez cały weekend wyścigowy w jednym bolidzie ma być zamontowany ten sam silnik, ta sama skrzynia biegów i to samo tylne zawieszenie. W tej chwili zespoły wymieniają te elementy po piątkowych treningach. Po prostu na sobotę i niedzielę używa się nowszych, mniej wysłużonych silników. Również zasady dotyczące użycia tej samej skrzyni biegów przez 6 kolejnych wyścigów nie dotyczą piątku. te zmiany na pewno spowodują lekki spadek kosztów, nie będzie trzeba mieć tylu mechaników podczas weekendu wyścigowego. A z drugiej strony żywotność tych podzespołów musi się zwiększyć. Szczególnie dotyczy to skrzyń biegów. Konieczność użycia tej samej skrzyni w piątek oznacza na przestrzeni 6 weekendów wzrost przebiegu o ponad 1000 km, a to bardzo dużo. Więc ryzyko kar i awarii wzrasta.
Koce grzewcze na oponach dalej będą w użyciu. Nie zostaną zabronione, co wcześniej było planowane. Miało to być kolejnym pozornym ograniczeniem kosztów. Pirelli będzie miało swoje loga na kocach, za co zapłaci zespołom po 0,2 mln euro rocznie.
F1 potrzebuje zmian, aby obniżyć koszty i poprawić widowisko. To fakt. Ale dopóki o zmianach będą w swoim gronie decydować zespoły, to nic się zmieni. FIA musi samo wprowadzić radykalne zmiany. Innej drogi nie widzę. Interesy dużych i bogatych zespołów są zupełnie inne niż małych zespołów. Oni nigdy nie dojdą do porozumienia. Te wprowadzane zmiany dadzą tylko minimalne oszczędności.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: