Od kilku miesięcy Viaplay Group ma problemy finansowe i rozważa wycofanie się z Polski, ale nie podjęto jeszcze decyzji jakby to miało wyglądać. Postanowiłem przeanalizować, kto może transmitować F1 w 2024 roku w Polsce, jeżeli Viaplay faktycznie się wycofa.
Viaplay Group ma problemy finansowe i rozważa wycofanie się z Polski
Platforma streamingowa Viaplay zadebiutowała w Polsce w sierpniu 2021 roku. Od 2023 roku transmituje Formułę 1 na mocy trzyletniego kontraktu, który obowiązuje do końca 2025 roku. Mają także prawa do serii towarzyszących i kilku innych serii motorsportowych. Teoretycznie powinni wypełnić te umowy, ale firma stojąca za tą platformą wpadła w problemy finansowe i przeprowadza dużą restrukturyzację. W lipcu przy okazji wyników finansowych za II kwartał 2023 roku poinformowano, że Polska znajduje się na liście rynków, z których planują się wycofać. Władze firmy wdrożyły wtedy nową strategię, mają skupić się na macierzystych rynkach nordyckich oraz Holandii, a z pozostałych krajów planują się wycofać lub ograniczyć działalność. Polska znalazła się wtedy na liście krajów, z których planują wyjść razem z Litwą, Łotwą, Estonią, Wielką Brytanią, USA i Kanadą. Nie podano jednak konkretów jak miałoby to wyglądać. Jedynie zapowiedziano ogólnie, że nastąpi to poprzez: „zbycie, partnerstwo lub likwidację”. Nie padł do tej pory żaden termin ewentualnego wycofania się z Polski.
Przez minione trzy miesiące nie pojawiły się żadne nowe konkrety. W wielu mediach panuje jednak przekonanie, że do ewentualnego wycofania się z Polski dojdzie na początku 2024 roku, ale nie zostało to oficjalnie potwierdzone. Spodziewano się, że szczegóły zostaną przedstawione przy okazji prezentacji wyników finansowych za III kwartał 2023 roku, co miało nastąpić 24 października. Dzień wcześniej Viaplay wycofało się z publikacji tych danych i przeniosło termin prezentacji na późniejszy termin, najpóźniej do 29 listopada. Z komunikatu o przesunięciu wyników dowiadujemy się, że zrobili to „w oczekiwaniu na zakończenie trwających rozmów z trzema największymi akcjonariuszami Grupy, jej wierzycielami na temat potencjalnego dokapitalizowania Grupy, a także na zakończenie trwających rozmów dotyczących potencjalnej sprzedaży działalności międzynarodowej niezwiązanej z podstawową działalnością oraz potencjalnych partnerstw na różnych rynkach.” Giełda zareagowała kolejną przeceną akcji Viaplay Group, które aktualnie są warte o blisko 90% mniej niż rok temu w październiku.
Sytuacja całej firmy wygląda źle, bo przeinwestowali na rynkach zagranicznych, za szybko się rozwijali, kupowali drogie prawa do transmisji, a nie udało się w dostatecznie szybkim tempie pozyskiwać nowych abonentów. Z różnych względów pogorszyła się również sytuacja w Skandynawii, gdzie działają od wielu lat i dobrze zarabiali, ale tam również pojawiły się problemy. Stąd konieczność radykalnych ruchów, aby uratować Viaplay. Podano w najnowszym komunikacie, że od lipca zwolnili 30% pracowników, zatrzymali produkcję wielu seriali i programów. Prowadzą negocjacje z partnerami, w Holandii zawarli innowacyjne porozumienie z Liberty Media (włączyli do oferty F1 TV Pro, prawdopodobnie przy okazji modyfikując warunki finansowe kontraktu). W ostatnich miesiącach pozyskali trzech nowych udziałowców: Schibsted, Canal+ i PPF Group. Akcjonariat Viaplay jest rozdrobniony, nie mają jednego dużego właściciela, który mógłby ich wspomóc finansowo.
W najnowszym komunikacie jest również mowa, że ich aktualna strategia zakłada skupienie się na Skandynawii i Holandii, a w innych krajach na oferowaniu pakietu filmowo-serialowego Viaplay Select. Wdrażają plan ograniczania działalności, wycofywania się lub szerokich partnerstw na rynkach międzynarodowych. Znacząco ograniczają koszty, a także zmieniają ceny swoich usług w Skandynawii. Aktualnie rozważają wszystkie opcje, również sprzedaż sublicencji, sprzedaż oddziałów, dokapitalizowanie lub sprzedaż całej grupy. W zagranicznych mediach branżowych pojawiają się sugestie, że potrzebne są radykalne ruchy, bo inaczej w 2024 roku cała firma straci płynność finansową.
Kto może transmitować F1 w 2024 roku w Polsce, gdyby Viaplay się wycofało?
To jest w końcu blog o Formule 1, więc sytuacja finansowa zagranicznej platformy streamingowej nie jest tematem do głównych rozważań. Mnie i czytelników na pewno interesuje co będzie dalej z Viaplay w Polsce? Czy się wycofają, a może zostaną, ale w okrojonej formie? Co wtedy z transmisjami Formuły 1 i innych sportów motorowych, kto mógłby je przejąć? Scenariuszy jest kilka, a wszystko zależy od tego co stanie się z polskim oddziałem Viaplay oraz pieniędzmi. Podkreślam jeszcze raz, że żadna ostateczna decyzja o przyszłości Viaplay w Polsce nie zapadła, mogą dalej u nas funkcjonować bez zmian w kolejnych latach. Nie wiadomo jakie będą ostateczne skutki restrukturyzacji w firmie.
W Polsce mamy aktualnie dwóch dużych nadawców sportowych, którzy na pewno byliby zainteresowani kupnem praw sportowych od Viaplay: Canal+ i Polsat. Problem jest taki, że Viaplay kupowało prawa znacznie drożej niż poprzedni nadawcy. Z moich informacji, które już wcześniej podawałem, wynika że Eleven Sports było bardzo zainteresowane dalszymi transmisjami F1 w Polsce, ale Viaplay zapłaciło za prawa tak duże pieniądze, że nie byli w stanie zaoferować podobnej kwoty. W lipcu na Sport.pl pojawiła się informacja, że za prawa do angielskiej Premier League zapłacili pięciokrotnie więcej niż były warte. Viaplay wygrywało przetargi z obecnymi nadawcami płacąc za prawa znacznie większe pieniądze niż ci oferowali. Tak musieli robić, jeśli wchodzili na nowy rynek, bo inaczej nic by nie kupili. Jeżeli Viaplay teraz miałoby się wycofać i negocjuje odsprzedaż swoich praw, to może oczekiwać za nie zbyt dużych pieniędzy w stosunku do tego ile „starzy” nadawcy mogą zapłacić.
Jestem przekonany, że Eleven Sports i Polsat Sport (również ze swoim kanałem Premium) byliby zainteresowani transmisjami F1 i serii towarzyszących, bo w końcu robili to przez wiele lat, ale ważny jest koszt zakupu praw. Eleven aktualnie w całości należy do Polsatu, który słynie z oszczędności i nie wyda więcej pieniędzy niż uważają, że coś jest warte.
Drugą poważną opcją jest Canal+, który ponad 20 lat temu transmitował F1 w Polsce, a obecnie robi to we Francji. Grupa Canal+ ma też udziały w Viaplay Group, więc ewentualne dogadanie się aby przejąć polski oddział czy wybrane prawa do transmisji byłoby łatwiejsze. Pozostaje pytanie czy polski Canal+ ma niezbędne środki finansowe i czy to byłoby dla nich opłacalne? Czy chcieliby transmitować u siebie F1, czy jednak postawiliby na rozgrywki piłkarskie, które również są bardzo drogie, a są to rzeczy, a które pokazywali u siebie przed Viaplay?
Najprostszym scenariuszem dla przyszłości Viaplay w Polsce jest zakup w całości całego oddziału lub nawet całej grupy przez jakiegoś nowego inwestora. Jest kilku globalnych graczy medialnych i internetowych, których na to stać. Centrala Viaplay być może prowadzi aktualnie takie rozmowy. Gdyby polski oddział był zakupiony w całości przez nowego inwestora, to on dalej by w Polsce funkcjonował, ale dla widzów i abonentów wiele by się nie zmieniło.
Kolejną możliwością jest wejście do Polski nowego nadawcy sportowego, który przejmie niektóre lub wszystkie prawa do transmisji od Viaplay i będzie pokazywał je u siebie. Kandydatami mogą tu być np. serwis DAZN czy Amazon Prime.
Gdyby Viaplay po prostu zamknęło polski oddział i zrezygnowało z praw do transmisji (płacąc przy tym kary umowne), to wtedy na F1 i inne sporty jakie mają w ofercie zostałyby rozpisane nowe przetargi. Dla obecnych w Polsce telewizji to mogła by być najkorzystniejsza sytuacja, bo wtedy mogliby negocjować od nowa oferując znacznie mniejsze pieniądze, a nie mieliby prawdopodobnie konkurencji. Pamiętajmy, że jeżeli ktoś kupuje prawa do transmisji sportowej za duże pieniądze, to nie robi tego charytatywnie. Im więcej wydaje się na takie zakupy, tym droższe są abonamenty dla klientów, którzy ostatecznie finansują takie zakupy.
Sporym plusem serwisu Viaplay jest fakt, że kupili prawa do wielu różnych serii motorsportowych, również tych niszowych w Polsce. W serwisie streamingowym emitowanie takich zawodów ma sens, ale już nie w telewizji, gdzie liczy się oglądalność. Dlatego moja główna obawa dotyczy wszystkich pozostałych serii, które transmitują w 2023 poza Formułą 1 i jej seriami towarzyszącymi, które kupuje się od Liberty Media w pakiecie. Chętnych do transmisji F1 w Polsce na pewno nie zabraknie. Mogłoby dojść do sytuacji, że nikt nie kupiłby praw np. do Formuły 4 z udziałem polskiego kierowcy (zanosi się na to w 2024 roku), DTM czy IndyCar.
Oprawa transmisji u innego nadawcy to osobna kwestia
Kompletnie osobną kwestią byłaby oprawa transmisji F1 u ewentualnego nowego nadawcy. Viaplay zatrudnia dużą redakcję, ale na pewno większość z tych osób przeszłoby do innego nadawcy, bo w końcu liczba osób z doświadczeniem w pracy w telewizji przy F1 w Polsce jest niewielka. Z Eleven do Viaplay przeszła niemal cała ekipa, więc teraz pewnie byłoby podobnie. Viaplay znacznie poprawiło opakowanie transmisji w porównaniu do Eleven Sports, więc gdyby transmisje przeszły do innego nadawcy, to on musiałby robić je z większym rozmachem, bo inaczej widzowie narzekaliby mówiąc, że w Viaplay było lepiej. Trzeba mieć do tego odpowiednie studio, ale to polskie telewizje sportowe mają. Jest jedna rzecz, która dla nowego nadawcy byłaby utrudnieniem. Viaplay pokazuje F1 w różnych krajach, jego lokalne redakcje robią różne materiały czy przeprowadzają wywiady, potem to wszystko jest dostępne dla innych oddziałów, co jest sporą zaletą. Polskie Viaplay może np. nikogo nie wysłać na tor, a będą mieli wywiady z kierowcami, bo przeprowadzą je ich reporterzy z zagranicy. Podobnie mógłby robić Canal+, bo we Francji transmitują F1 od wielu lat z dużym rozmachem.
Zbiorcze podsumowanie wszystkich najważniejszych informacji dotyczących transmisji Formuły 1 w 2023 roku w Polsce. Parametry, ceny i dostępność transmisji F1 w Viaplay i F1 TV Pro w sezonie 2023. Gdzie oglądać transmisje F1 w Polsce w 2023 roku?
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: