Lotus oficjalnie potwierdził, ze James Allison odchodzi z zespołu. Teraz przed nim sześciomiesięczny urlop, a po nim rozpocznie pracę w nowym zespole. Jakim? To zostanie ogłoszone przez jego nowego pracodawcę. Allison był szefem technicznym Lotusa od kilku lat i chyba najwyżej cenionym inżynierem, który mógł zmienić w najbliższym czasie pracodawcę. Lotus systematycznie co roku polepszał swoją konkurencyjność. Wrócił do czołówki, po okresie fatalnej formy i aferze Singapurskiej. A co równie ważne miał dużo ciekawych innowacji. Jego następca w Lotusie zostanie Nick Chester. Allison dochodzi w najlepszym momencie dla siebie i zespołu. Bo nie zdąży zdradzić nowemu pracodawcy sekretów obecnego bolidu Lotusa. A z drugiej strony będzie miał dużo czasu przed sezonem 2014 na pracę przy zupełnie nowym (przez wielkie zmiany regulaminu) bolidzie nowego zespołu. Gdzie Allison znalazł pracę? Jest kilka typów. O tym w nierozwinięciu.
Mercedes ostatnimi czasy ściągnął mnóstwo znanych inżynierów. W kolejce czeka Paddy Lowe. Ale liczba ludzi w tym zespole jest tak duża, że ktoś musiałby odejść, żeby Allison miał miejsce. A ten sezon rozpoczęli dobrze, druga część inżynierów pracuje nad przyszłorocznym bolidem. Szanse są, ale niezbyt duże. Chodź Lauda mógł wykonać telefon i dać propozycję nie do odrzucenia.
Ferrari na pewno chciałoby Allisona. Pracował u nich 5 lat. W Ferrari dyrektorem technicznym jest Pat Fry i ostatnio Ferrari wyraźnie się poprawiło. Jako doradca wrócił z emerytury Rory Byrne i pracuje przy bolidzie na 2014 rok. Dla Allisona na pewno znalazło by się miejsce w tym zespole, ale raczej na szczebel niższym poziomie niż w Lotusie. Za to pensja byłaby o wiele wyższa. Allison pracował pod Byrnem. Może to stary szef go ściągnął?
McLaren w ostatnich latach stracił inżynierski gwiazdozbiór. Newey, Fry, Lowe, Coughlan. Wszyscy są lub będą (Lowe) dyrektorami technicznymi ich głównych rywali. Pora wreszcie kogoś ściągnąć od konkurencji. Już po odejściu Lowe’a mówiło się o zainteresowaniu Allisonem. McLaren potrzebuje wzmocnienia szeregów technicznych. Ten kierunek wydaje mi się najbardziej prawdopodobny. A gdyby razem z nim za Pereza przyszedł Raikkonen… Ale to już tylko marzenie, żeby zobaczyć Ice-mana w zespole, w którym jeździł najlepiej.
Pozostałe zespoły sportowo i finansowo są słabsze. Allison nie szedłby go gorszego zespołu. A gdyby odchodził z F1, to nie miałby przymusowej półrocznej przerwy. Więc jego nowego pracodawcy trzeba szukać w tej trójce: Mercedes, Ferrari lub McLaren. Każdy zaprzecza na razie. Trzeba czekać na jakiś przeciek, albo oficjalne potwierdzenie.
AKTUALIZACJA 09.05.2013
Wszystko wskazuje na to, że Allison znajdzie nową pracę w Ferrari. Takie doniesienia płyną z Barcelony, gdzie jest już cały Cyrk F1. Ale kontrakt nie jest jeszcze podpisany.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: