Liberty Media opublikowała swoje wyniki finansowe za 2017 rok. Zgodnie z oczekiwaniami przychody oraz zysk spadły w porównaniu do 2016 roku.
Liberty Media przejęło kontrolę nad Formułą 1 na początku 2017 roku. To dla nich inwestycja długoterminowa, co jest całkowitym przeciwieństwem poprzednich właścicieli z funduszu CVC. To oznacza, że Liberty celowo zwiększa wydatki i inwestuje w F1 kosztem pogorszenia wyników finansowych teraz, aby za kilka lat poczynione inwestycje przyniosły korzyści. Dlatego pogorszenie się wyników w 2017 roku było pewne i niemal tak samo będzie w 2018 roku. W kolejnych latach sytuacja finansowa będzie coraz lepsza.
Bernie Ecclestone rządził Formułą 1 tak długo, bo pod jego nadzorem co roku odnotowywano lepsze wyniki finansowe. W XXI wieku tylko raz nie było wzrostu przychodów. Poprzedni właściciele z funduszu inwestycyjnego CVC byli bardzo zadowoleni z Berniego, bo przy minimalnym własnym zaangażowaniu czerpali z F1 ogromne korzyści. Liberty ma całkowicie inny pomysł na rządzenie i myśli długoterminowo, a nie chce zarabiać maksymalnie dużo od razu.
W związku z tym, że sytuacja prawna spółek zarządzających F1 była zagmatwana, a Liberty Media przejęło je w styczniu 2017 roku, to porównania finansowe w stosunku do 2016 roku są zaburzone. Liberty musi także zająć się podatkami, bo w ich unikaniu poprzednie władze osiągnęły mistrzostwo. Liberty zawarło porozumienie w tej sprawie z brytyjskim urzędem skarbowym w styczniu tego roku. Nad F1 ciążą również bardzo duże kredyty zawarte w poprzednich latach i ich obsługa oznacza kolejne wydatki.
Przychody F1 wyniosły w 2017 roku 1,784 miliarda dolarów, co oznacza spadek o 1% w porównaniu z 1,796 miliarda w 2016 roku. Ten niewielki spadek przychodów jest związany z utratą dwóch sponsorów (UBS i Allianz) oraz krótszym kalendarzem o jeden wyścig. Dodatkowo Liberty Media narzeka w komunikacie na umowę podpisaną przez poprzednie władze z jednym z wyścigów (chodzi o Brazylię, ale nie jest to wymienione w tekście). Bernie Ecclestone podpisał z promotorem tego wyścigu umowę na mocy, której od 2017 roku do końca kontraktu (2020 rok) wyraźnie spadła opłata licencyjna. Jeszcze w 2016 roku Brazylia płaciła standardową stawkę. Wszelkie umowy F1 z torami zakładają kilkuprocentowy coroczny wzrost opłaty licencyjnej. Nie wiadomo dlaczego tym razem Bernie zgodził się na obniżkę, ale dzięki niej wypełnienie kontraktu tego wyścigu wydaje się być zapewnione.
Przychody F1 pochodzą z czterech źródeł: opłaty licencyjne od torów – 34,1%, opłaty od telewizji 33,7%, wpływy od sponsorów – 15,3% oraz pozostałe – 16,9%. Na pozostałe przychody składają się wpływy z logistyki, z biletów do Paddock Clubu, z działalności serii F2 oraz GP3. Średnia cena opłaty licencyjnej płaconej przez tory wyścigowe przekracza 30 mln $. Wyjątkiem jest Monaco, które nie płaci w ogóle opłaty licencyjnej. Tory europejskie płacą około 20 mln $, a tory pozaeuropejskie przeciętnie 40 mln $. Według nieoficjalnych informacji najwięcej – ponad 70 mln $ – wydaje Abu Zabi, ale przy okazji mają zagwarantowane miejsce na końcu kalendarza.
Zespoły F1 otrzymały w 2017 roku 919 mln $ w ramach podziału zysku, co jest spadkiem z 966 mln $ w 2016 roku. Kwota pieniędzy do podziału przez zespoły jest liczona jako procent od wypracowanego zysku F1, a gdy ten spadł (z uwagi na większe wydatki i mniejsze przychody), to wraz z nim spadły także premie dla zespołów. Im dany zespół więcej otrzymywał pieniędzy wcześniej, tym bardziej dotknie go obniżenie wielkości łącznej kwoty do podziału. Zespoły oczywiście narzekają i chciałby, aby Liberty prowadziło inwestycje w Formułę 1 z części zysku przeznaczonego dla właściciela F1, ale tak się oczywiście nie stało. Zespoły mają umowy do końca 2020 roku i mogą spodziewać się, że niższe wpływy od FOM czekają je również w 2018 roku. Z drugiej strony warto dodać, że dziesięć lat temu łączne wpływy zespołów od FOM były o ponad połowę mniejsze niż obecnie.
Formuła 1 w 2017 roku zanotowała stratę operacyjną w wysokości 37 mln $, co jest znacznym pogorszeniem w stosunku do zysku w wysokości 47 mln $ w 2016 roku. Niektórych może zdziwić poprzedni paragraf, gdzie napisałem, że zespoły w ramach podziału zysków otrzymały 919 mln $, a tutaj napisałem, że cała Formuła 1 zanotowała stratę w 2017 roku. Premie dla zespołów to są wydatki F1 i oblicza się je od podstawowego zysku. Po ich odliczeniu zysk spada, a są jeszcze podatki, odsetki od kredytów itd. Dopiero na koniec pojawia się ostateczny wynik finansowy, a tym była dla F1 strata w 2017 roku.
Wyniki finansowe pogorszyły się w 2017 roku, bo Liberty Media mocno inwestuje. Przeniesiono biuro F1 w Londynie do innego budynku i zwiększono znacznie zatrudnienie do 120 osób, a w tym roku planują zatrudnić 30 kolejnych osób. Zorganizowano imprezę F1 Live w Londynie w 2017 roku. Zwiększyły się koszty obsługi transmisji telewizyjnych z uwagi na przejście na standard UHD. Liberty wydawało również więcej pieniędzy na różnego typu atrakcje dla kibiców czy organizację rozgrywek e-sportowych.
Wydatki F1 będą dynamicznie rosnąć także w 2018 roku. Planowane są cztery imprezy F1 Live, przygotowywane są kampanie promocyjno-reklamowe na które przeznaczono 40 mln $, spore wydatki związane są z uruchomieniem internetowej usługi z transmisjami. Lata 2017-2018 upłyną więc pod znakiem inwestycji, które mają przynieść korzyści w kolejnych latach.
Przychody F1 w 2018 roku powinny nieznacznie wzrosnąć. W tym roku będzie jeden dodatkowy wyścig, dodatkowo Liberty podpisało kilka nowych umów z dużymi telewizjami, pojawią się również pierwsze przychody z transmisji internetowych. Sporego skoku można oczekiwać w 2019 roku. Wtedy zacznie obowiązywać astronomiczna umowa z brytyjską telewizją Sky, która ma płacić 166 mln funtów rocznie za wyłączne prawa telewizyjne (ponad 200 mln $), to ponad dwa razy więcej niż teraz łącznie płacą telewizje Sky i Channel 4 (szczegóły). Wiele wskazuje także na rozszerzenie kalendarza o dodatkowe wyścigi (szczegóły). Formuła 1 powinna wreszcie zacząć pozyskiwać sponsorów, bo tym względem w minionym roku nie działo się nic, poza zmiana dostawcy szampana.
Informacje o wynikach finansowych zespołów F1 znajdziecie pod tagiem Budżet.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: