McLaren nie dokonał ogromnego skoku w osiągach w ciągu dwóch tygodni po testach i zanotował fatalne wyniki podczas kwalifikacji przed GP Australii 2015. Złożoność problemów powoduje, że nie ma co liczyć na szybkie dołączenie do czołówki.
Kierowcy Mclarena zajęli dwa ostatnie miejsca w kwalifikacjach. Najszybszy Jenson Button był o 5,1 sekundy wolniejszy od Lewisa Hamiltona w Mercedesie. To klęska i przepaść, której nie uda się szybko nadrobić. McLaren z uwagi na obawy dotyczące niezawodności związanej z przegrzewaniem, używał silnika spalinowego Hondy i systemów odzyskiwania energii w konserwatywnych ustawieniach. Wszystko po to, aby nie stracić już podczas pierwszego weekendu komponentów silnika, co skutkowałoby w dalszej części rywalizacji karami przesunięcia na starcie. Za dwa tygodnie Formuła 1 będzie jeździć w Malezji, gdzie warunki pogodowe są dużo cięższe. Ciekawe jak tam im pójdzie.
Bolidy McLarena w każdym z czterech punktów pomiaru prędkości maksymalnej podczas kwalifikacji były o 15-17 km/h wolniejsze od najszybszych kierowców. To przepaść, związana z konserwatywnymi ustawieniami bolidu. Wciąż nie znamy pełnych możliwości tego bolidu. Strata do Mercedesów nie jest tak duża jak podczas kwalifikacji w Australii. Pytanie kiedy wreszcie zespół pokaże pełną moc. Możemy się spodziewać poprawy z wyścigu na wyścig. Ale rywale również będą się rozwijać. Więc będzie bardzo trudno uzyskać dobre wyniki.
Wyraźnie przybity, Ron Dennis udzielił po kwalifikacjach wywiadu telewizji Sky Sports. Co warte podkreślenia ani razu nie skrytykował Hondy. To odwrotna sytuacja do tej, jaką widzimy w relacjach Red Bulla z Renault. A Red Bull nigdy w tamtym roku nie tracił tak dużo przez jednostkę napędowa, jak dzisiaj McLaren. Dennis nie żałuje umowy z Hondą, partnerstwo z producentem to jedyna szansa na dojście do szczyt, z Mercedesem nie mieliby na to szans. To projekt obliczony na wiele lat. Nie wie, jak szybko uda się wyeliminować problemy, ale liczy na postępy w kwestii jednostki napędowej, bo jest na to dużo możliwości.
McLaren MP4-30 nie przejechał dotychczas więcej niż 12 okrążeń na torze podczas jednego wyjazdu. Wyścig o GP Australii liczy 58 okrążeń. Zapowiada się więc ciężka przeprawa. Mogą stracić dwa okrążenia do liderów, albo w ogóle nie dojechać.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: