Daniel Ricciardo o włos pokonał Maxa Verstappena w kwalifikacjach do GP Meksyku 2018. Kierowcy Red Bulla po pięciu latach ponownie zajmą pierwszy rząd na starcie do wyścigu F1. W ten weekend mamy niecodzienny układ sił i niepewną pogodę, co zwiastuje niespodzianki w wyścigu o GP Meksyku 2018.
Max Verstappen przez cały weekend prezentował się najlepiej na torze w Meksyku. Był najszybszy również podczas pierwszych przejazdów w Q3, ale w samej końcówce pokonał go o 0,026 sekundy Daniel Ricciardo. Wygranej Australijczyka w kwalifikacjach mało kto mógł się spodziewać. Verstappen w tym roku jest wyraźnie lepszy niż Ricciardo w kwalifikacjach, ale to Australijczyk wygrał zespołowe pojedynki na obu torach, gdzie Red Bull RB14 dawał szanse walki o Pole Position. Verstappen na pewno będzie bardzo niezadowolony, bo stracił szansę na swoje pierwsze Pole Position w karierze. Zobaczymy jak te odmienne nastroje obu kierowców Red Bulla wpłyną na wyścig. Red Bull daje zawodnikom wolną rękę w walce, ale mają myśleć o zespole i nie robić nic głupiego.
Zespoły Mercedes i Ferrari wyraźnie poprawiły swoje samochody od piątku, pomogły także ich kwalifikacyjne tryby silnika. Moim zdaniem na korzyść tych stajni zadziałały także warunki pogodowe. Podczas kwalifikacji temperatura asfaltu była o około 20 stopni niższa niż w piątek w drugim treningu. To bardzo pozytywnie wpłynęło na pracę opon oraz całego samochodu. Mercedes bardzo narzekał w piątek na przegrzewanie się silnika, więc na pewno w sobotę był to dla nich mniejszy kłopot. Warto zwrócić uwagę na to, że kierowcy Ferrari są zdecydowanie najszybsi w pierwszym sektorze (gdzie główną rolę odgrywa silnik) oraz w punktach pomiaru prędkości maksymalnej. W punkcie pomiaru prędkości maksymalnej w kwalifikacjach Raikkonen osiagnął 356 km/h, Vettel, 354 km/h, Hamilton 348 km/h, Bottas 347 km/h, Verstappen 346 km/h, a Ricciardo tylko 341 km/h. Ricciardo cały weekend odstaje pod względem prędkości od Verstappena, więc albo ma inaczej ustawiony samochód, albo mniej mocy silnika.
Q3 CLASSIFICATION
It’s @redbullracing’s first 1-2 in qualifying since USA 2013!
The title rivals will line up next to one another on the second row 👀#MexicoGP 🇲🇽 #F1 pic.twitter.com/QafdT1vkb1
— Formula 1 (@F1) 27 października 2018
Red Bull prezentuje się w ten weekend najlepiej z czołówki, ale ich rywale dokonali bardzo dużej poprawy w sobotę. Jeżeli w tempie wyścigowym również się poprawili, to w niedzielę czeka nas wyrównany pojedynek trzech zespołów. Bardzo ważny będzie start, gdzie wiele się może wydarzyć, a potem strategia. Pirelli sugeruje dwa pit-stopy, ale to nie jest pewne i jeśli na pierwszym przejeździe uda się pokonać sporo kółek, to będą próbować jechać na jeden pit-stop. Red Bulla tracą wyraźnie na prostych co będzie dla nich sporym utrudnieniem w razie bezpośredniej walki z rywalami na torze.
Hamilton zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach i ustawi się na polach startowych obok Vettela. Brytyjczyk prawdopodobnie nie będzie za wszelką cenę walczył o pozycje, będzie chciał dojechać do mety i zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Nie spodziewam się z jego strony podejmowania ryzyka. Dwaj Finowie będą w trzecim rzędzie i to oni moim zdaniem mogą sporo zamieszać podczas startu.
Stawiam na to, że Red Bull okaże się najszybszy w niedzielę, ale nie mam pojęcia który kierowca. W pojedynku Mercedesa z Ferrari stawiam na Ferrari. Jeżeli natomiast będzie padał deszcz, to bardzo wzrastają szanse obu zawodników Mercedesa.
Jak poszło w kwalifikacjach pozostałym zespołom i kierowcom i jakie mają szanse w wyścigu?
Zespół Renault odegrał rolę czwartej siły w kwalifikacjach. Przez cały weekend są bardzo mocni i potwierdzili to w kwalifikacjach. Będą musieli startować do wyścigu na hiper-miękkich oponach, ale wygląda na to, że mają przewagę nad kolejnymi zespołami, więc powinni wypracować sobie przed pierwszym pit-stopem przewagę i na tej strategii nie stracą. Wszystko to przy założeniu, że podczas pierwszego okrążenia zachowają swoje pozycje lub awansują wyżej. Ogółem Renault celuje w spore punkty w Meksyku, podobnie jak to miało miejsce tydzień temu w USA.
Kierowcy zespołu Sauber w komplecie awansowali do Q3. Nie odegrali w tym segmencie istotnej roli, ale dla nich już podwójny awans jest sukcesem. Minusem w tej sytuacji będzie konieczność startu na hiper-miękkich oponach. Leclerc pokazał się z dobrej strony dość wyraźnie pokonując Ericssona. Sauber nie ma dużej przewagi w czystym tempie nad rywalami z dalszych pozycji startowych dlatego mogą na tym sporo stracić. Sauber za to osiąga duże prędkości maksymalne co pomoże w walce o pozycje na torze.
Kierowcy zespołu Force India nie chcieli awansować do Q3 na oponach hiper-miękkich. Dlatego zaryzykowali przejazdy na ultra-miękkich oraz super-miękkich w Q2. Nie udało się na nich awansować, więc będą startować do wyścigu spoza czołowej dziesiątki, ale będą mogli sobie wybrać mieszankę opon na początek wyścigu. Taki był ich plan i na pewno wybiorą twardsze mieszanki. Zobaczymy co im to da w wyścigu i czy takie strategiczne posunięcie opłaci się. W teorii powinien być to dobry ruch. Minus jest taki, że trochę podniszczyli dwa komplety opon z których będą korzystać w wyścigu.
McLaren w ten weekend zaprezentował nieco lepiej niż ostatnimi czasy tzn. kierowcy tego zespołu nie odpadli w komplecie w Q1. Vandoorne znowu przegrał z Alonso, ale tym razem niewiele. Alonso awansował do Q2 i zajął niezłe 12. miejsce. McLaren nie traci dużo do innych zespołów ze środka stawki i przy dobrej strategii Alonso ma szansę na niewielkie punkty w wyścigu. Kluczowy tu będzie start i zdobycie dobrej pozycji na torze, bo w związku ze słabszymi prędkościami maksymalnymi trudno będzie wyprzedzać im rywali.
Zespół Toro Rosso wrócił do silników Hondy w starszej specyfikacji, więc nie mieli szans na odegranie istotnej roli w kwalifikacjach. Pierre Gasly dostanie w ten weekend kolejne kary, wiec odpuścił udział w czasówce po awansie do Q2. Brendon Hartley był najsłabszy z grona kierowców, którzy wyjechali w Q2 na pomiarowe kółka. Nie wykluczam walki o punkty w przypadku kierowców tej stajni, ale będzie o to bardzo trudno i będą potrzebowali aby kilku rywali odpadło z rywalizacji.
Kierowcy Haasa podobnie jak rok temu we dwójkę odpadli już w Q1 w Meksyku. To nie może być przypadek, a fakt, że ich samochód w tych specyficznych warunkach nie spisuje się najlepiej. Dlatego trudno oczekiwać aby w wyścigu mieli szansę walki o punkty. Do tego będą potrzebować szczęścia i idealnej strategii.
Williams powrócił do roli najsłabszego zespołu. Ich straty do rywali są bardzo wyraźne dlatego nawet jeśli dzięki bardzo dobremu startowi jeden z kierowców zyska kilka pozycji, to będzie mu się bardzo trudno obronić przed rywalami.
Zapowiedź wyścigu o GP Meksyku 2018
Tor w Meksyku charakteryzuje się niezwykle długim dojazdem do pierwszego zakrętu po starcie, który przekracza 900 metrów. To najdłuższy taki dystans w całym kalendarzu F1. Co roku dochodzi w tym miejscu na starcie nie tylko do zmian pozycji, ale i kraks. Jak wspomniałem wyżej zawodnicy Red Bulla mają niższe prędkości maksymalne od swoich konkurentów, a na starcie ich przeciwnicy dodatkowo wykorzystają cień aerodynamiczny. To wszystko zwiastuje bardzo ciekawą sytuację w pierwszym zakręcie. Moim zdaniem sprawa jest tutaj otwarta. Tor w Meksyku od początku weekendu sprawia zawodnikom problemy, bo przyczepność była bardzo niska. Dodatkowo w sobotę mocno padał deszcz w nocy i nad ranem, więc ewolucja nawierzchni toru nie jest duża. Dlatego na starcie powinna występować różnica w przyczepności na korzyść pól nieparzystych.
Na torze Autódromo Hermanos Rodríguez są trzy dobre miejsca do wyprzedzania, w tym jedno bardzo dobre. FIA nie zmieniała w ten weekend długości stref DRS, więc sądzą, że są one odpowiedniej długości. Jak popatrzymy na poprzednie trzy wyścigi na tym obiekcie, to wyprzedzanie na nim wcale nie należy do łatwych i bardzo często mimo posiadania lepszego samochodu zawodnicy musieli się namęczyć. Wiele też zależy tu od ustawień samochodów, bo występują spore różnice w prędkościach maksymalnych.
Tor Autódromo Hermanos Rodríguez jest położony na wysokości ponad 2 200 m n.p.m. Taka lokalizacja bardzo wpływa na pracę samochodów F1. Zespoły instalują maksymalne pakiety aerodynamiczne z takie jak na GP Monaco, a docisk aerodynamiczny przez nie generowany jest niższy niż na torze Monza, gdzie przywożone są minimalne skrzydła. Winne tej sytuacji jest rozrzedzone powietrze, którego jest o około 20% mniej. To także mocno utrudnia chłodzenie, więc samochody są maksymalnie pootwierane, aby dobrze chłodzić wszystkie podzespoły. Jeśli w wyścigu będzie równie ciepło jak w piątek podczas drugiego treningu, to na pewno pojawią się problemy z przegrzewaniem się silnika. W związku z tym, że powietrze jest rozrzedzone, to turbosprężarka musi mocniej pracować, aby rekompensować mniejszą ilość tlenu. To również powoduje, że bardzo się ona przegrzewa.
Rok temu degradacja opon w Meksyku była niska, a kierowcy bez problemu jechali na jeden-pit-stop. W tym roku sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Opony hiper-miękkie kończyły się w piątek dosłownie po kilku okrążeniach na długich przejazdach. Dwie pozostałe mieszanki sprawują się lepiej, ale także po piątkowych symulacjach długich przejazdów nic nie wskazywało na jazdę na jeden pit-stop. Według Pirelli najlepszą strategią na wyścig (71 okrążeń) będą dwa postoje. Opcja pierwsza to start na oponach ultra-miękkich i po dziewięciu okrążeniach zmiana na super-miękkie i dwa 31-okrążeniowe przejazdy. Druga opcja to start na oponach hiper-miękkich i już po pięciu okrążeniach zmiana na mieszankę super-miękką i dwa 33-okrążeniowe przejazdy. Wolniejsza jest strategia jednej wizyty u mechaników, bo będzie wymagać dużego oszczędzania opon. W tym wypadku po starcie na oponach ultra-miękkich po 15-18 kółkach należy zmienić opony na super-miękkie.
Zestawy opon jakie do dyspozycji mają poszczególni kierowcy na GP Meksyku 2018. #F1esta #MexicoGP #F1PL pic.twitter.com/XTUBYHyRJe
— CyrkF1 (@CyrkF1) 28 października 2018
W przewidywaniach Pirelli jest jeden problem: spośród czołowej szóstki tylko Max Verstappen ma do dyspozycji dwa komplety opon super-miękkich, pozostali mają tylko po jednym. Oni mają za to po dwa komplety opon ultra-miękkich, a Holender jeden. Cała czołówka rusza na ultra-miękkich oponach. Moim zdaniem będą strać się przedłużyć pierwszy przejazd, aby możliwa była jazda na jeden pit-stop. Podane przez Pirelli długości pierwszego stintu wydają się być zbyt krótkie. Jeżeli czołówka pojedzie na dwa pit-stopy, to będziemy mieć zróżnicowane strategie
Prognoza pogody na niedzielę jest podobna jak na sobotę. Przez cały dzień są szanse na opady deszczu, a największe w godzinach porannych. Ma być spore zachmurzenie i temperatura poniżej 20 stopni Celsjusza. Niższe temperatury pomogą w kwestii zarządzania ogumieniem.
Kierowcy Red Bulla mają prawdopodobnie ostatnią tak dobrą szansę na zwycięstwo w wyścigu F1 w tym roku, dlatego żaden z nich nie będzie chciał odpuścić. Hamilton nie powinien się wychylać, bo on po prostu chce ukończyć ten wyścig, aby zapewnić sobie piąty mistrzowski tytuł. Do stracenia nie ma za to nic Sebastian Vettel. Różnice w czołówce nie są duże, szykują się różnicowane strategie, a do tego mamy niepewną prognozę pogody. To jest przepis na ciekawy wyścig. Mam nadzieję, że w GP Meksyku 2018 emocji nie zabraknie.
Zgłoszenie błędu w tekście
Zaznaczony tekst zostanie wysłany do naszych redaktorów: