Po obejrzeniu filmu Rush (Wyścig) mogę go szczerze polecić wszystkim. Po seansie będą zadowoleni nie tylko kibice F1, ale i osoby w ogóle nie znające się na tym sporcie. Film jest bardzo dobry. Historia rywalizacji Hunta i Laudy była świetnym materiałem na film, który nie został zmarnowany.
Osoba orientująca się w temacie zauważy pewne nieścisłości. Historia została podkolorowana, aby nadać jej bardziej filmowego charakteru. Pewne sytuacje z sezonu 1976 pominięto, ale to zrozumiałe, bo film byłby zbyt długi. Błędów jest kilka, ale nie przeszkadzają one w seansie. Cała reszta wszystko rekompensuje. Znakomicie zostały przedstawione wyścigi. Ujęcia, dynamika wszystko jest znakomite. I to bez dużego udziału komputerowych efektów specjalnych. Dźwięk silników jest fantastyczny. Ścieżka dźwiękowa filmu również jest bardzo dobra. Wśród aktorów zdecydowanie wyróżnia się Daniel Brühl, jako Niki Lauda. Charakteryzacja była znakomita. Szkoda tylko, że nie poszli trochę bardziej odważnie w przedstawieniu Hunta. Jedyne czego mi brakowało w tym filmie i na co czekałem, to żeby chodź przez moment pojawił się gdzieś na drugim planie Bernie Ecclestone. Był Enzo Ferrari – co mi się bardzo podobało. Szkoda, że Bernie Ecclestone nie pojawił się chociaż na moment w filmie.
Polski zwiastun filmu Rush (wyścig)
W przeciwieństwie do wielu hollywoodzkich filmów w zwiastunach nie było wszystkich najlepszych scen.
Popularność filmu w Polsce
W polskich kinach do tej pory sprzedano na Rush 160 576 biletów. Są to dane na 24 listopada 2013. Czyli po trzecim weekendzie w kinach. Film prawdopodobnie nie osiągnie pułapu 200 000 biletów, ale niewiele mu zabraknie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: