Bernie Ecclestone cały czas celuje w dwa wyścigi F1 w USA. Chcąc tym samym zwiększyć zainteresowanie Formułą 1 w Ameryce Północnej. Po sukcesie wyścigu w Austin w Teksasie, planowany jest wyścig uliczny w New Jersey z widokiem na Manhattan. Ale wyścig ten przekładano już dwukrotnie i szanse na jego zorganizowanie są minimalnie. Wciąż jest planowany na 2015 rok, ale to raczej życzeniowa data. Nie liczę, że do niego kiedykolwiek dojdzie. Ale Bernie ma plan B. Jest nim powrót F1 do Kalifornii na uliczny tor w mieście Long Beach. W ciągu kilku najbliższych dni okaże się, czy to jest realne.
Grand Prix Long Beach Formuły 1 odbywało się w latach 1976-1983. Od tego czasu mianem Grand Prix na tym torze noszą wyścigi serii IndyCar. Umowa z miastem wygasa wraz z przyszłorocznym wyścigiem. F1 mogłaby powrócić w miejsce IndyCar 2016 roku. We wtorek, 4 marca odbędzie się posiedzenie rady miasta, gdzie ta kwestia będzie dyskutowana. Wyścig IndyCar jest popularny, przychodzi sporo kibiców. Ale dzięki F1 miasto i sam wyscig zyskałoby światowy rozgłos. Ale ma to swoje wady. Tor wymagałby gruntowanego remontu, od A do Z. Nawierzchnia, budynek boksów, aleja serwisowa, kwestie bezpieczeństwa. Być może nawet wydłużenie nitki toru. Tor ma tylko 3,1 km długości, mniej do Monaco. Nie wspominając o wysokiej opłacie licencyjnej Poniżej onboard z przejazdu po torze.
Bernie aktywnie działa w tej sprawie. Już rok temu wysłał do burmistrza miasta Long Beach list. Stąd ta debata w radzie miasta. Jeśli się uda i tor zostanie odpowiednio zmodyfikowany, to zapowiada się na wielki sukces. Dobry wyścig z mnóstwem kibiców na torze.Tor jest bardzo ładnie położony, z jednej strony jest wąski i kręty niczym Monaco, ale są tu też długie proste, więc będzie się dało wyprzedzać. A jeśli się nie uda, to Bernie będzie szukał innego obiektu w USA. Sukces wyścigu w Austin bardzo pomógł F1 w USA. Teraz propozycja dla Long Beach powinna spowodować wzrost zainteresowanie goszczeniem Formuły również w innych obiektach. A ciekawych torów w USA nie brakuje. Nie trzeba budować nic innego. Zachód kraju i Kalifornia byłby najlepszym miejscem.
Nie zapominajmy, że jest już wyścig w Kanadzie. A za rok powinno powrócić GP Meksyku. Więc w 2016 mogą być cztery wyścigi w Ameryce Północnej, w dobrej porze dla telewizji. Również GP Brazylii spełnia to wymagania. Tym samym Bernie, po zyskaniu wielkiej popularności F1 w Europie w XX wieku, inwazji na Azję w ostatnich 15 latach, mógłby walczyć w Amerykach z ich seriami wyścigów samochodowych. D0 kompletu brakuje tylko wyscigu w Afryce. Co też powinno się niedługo wydarzyć.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: