Liczba plotek na temat przyszłości Fernando Alonso w ostatnim czasie sięgnęła zenitu. Część z nich jest zupełnie nieprawdopodobna. Ale szanse, że Alonso zmieni zespół wyraźnie wzrosły po odejściu Luci di Montezemolo i śmierci Emilio Botina – prezesa Santandera. Najbliższe dni będą kluczowe w tej sprawie. Na jego decyzję czeka Honda, która jest gotowa spełnić jego wymagania finansowe, aby ściągnąć go do McLarena już na 2015 rok. Pora na podsumowanie plotek, odsiewając te doniesienia, które wydają nieprawdopodobnie.
Alonso otwarcie krytykuje Ferrari, mówiąc, że osoby z wewnątrz zespołu wypuszczają plotki na jego temat powodując niepotrzebny zamęt. To nie pierwsza krytyka zespołu przez Alonso. Zmiana kierownictwa zespołu nie działa na jego korzyść. Poprzednie szefostwo wyraźnie stało za nim murem. Nawet, jak krytykował bolid, to Montezemolo wypowiadał się o nim bardzo pozytywnie. A przecież sam Alain Prost został zwolniony z Ferrari za bardzo podobną krytykę. Nowe szefostwo nie traktuje już tak priorytetowo Alonso. Oni prowadzą restrukturyzację zespołu. Być może stwierdzili, że Alonso nie jest nie do zastąpienia.
Marco Mattiacci w tym tygodniu miał przedstawić Alonso ostateczną ofertę przedłużenia kontraktu z Ferrari (na lata 2017-2019). Nie będzie ona już poprawiana. Nowy prezes Ferrari Sergio Marchionne nie jest zadowolony z ogromnych pensji obu swoich kierowców. Alonso i Raikkonen zarabiają ponad 20 mln euro rocznie. Kontrakt Raikkonena jest pancerny, ale obowiązuje jeszcze tylko przez rok. Natomiast kontrakt Alonso jest ważny jeszcze dwa lata. Ferrari chce już teraz wiedzieć, czy Alonso go przedłuży na warunkach przedstawionych przez zespół. Pamiętajmy, że pensję Alonso pokrywa Santander. Wejście tego banku do F1 i sponsorowanie zespołów z Alonso w składzie, to był projekt Emilio Botina, który umarł na zawał serca. Wielce prawdopodobne, że Santander wycofa się z F1, albo mocno ograniczy swoją obecność w tym sporcie. Dlatego wykluczona jest podwyżka dla Alonso, a raczej bardziej prawdopodobne, że zaproponowali mu mniejsze pieniądze. I co chyba najważniejsze, Alonso manie być już traktowany w zespole priorytetowo. Jeżeli Alonso przedłuży kontrakt to nie będzie żadnych dyskusji i zmian w innych zespołach. Ale jeśli tego nie zrobi, to Ferrari będzie potrzebować nowego lidera. I już poczynili kroki aby takiego lidera znaleźć.
Marco Mattiacci w wywiadzie udzielonym podczas GP Belgii powiedział, że „Alonso ma kontrakt i zostaje w Ferrari”. W Singapurze powiedział, że „na obecną chwilę zostaje w zespole”. Widać wyraźnie, że sytuacja się zmieniła.
Alonso miał w poniedziałek po GP Singapuru poinformować Mattiacciego, że chce odejść z Ferrari przez zmiany w zespole, które mu się nie podobają. Mattiacci próbuje go przekonać do pozostania, ale nie polepszy już swojej oferty, a restrukturyzacja zespołu postępuje.
Kimi Raikkonen prezentuje słabą formę w tym sezonie i jego kontrakt prawie na pewno nie zostanie przedłużony. Jeśli w dodatku Alonso ostatecznie powie, że chce odejść, to dla Ferrari najlepiej będzie pozwolić mu na to już teraz. I zastąpić go młodszym kierowcą, który będzie nowym liderem zespołu. Trzymanie go dalej w zespole nic im nie da, jeśli będą wiedzieć, że nie planuje przedłużyć swojego kontraktu. Zmiana obu kierowców przed tym samym sezonem to rzadko jest dobre rozwiązanie.
Według plotek Ferrari kontaktowało się już z Hamiltonem, Ricciardo i Vettelem. Dwaj pierwsi są nieosiągalni. Za to Vettel miał ponoć już uzgodnić przedwstępny kontrakt z Ferrari. Od kilku lat mówiło się, że Sebastian dołączy do Ferrari po przygodzie z Red Bullem. Ale były to tylko ustne uzgodnienia z Montezemolo i Stefano Domenicalim, których w Ferrari już nie ma. Dzisiaj pojawiły się plotki, że Vettel podpisał taki przedwstępny kontakt. Wejdzie on w życie, gdy tylko Alonso opuści zespół. Ferrari często podpisuje takie kontrakty, lub ustnie uzgadnia je z kierowcami. Większość z nich nie dochodzi do skutku z różnych względów. I to Vettel ma być opcją dla Ferrari. Jules Bianchi to nie ten kaliber kierowcy.
Jedyną realną opcją dla Alonso jest McLaren-Honda. Plotki rozsiewane przez media, że pójdzie do Mercedesa albo do Lotus to czysta fantazja. A Red Bull ma swoich kierowców i nie potrzebuje nikogo z zewnątrz. Informacje sprzed kilku dni mówią o bardzo poważnym zainteresowaniu Hondy (KLIK). Wszystko okaże się po GP Japonii. Właśnie na Suzuce mają toczyć się ostateczne rozmowy z tej sprawie. Alonso miał już ofertę Hondy, która wygasała pod koniec sierpnia i z niej nie skorzystał. Ale jak wspominałem na początku od tego czasu zmieniła się sytuacja w Ferrari. Honda jest w stanie spełnić wymagania finansowe Alonso a także wykupić jego kontrakt, jeśli faktycznie trzeba to zrobić i nie ma w nim klauzuli dotyczących wydajności bolidu.
Najbliższe 3 tygodnie to będzie decydujący czas dla przyszłości Alonso. Można spodziewać się mnóstwa plotek. Dla hiszpańskich i włoskich mediów dzień bez informowania o Alonso jest dniem straconym. Co zrobi Fernando Alonso? Gdybym ja miał teraz typować, to daję 60% szans, że pójdzie jednak do McLarena, a 40%, że zostanie jeszcze w Ferrari.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: