Lewis Hamilton wygrał wyścig o GP Belgii 2024, mimo że ukończył go na drugiej pozycji. Jako pierwszy linię mety dzięki ryzykownej strategii minął George Russell, ale został zdyskwalifikowany z powodu zbyt lekkiego bolidu. Wyścig zapewnił niezwykle wyrównaną rywalizację w czołówce.
Wyścig na torze Spa-Francorchamps był niezwykle spokojny. Nie było żadnych kolizji, ani neutralizacji. Żółta flaga pojawiła się na chwilę, gdy problemy techniczne miał Zhou, a potem gdy Sainz na chwilę wyjechał poza tor. Kierowcy rywalizowali w pięknej, słonecznej pogodzie, był to najcieplejszy dzień całego weekendu.
Wyniki wyścigu o GP Belgii 2024
W oficjalnych wynikach publikowanych przez FIA, kierowca, który zostaje zdyskwalifikowany pozostaje na swojej pozycji, ale pojawia się oznaczenie o dyskwalifikacji i oczywiście nie otrzymuje żadnych punktów. Zrobiłem tak samo w tabeli poniżej. Russell dojechał do mety jako pierwszy, więc różnice czasów reszty stawki dalej liczą się do jego łącznego czasu.
Poz | Kierowca | Zespół | Czas | Punkty |
DQ | George Russell | Mercedes | 1:19:57.040 | 0 |
1 | Lewis Hamilton | Mercedes | +0.526s | 25 |
2 | Oscar Piastri | McLaren | +1.173s | 18 |
3 | Charles Leclerc | Ferrari | +8.549s | 15 |
4 | Max Verstappen | Red Bull | +9.226s | 12 |
5 | Lando Norris | McLaren | +9.850s | 10 |
6 | Carlos Sainz | Ferrari | +19.795s | 8 |
7 | Sergio Perez | Red Bull | +43.195s | 7 |
8 | Fernando Alonso | Aston Martin | +49.963s | 4 |
9 | Esteban Ocon | Alpine | +52.552s | 2 |
10 | Daniel Ricciardo | RB | +54.926s | 1 |
11 | Lance Stroll | Aston Martin | +63.011s | 0 |
12 | Alexander Albon | Williams | +63.651s | 0 |
13 | Pierre Gasly | Alpine | +64.365s | 0 |
14 | Kevin Magnussen | Haas | +66.631s | 0 |
15 | Valtteri Bottas | Kick Sauber | +70.638s | 0 |
16 | Yuki Tsunoda | RB | +76.737s | 0 |
17 | Logan Sargeant | Williams | +86.057s | 0 |
18 | Nico Hulkenberg | Haas | +88.833s | 0 |
NC | Zhou Guanyu | Kick Sauber | DNF | 0 |
Walka o zwycięstwo w GP Belgii 2024
Nie pamiętam takiego wyścigu Formuły 1, gdzie walka o zwycięstwo była tak wyrównana wśród licznej grupy zawodników. Nie mieliśmy żadnej neutralizacji ani żadnych losowych zdarzeń, a czołowa ósemka niemal cały czas jechała blisko siebie. Różnice tempa były niewielkie, do bezpośredniej walki dochodziło bardzo rzadko, bo najczęściej jechali w pociągach DRS lub ustawienia bolidów mieli inne i nie każdy był w stanie skutecznie atakować na prostej. Wystarczyło, aby na moment pojawiła się np. wirtualna neutralizacja, a sytuacja uległaby całkowitej zmianie, nic takiego nie miało miejsca.
Na starcie na prowadzeniu utrzymał się Leclerc, a na drugą pozycję wyszedł Hamilton, który ładnie wyprzedził Pereza. Trzy pozycje stracił ruszający z czwartego pola Norris. Brytyjczyk za szeroko wszedł w pierwszy zakręt, przejechał po tarce i dał się z tego powodu wyprzedzić przez trzech rywali. To był kluczowy błąd dla całego dalszego przebiegu wyścigu w wykonaniu Norrisa. Na pierwszych dwóch okrążeniach trzy pozycje zyskał Verstappen, który awansował na ósme miejsce. Od tego momentu czołowa ósemka walczyła między sobą. Pozostali zawodnicy byli jedynie tłem, jechali wolniej i nie byli w stanie rywalizować o pozycję wyższą niż dziewiąta. Różnice tempa jednak jak na tak długi tor jak Spa-Francorchamps nie były duże. Wracając do czołówki, to Hamilton wyszedł na prowadzenie na trzecim okrążeniu. Do momentu pit stopów, które rozpoczęły się na 10. okrążeniu, nie było już żadnych zmian pozycji.
Jako pierwsi po opony zjechali Russell i Verstappen. Russell popsuł plan Verstappena, bo Holender chciał wyjechać w czystym powietrzu, ale miał przed sobą Brytyjczyka. Potem systematycznie opony zmieniali pozostali kierowcy poza Norrisem i Sainzem. Norris w swoim stylu poczekał dłużej na swój pit stop, wykonał go dopiero na 15. okrążeniu przez co stracił pozycję na rzecz Verstappena. Jako ostatni opony na 20. okrążeniu zmienił Sainz, który jako jedyny z czołówki ruszał na twardej mieszance i próbował czegoś innego. Moim zdaniem Hiszpan myślał o jednym pit stopie, ale w pewnym momencie stwierdzili w zespole, że to się nie uda.
W środkowej fazie wyścigu Hamilton utrzymywał niewielką przewagę nad Leclerkiem. Trzeci jechał Piastri, który jednak nie był w stanie dogonić Monakijczyka. Russell jechał czwarty spokojnie utrzymując się przed Verstappenem i Norrisem, który dogonił Holendra po późniejszym pit stopie. Perez został bardzo szybko wezwany na drugi pit stop, Red Bull starał się zrobić coś innego, a przy okazji zapewnić więcej czystego powietrza dla Verstappena, co akurat wiele mu nie pomogło. Kierowcy cały czas jechali podobnym tempem, nie było bezpośredniej walki, trwało z jednej strony wyczekiwanie, a z drugiej strony bali się o opony, więc nie podejmowali ryzyka.
W końcowej fazie wyścigu Hamilton utrzymał się przed Leclerkiem, który próbował go podciąć. Piastri został na torze trochę dłużej, popsuł swój pit stop, ale wyjechał blisko kierowcy Ferrari, którego później wyprzedził. Za ich plecami z kilkoma sekundami straty jechał Verstappen, którego cały czas naciskał Norris, ale bez powodzenia. W końcówce dogonili Leclerca, ale nie mieli szans go wyprzedzić. Na czele stawki został niezauważony wcześniej Russell, który podjął (samodzielnie) bardzo ryzykowną strategię jednego pit stopu. Bardzo wcześnie zmienił opony jedyny raz, ale dojechał na nich do mety nie tracąc tempa. Hamilton i Piastri go dogonili, ale Lewis nie był w stanie go wyprzedzić (miał więcej docisku i gorsze prędkości na prostych). Russell naprawdę świetnie to rozegrał zapewniając Mercedesowi dublet, ale tylko na 2,5 godziny…
Po wyścigu okazało się, że bolid Russella był o 1,5 kg zbyt lekki, a więc Brytyjczyk został całkowicie zdyskwalifikowany z wyników wyścigu. Potencjalną przyczyną był bardzo długi przejazd na jednym komplecie opon, możliwe, że za bardzo starł się bieżnik. Na torze Spa nie przejeżdża się okrążenia zjazdowego, gdy kierowcy zbierają gumę z pobocza, co zawsze jest robione po to, aby bolid był cięższy. Możliwe również, że Mercedes popełnił jakiś błąd przed wyścigiem np. nalali zbyt mało oleju albo jakiegoś płynu chłodzącego.
Wnioski po wyścigu dotyczące czołowych zespołów
Mercedes przywiózł spory pakiet poprawek do Belgii. W piątek bolid się źle prowadził, ściągnęli wszystkie nowości na resztę weekendu, ale nie mieli okazji sprawdzić odmienionego samochodu na suchym torze w sobotę. W niedzielę była świetna forma, porównywalna z tą widzianą na Silverstone. Mercedes lubi teraz takie tory, gdzie jest dużo szybkich zakrętów i płynna nitka toru, a dodatkowo nie ma upalnej pogody. Im mniej wolnych zakrętów tym dla nich lepiej. Będą musieli przez wakacje dokładnie przemyśleć te nieudane poprawki, jeśli uda się dopracować ustawienia, to powinni się poprawić w Holandii.
McLaren mnie rozczarował, bo spodziewałem się znacznie lepszej formy w wyścigu. Dobre tempo pojawiło się jedynie u Piastriego w końcówce. Norris popsuł swój wyścig w pierwszym zakręcie, a Piastri popełnił błąd w trakcie ostatniego pit stopu, co przeszkodziło mu w szybszym dogonieniu liderów. Nie mieli tak dobrego tempa jak w poprzednie weekendy, a dodatkowo przytrafiły się błędy u kierowców. Strategia Norrisa moim zdaniem była zła, bo mogli bez większych problemów, tak to rozegrać, aby dojechał do mety przed Verstappenem.
Ferrari zaprezentowało się bardzo dobrze. To ich najlepszy występ w tempie wyścigowym od dłuższego czasu. Leclerc dawał z siebie wszystko, jechał przez większość dystansu blisko Hamiltona. Dopiero w końcówce wyprzedził go Piastri, ale potem dzięki dyskwalifikacji Russella Monakijczyk wrócił na podium. Sainz jechał odwrotną strategią z pierwszym długim przejazdem na twardych oponach. To było duże ryzyko, które się nie opłaciło, ale wystarczyłaby neutralizacja w dogodnym momencie i Hiszpan bardzo by na tym ryzyku zyskał.
Red Bull niczym się nie wyróżnił. Nie mieli tempa do realnego przebicia się przez stawkę. Verstappen w poprzednich dwóch latach szalał w Belgii, a tutaj nie był w stanie wyprzedzać rywali. Verstappen przebił się na piąte (czwarte po dyskwalifikacji Russella) miejsce, ale tutaj była to głównie zasługa strategii. Norrisa, Sainza i Pereza wyprzedził, bo oni mieli złe strategie. Verstappen nie wyprzedził bezpośrednio na torze żadnego kierowcy z grona czterech czołowych ekip (Perez go puścił). Perez miał błędną strategię, drugi pit stop wykonał zdecydowanie zbyt szybko i w pewnym momencie musiał jeszcze puścić Verstappena.
Realne tempo wyścigowe tych czterech ekip było bardzo podobne. Patrząc na tempo Russella pod koniec wyścigu wydaje mi się, że opony były bardziej wytrzymałe niż zespoły się spodziewały. Kierowcy mogli jechać zbyt ostrożnie dbając o opony, a tak naprawdę można było bardziej cisnąć. Z tego względu ich forma była tak wyrównana.
Przeglądowe omówienie innych rezultatów w GP Belgii 2024
Bardzo ładnie ze strategią jednego pit stopu pojechał Fernando Alonso, który zajął dziewiąte ósme miejsce. W jego przypadku ta strategia okazała się strzałem w dziesiątkę, ominął jazdę w tłoku za rywalami. Taką samą decyzję podjął Stroll, który dzięki niej znalazł się w punktowanej dziesiątce, ale pod sam koniec jego tempo spadło i został wyprzedzony. Wyszła tutaj przewaga doświadczenia i jazdy w takich warunkach Alonso.
Dwa punkty zdobył Esteban Ocon, czyli dojechał na tej samej pozycji co wystartował z uwzględnieniem dyskwalifikacji Russella. W jego przypadku ustawienia z bardzo małym dociskiem okazały się skuteczne, bo był w stanie przebijać się przez rywali. Gasly spisał się słabiej, więc Deadpool okazał się lepszy niż Wolverine (mieli kaski wzorowane na tych postaciach). Gasly miał poważne problemy z bolidem przez cały wyścig, więc jest w pełni usprawiedliwiony. Przegrzewał mu się silnik, a dodatkowo kierownica nie była ustawiona na wprost.
Szczęśliwie jeden punkt zdobył Ricciardo. Australijczyk miał dziwną strategię, bo jako jedyny ruszał na miękkich oponach. W czystym wyścigu nie miałby punktu, bo pod koniec wyprzedził go Ocon. Tsunoda po starcie z końca stawki przy tak wyrównanej stawce nie miał szans na walkę o dobre miejsce.
Haas nie miał zupełnie tempa. Magnussen jechał na jeden pit stop, a Hulkenberg na dwa, ale w obu przypadkach żadnych szans na punkty nie było. Dobrego tempa nie było także w Williamsie, obaj kierowcy nie liczyli się w walce o czołowe pozycje, mimo że Albon miał dobry start i początkowo jechał po punkty. Bez tempa także ekipa Kick Sauber. Zhou wycofał się z powodu awarii, a Bottas przez moment jechał po jeden punkt, ale musiał drugi raz zmienić opony, więc ostatecznie finiszował na dalekiej pozycji.
Klasyfikacje generalne po GP Belgii 2024 można znaleźć tutaj.
Podsumowanie
Mimo braku bezpośredniej walki w czołówce był to bardzo dobry, trzymający w napięciu wyścig. Młodym kibicom przypomnę, że podobnie było w czasach tankowania – mało wyprzedzania, zmiany pozycji w alei serwisowej, ale wyrównana walka. Teraz przed F1 przerwa wakacyjna i jeśli wierzyć plotkom, to w jej trakcie dowiemy się o pewnych decyzjach personalnych. Wyniki Belgii sugerują ciekawą końcówkę sezonu. Verstappen pozostaje murowanym faworytem, ale McLaren ma szansę dogonić Red Bulla. W GP Belgii bardzo szkoda Russella, który pojechał znakomity wyścig, ale wszystko stracił przez nieregulaminowy bolid.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: